Pewnie niejedna z was zastanawiała się czy jest posiadaczką włosów cienkich, normalnych czy grubych, bądź ma ich mało, w normie czy dużo. Dziewczynom którym wypadają włosy świadomość do której z kategorii się klasyfikują, czasami może naprawdę podnieść na duchu, że nie jest tak źle, ale czasami wręcz przeciwnie, podłamać. Dla mnie jest to bardziej forma kontroli tego co się dzieje na mojej głowie, czy coś się pogarsza czy polepsza.
Jedną z najpopularniejszych metod określających OBJĘTOŚĆ NASZYCH WŁOSÓW jest ta o której wspomniała Dzamatasi, czyli POMIAR OBWODU KUCYKA wg Fia's Hair Typing System by Ann-Sofie Henriksson.
- trzeba zebrać możliwie wszystkie włosy i związać w kucyk Czasami mamy grzywkę, krótsze włoski po bokach, trudno, ale miejmy na uwadze, że nasz kucyk byłby grubszy jeszcze o nie.
- mierzymy w najgrubszym miejscu, czyli tuż przy skórze. Pewnie to oczywiste, ale: nie mierzymy na gumce, tylko pod nią:)
obwód poniżej 5cm - cienki kucyk
obwód od 5 do 10cm - normalny kucyk
obwód powyżej 10cm - gruby kucyk
Jak wspomniałam, to dobra metoda kontrolna, bo przecież są osoby które mają z natury cienkie bądź grube włosy. Porównywalnie jeśli dana osoba będzie miała taką samą ilość włosów, ale będą grubsze to i automatycznie obwód kucyka będzie grubszy. I z naturą nie wygramy, jeśli od zawsze mamy takie a nie inne włosy, to na ich gęstość wpływu nie mamy, możemy co najwyżej zadziałać, aby optycznie wyglądało, że mamy ich więcej...lub mniej:) Taaak, znam osoby które by chciały mieć mniej włosów!
Jak widać na zdjęciu, mój kuc ma przy bardzo mocnym ściśnięciu 6cm (mierzone przeze mnie). Mojej Mamie wyszedł pomiar na moich włosach 6,5 cm (najwyraźniej aż tak mocno nie naciągnęła miarki jak ja). Czyli od momentu kiedy zmierzyłam 4 miesiące temu, stan taki sam. Włosy mam cienkie, ale pomijając ich wypadanie, zawsze takie miałam. Po prostu było ich więcej.
Jeśli któraś z was jest zainteresowana inną metodą określenia gęstości włosów znalazłam taki artykuł: (KLIK).
Wg tego podziału, moje włosy są cienkie, ale nie w 100%. Mają minimalnie cechy włosów średnich. Pokrywałoby się to z wyżej opisywaną metodą pomiaru.
Mierzyłyście kiedyś? Wam też w metalową końcówkę zaczepiły się włosy? ;)
Kiedyś mierzyłam, ale było to w okresie mojego najbardziej intensywnego wypadania i różnice miesieczne były dołujące, totez zaprzestalam aby sie dodatkowo nie nakręcać.
OdpowiedzUsuńTo trochę tak jak z liczeniem włosów. Ja u siebie jeszcze przed zmierzeniem wiedziałam jaki będzie wynik. Tu się nie ma co czarować:/
Usuńbardzo jestem ciekawa swojej gestosci, jednak musze poczekać bo nie mam takiego metra w domu, muszę pojechać do mamy:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku !
Szczęśliwego! :D
UsuńCoś chyba źle zrobiłam mój kucyk ma 12cm a jestem prawie łysa straciłam więcej niż połowę włosów
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem jak mierzyłam wyszło mi 4, później 6, a na końcu chyba 9 cm. Samemu jest ciężko sobie zmierzyć i "zdjąć" wymiar. Najlepiej, żeby ktoś nam pomógł. Albo tak jak ja zrobiłam, strzelić sobie fotkę:D Nie powiem, trochę się nagimnastykowałam przy tym, ale dało radę...tylko trzeba mieć aparat. Polecam jednak pierwszą metodę z pomocnikiem:)
UsuńZmierzyłam przed chwilką - 8cm, ale to tylko po umyciu włosów i z grzywką, którą zapuszczam. Tym bardziej czekam aż mi grzywka urośnie długa i zdrowa! :))
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że umyte czy nie, jak się ściśnie to powinie wyjść taki sam wynik. Chyba, że są natapirowane, skołtunione, wtedy wynik będzie inny. Pamiętam jak kiedyś Eve napisała, że jej warkocz miał...18cm:) Ale ona ma potęgę włosy!
UsuńO matko... :)) Moja koleżanka z gimnazjum miała takie grube włosy, że robiąc sobie trzy warkocze każdy z nich był i tak grubszy niż mój jeden.
UsuńZobaczę jutro rano ile mi wyjdzie!
