Jakiś czas temu odezwała się do mnie Marta z Ogólnopolskiego Centrum Zaburzenia Odżywiania z prośbą o pomoc w dotarciu do osób które cierpią na zaburzenia odżywiania, osób które cierpią na anoreksję i bulimię. Marta bardzo słusznie zauważała, że takie osoby mogą trafiać w takie miejsca jak blogi włosomaniaczek, szukając ratunku dla swoich włosów zniszczonych przez chorobę.
Nigdy nie cierpiałam ani na anoreksję ani na bulimię, ale wiecie, że od lat wypadają mi włosy. Nie od 2 czy 3 tylko od 13! Nigdy nie walczyłam o piękne ciało, mimo, że uważam, że do ideału mi baaardzo daleko. Jestem niska, niezbyt zgrabna, mam mały biust i duży płaski "pikowany" tyłek. Oczywiście miałam z tego powodu kompleksy, ale uważałam zawsze, że trzeba w sobie znaleźć to co jest najładniejsze i to eksponować. Dla mnie były to oczy i włosy. Oczy wcale nie są jakieś niezwykłe, ale oba takie same i na właściwej pozycji;) Natomiast włosy miałam takie, że jak je dnia pewnego rozpuściłam, bo zawsze nosiłam związane, to cała klasa zamarła. Ochy i achy.
No więc teraz posłuchajcie krótkiej historii jak stracić jedyny atut który się posiada:
Kiedyś opisałam na Wizażu cała swoją historię problemów z włosami, od początku, kiedy miałam 17 lat, aż do teraz kiedy mam (jeszcze) 29 lat. Początek tej historii to właśnie zaburzenia odżywiania, które Ci co to czytali uznali właśnie za powód mojego problemu. Aktualnego nie, ale tego sprzed a i owszem.
Nigdy nie miałam anoreksji ani bulimii, ale potrafiłam nagle przestawać jeść. Raz powodem był stres, innym razem zły nastrój. Zazwyczaj taki stan utrzymywał się od kilku dni do 2 tygodniu. W porywach potrafiłam tracić w 2 tygodnie 7kg. A co w tym wszystkim było najdziwniejsze, w ogóle, ale to w ogóle tego nie widziałam. Za zsuwające się do kolan spodnie obwiniałam koleżanki z którymi mieszkałam. No przecież ktoś je musiał rozciągnąć! Moi rodzice to widzieli i się martwili, ale ja potrafiłam przyjechać po kilku tygodniach i już mieć znowu swoją wagę. Przy pierwszej takiej głodówce, bo chyba inaczej tego nie można nazwać, bo faktycznie realnie prawie nic nie jadłam, zaczęły mi lecieć włosy. Dosłownie z dnia na dzień. Po prostu garściami. Do dziś pamiętam jak moja koleżanka widząc moje włosy w łazience (nie wiedziała, że to moje, a ja zapomniałam ich zebrać) skomentowała to: O! Chyba nam jakiś rudzielec łysieje. Z czasem na szczęście miałam coraz mniej takich "akcji" w swoim wydaniu.
Na studiach po prostu źle się odżywiałam, ale jadłam, czasami zdarzało mi się, że robiłam sobie głodówki. Po prostu mój stan ducha nie pozwalał mi jeść. Niektórzy jak są smutni jedzą na potęgę, ja się głodziłam. Ale tak jak wspomniałam, takich sytuacji było coraz mniej aż w końcu zniknęły i przeszłam w ten drugi tryb. Jak mi było źle to zawsze przede mną wyrastało jakieś pyszne ciasteczko:D Włosy dalej gdzieś po cichu leciały, nikt nie znał przyczyny, ja też to trochę ignorowałam, ponieważ nie leciały już tak jak za czasów licealnych. Dopiero 5ty rok i ŁZS które mi już doszczętnie spustoszyło łepetynę otworzyło mi oczy. I w to co teraz powiem pewnie mało kto uwierzy: dopiero wtedy się dowiedziałam, że to co jem i jak jem ma wpływ na moje włosy! Że to przez moje głodówki w liceum leciały mi włosy! Nikt, ale to nikt mi tego nie powiedział!!! Dowiedziałam się tego mając 25 lat, po kilku letniej walce o włosy!
