Cerkogel 30 jest większości osób już znany, ja "odkryłam" go dopiero niedawno. Pierwszy w użytek poszedł jego słabszy brat Cerkogel 10 który stosowałam w celu nawilżenia skalpu. W okresie kiedy brałam hormony niestety, ale miałam bardzo przesuszoną skórę (co oczywiście nie szło w parze ze zmniejszeniem się przetłuszczania skóry, musiałam myć czaszkę jak zawsze, codziennie). Po odstawieniu hormonów bardzo szybko nastąpiło pogorszenie stanu skóry. Nie bez winy na pewno była również nieudana próba z użyciem kozieradki. W efekcie moja skóra zaczęła się przetłuszczać w niemal ekspresowym tempie, doszedł łupież tłusty i potworne swędzenie skalpu. Mówiąc w skrócie odezwało się ŁZS. I w tym momencie postanowiłam sięgnąć po Cerkogel 30, który do tej pory znałam tylko z opowieści innych.
Skład:
mocznik 30%, alkohole wielowodorotlenowe, biosccharide gum-1, L-arginina , AHA.
Działanie:
Intensywnie nawilża, eliminuje suchość i nadmierne złuszczenia naskórka, likwiduje objawy świądu.
Wskazania:
Sucha skóra głowy z nadmiernym łuszczeniem.* *źródło
Stosowałam w tych najgorszych momentach i muszę przyznać, że spełnił swoje zadanie. Widziałam sporą różnicę między dniami kiedy go nałożyłam a tymi kiedy o nim zapominałam. Istotny dla mnie był także moment nakładania. Zazwyczaj wcierałam go w suchą już skórę i faktycznie po jakimś czasie starałam się go wyczesać szczotką z koziołka, czyli miękką szczotką dla niemowlaków (wyczesywałam, ponieważ minimalnie, ale jednak skleja włosy). Kiedy jednak nałożyłam kiedyś na wilgotną jeszcze skórę, właściwie nie odczułam jego działania.
Co mu zawdzięczam:
- przede wszystkim zmniejszenie świądu, który dla mnie był czymś nieznośnym.
- pomógł w zmniejszeniu łupieżu
- a co za tym idzie w jakimś stopniu przyczynił się do zmniejszenia ilości wypadających włosów
Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że jak bardzo długo to Emolium było moim kołem ratunkowym, tak teraz to bracia Cerkogel-e wyciągają mnie z opresji. Cerkogel 10 zawsze noszę ze sobą i stosuję kiedy coś złego zaczyna "biegać" mi po skórze, natomiast Cerkogel 30 na stałe zamieszkał w łazience i stosuję go 2-3 razy w tygodniu.
A odnośnie "biegania", polecam post Kamili.
P.S. Miałam całkiem zabawną sytuację kiedy chciałam go kupić. W aptece okazało się, że coś takiego Jak Cerkogel 30 nie istnieje. Przez chwilę stałam w osłupieniu przed farmaceutką w okienku, nie do końca mogąc to zrozumieć? Znowu stworzyłam coś co nie istnieje? Czasami mi się tak zdarza. Ale na szczęście okazało się, że tylko w tej aptece ten produkt nie istniał;)