Umyłam włosy i zmierzyłam jeszcze 4 razy mokre ściśnięte go granic możliwości i z 12cm zrobiło się 11cm jestem w szoku jak to możliwe ja mam o wiele większe prześwity i łysinkę przy czole niż Ty cholera jasna gdzie te kłaki się chowają ja ich nie widzę a tyle niby mam
OdpowiedzUsuńMoże po prostu masz grube włosy i (tak jak ja) więcej z tyłu niż z przodu. Moja koleżanka ma również 6 cm kucyk, ale ma odwrotnie niż ja: gęste z przodu, przerzedzone z tyłu. W momencie kiedy ma je spięte, fryzura wygląda naprawdę dobrze. Przedziałek u niej jest jak niteczka, praktycznie go nie widać. A u mnie? Rzeka.
UsuńJa mam większy przedziałek niż Ty a łysinka przy czole rozciągnęła się już aż do zakoli które są fest duże zawsze miałam wysokie czoło teraz podniosło się o 2cm wyglądam strasznie jeszcze 3 miesiące temu nie było tak widać mojego problemu ale nagle włosy zaczęły bardzo wypadać a nowe nie odrastają chyba skóra przyzwyczaiła się do leków bo wczesniej udawało mi się zahamować łysienie
OdpowiedzUsuńA jakie leki stosujesz?
UsuńRobię przedziałek zawsze z boku, wtedy wygląda na mniejszy. I mam wicherek z przodu który zawija włosy i je "usztywnia", dzięki czemu prześwity nie wychodzą(chociaż do tego się przydaje), przynajmniej teraz jak mi się sytuacja troszkę poprawiła, ale 4 lata temu nie było "dobrego" uczesania. Natomiast wystarczy rozgarnąć moje włosy, żeby prawda wyszła na jaw. Koleżanka siedząc koło mnie kiedyś mówi, ze chyba przesadzam. Dopiero rację mi przyznała jak przeczesała moje włosy.
mój ma zaledwie 5,5; a są strasznie cieniutkie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w 2013 Tobie również, kciuki trzymam cały czas :*
Ja nigdy nie mierzyłam swoich włosów za dobrych czasów, całkiem możliwe, że wynik dużo się nie różni od aktualnego. Tylko dziur nie było;)
UsuńDobrego 2013:D Niech nas nasze "zmory" opuszczą ;)
Używałam loxonu na początku 2% później 5% apricort e i brałam przeróżne tabletki ale teraz przestałam bo to już na mnie nie działa zastanawiam się nad zakupem tabletek advecia ponoć są bardzo dobre na łysienie androgenowe ale cena bardzo odstrasza
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że trochę mnie zmartwiłaś tym, że Loxon już u Ciebie nie działa. Liczyłam się z tym, że kiedyś może przestać działać, ale panuje jednak powszechna opinia, że dopóki się go stosuje, włosy jednak nie lecą. Źle!
UsuńHej, to mój pierwszy komentarz tutaj ;)
OdpowiedzUsuńSuper metoda pomiaru włosów, mi niestety wyszło szalone 6cm.
Tak jak Ty walczę z wypadaniem włosów, 4 miesiące temu straciłam ich spokojnie połowę. Ale wierzę że się nam uda! Powodzenia!
No proszę widzę, że na jednej "miarce" jedziemy;) Trzymam kciuki za Twoją walkę o włosienta:)
Usuńkiedyś mierzyłam włosy kiedy mi wypadały i mój kucyk miał 6cm, teraz zmierzyłam i nie mogę uwierzyć - 9cm! ale poprawiłaś mi humor tym postem;)
OdpowiedzUsuńAle Ci pięknie odrosły:)
Usuńmierzyłam kilka miesięcy temu i mój kucyk to liche 5,5 cm włosy wypadają mi strasznie walczę z tym od plus minus 10 lat... straciłam 3/4 tego ci miałam na głowie będąc w gimnazjum... ciężka to sprawa i ciężka walka bo wszystko co pomaga działa tylko na chwilę... moje wypadanie było powodem włosomaniactwa i założenia bloga w celach kontrolnych dla samej siebie. nie mam natomiast problemu z wrażliwym skalpem, włosy poi prostu lecą i nie znam powodu...
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą się zmierzyłam i wyszło mi 10 cm! Jestem w szoku, bo na oko obstawiałam nie więcej niż 6 cm ! :D
OdpowiedzUsuńU mnie przy mocnym ścisku (zależy kto mierzy) 9-10. Bez ścisku - 11,5
OdpowiedzUsuńPS. Jeśli ktoś mówi, ze ma więcej niż 12 w obwodzie, to klamie. To nierealne.
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńPiszę pierwszy raz. Wyszło mi 4,9cm. Pobiłam chyba wszelkie rekordy. Rok temu 2 razy więcej włosów... szkoda słów. Pozdrawiam :) Daria