A może nikt mi tego nie powiedział, bo ja nikomu nie mówiłam, że zdarzają mi się takie "akcje"?
Od momentu kiedy wiem, że włosy mogą lecieć przez głodówki, nigdy ich już nie robiłam. Jestem w stanie znieść mój widok w lustrze mimo, ale tego, że straciłam 3/4 włosów nie jestem w stanie przeboleć. Czuję się jakby mi ktoś odebrał moją kobiecość. Jedyny atut jaki miałam.
Zaburzenia odżywiania to problem, jakkolwiek by się nie przejawiał zawsze nam coś zabiera. Czasami są to "tylko" włosy, a czasami zdrowie czy życie, dlatego warto o tym mówić.
Coraz więcej blogerek zwraca uwagę na to co i jak jemy. Bardzo dobrze, bo tworzy się z tego trend na zdrowy tryb życia. Tak powinno być. Nawet mnie która jestem absolutnie niereformowalna w tym temacie to zaraża.
Zapraszam do odwiedzenia:
profilu na Facebooku
oraz zapoznania się z broszurą informacyjną
Na stronie znajdziemy szereg informacji zarówno dla chorych jak i ich rodzin, materiały edukacyjne które pomogą rozpoznać zaburzenia odżywiania oraz z nimi walczyć, a także pomoc, e-mail, telefony zaufania.
bardzo mądry post. Ja też ciągle się przekonuje, że nic nie pomaga w walce z wypadaniem włosów i poprawieniem ich wyglądu, jak właśnie regularne posiłki i ograniczenie stresu
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Cieszę się, że post się spodobał. Mam nadzieję, że dzięki niemu chociaż część osób trafi na stronę OCZB.
Usuńświetny post !
OdpowiedzUsuń____________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
zgadzam się rewelacyjny post
Usuńja też cały czas zwracam uwagę na to co je moja rodzina, nie jadamy konserw, żadnych kostek rosłowych, zupek, itd. stawiamy na warzywa, kasze
teraz natomiast dzięki Mastiff piję olej lniany wypiłam już 3 butelki
i powiem że jest super
włosy stały się błyszczące nie powiem że są rewelacyjne ale o w wiele lepszej kondycji
maurice
super post! naprawde wazny temat....
OdpowiedzUsuńja ostatnio znow wracam do dbania o jedzenie :) bo tez od niedawna zdaje sobie sprawe z tego jak to wazne dla funkcjonowania calego organizmu...
Moja droga my po tresurze Maszy to powinnyśmy chodzić tak naprawdę jak w zegarku;) Szkoda, że już się nie pojawia, nie ma kto trzymać za pysk całego tego towarzystwa;)
UsuńBardzo mądry post. Jest mnóstwo Anorektyczek i Bulimiczek, ale nie tylko. Jest też mnóstwo Pro An (odsyłam do internetu). Ja sama byłam jedną z nich i cieszę się, że z tym już skończyłam. Teraz zajęłam się ratowaniem moich włosów. Zapraszam do mnie, a zobaczycie co anoreksja potrafi zrobić z włosami :(
OdpowiedzUsuńhttp://poczatkujaca-wlosomaniaczka.blogspot.com
bardzo madrze, tylko najgorsze to przelamac przyzwyczajenia
OdpowiedzUsuńu mnie w zasadzie kuleja tylko słodycze, nie potrafie się im oprzec
i coz z tego ze rano wypilam siemię, później szklanke własnoręcznie zakiszonego soku z buraka jak teraz siedze i wcinam m&m`s....
dobrze ze takie sytuacje zdarzają się już coraz zadziej
ewa
Ewa, skąd ja to znam. Jak jestem w domu to jeszcze dam radę, ale jak jestem po za domem, to dramat. Idę i jestem głodna jak wilk, ale nie mam czasu, żeby szukać czegoś zdrowego, więc chwytam drożdżówkę, baton, cokolwiek. Wczoraj na śniadanie zjadłam miskę sałatki warzywnej. Było super, ale po godzinie myślałam, że poobgryzam sobie ręce taka byłam głodna...
Usuńno ja najczesciej "polegam" wlasnie poza domem...jak gloda wcchodze do sklepu, gdzie ciezko znalezc cos sensownego gotowego...i konczy sie na drozdzowce, zapiekance czy slodyczach :(
UsuńRety, przecież ja też tak mam. Czasem mam napady i jem mnóstwo słodyczy, a czasem (ze stresu, ale nie takiego typowego, tylko takiego wyimaginowanego) nie jem nic. Na szczęście powód zniknął na jakiś czas :D
OdpowiedzUsuńNo i w dodatku tu: (http://kroliczek-doswiadczalny.blogspot.com/2013/11/wosy-po-wizycie-u-trychologa-i-fryzjera.html) przeczytałam o tym, o czym podświadomie czułam, że może być moim problemem. No bo przecież skoro twarz mam tak skłonną do zapychania, to skórę głowy tym bardziej!
A co do diety: zaczynam się zdrowiej odżywiać i ćwiczyć. Mój dawniej płaski tyłek ma (miał, ale znów będzie miał) idealny kształt, a i z wielkości trochę mu się jeszcze straci. Nie ma nic gorszego, niż bycie szczupłym i posiadanie szerokich ud i tyłka :/
a co do ćwiczeń Puszysławo
OdpowiedzUsuńja biegam regularnie
doszłam już do 5 km dziennie
dlaczego o tym piszę
zauważyłam jedną rzecz a raczej mój mąż jak wracam do domu z biegania mam nie tylko czerwone policzki ale również czubek głowy
jestem wniebowzięta drogie panie
rozmawiałam na ten temat z gościem który biega nałogowo poprawy mam dopiero oczekiwać za kilka miesięcy
uff poczekam bo warto
maurice
Chodziłam przez jakiś czas na fitness. Niestety efekt był odwrotny u mnie. Skóra mi się pociła i włosów wyłaziło jeszcze więcej:(
Usuńpozbyłam się celulitu może nie całkiem ale się pozbyłam po częsci
OdpowiedzUsuńzostał jeszcze na wewnętrznych stronach ud
nie powiem że nie jestem zadowoolna
maurice
To bardzo ważny temat. Kiedy byłam w liceum, nie mówiło się tyle o anoreksji. Nie dotknęła mnie ta choroba, ale zaburzenia odżywiania jak najbardziej miałam, mam zresztą do dziś, dla odmiany po tej "grubej" stronie. Czasami mówienie o tych mniej ważnych konsekwencjach, jak właśnie utrata włosów, dotrze bardziej do obsesyjnie dbającej o wygląd nastolatki niż kwestia własnego zdrowia. Warto poruszać ten temat jak najczęściej.
OdpowiedzUsuńKiedyś nawet nie zdawałam sobie sprawy z wagi problemu, rodzina też w sumie nie zareagowała. Przez ponad pół roku jadałam tylko 2 posiłki dziennie i uważała, że to nadal za dużo. Potem mi przeszło, ale nie jadłam jakoś ze smakiem i dlatego aby nie być głodną tylko z musu bo jak można nie jeść. Nadal mam z tym problem, czasami dla mnie jedzenie mogło by nie istnieć, ale wiem, że tak nie można i zmuszam się aby coś zjeść. Wróciła moja niechęć jedzenia śniadań, chociaż w siebie je wmuszam. Nie wiem czy to poważne problemy, a tym bardziej czy to już zaburzenia odżywiania. Wiem za to, że czasami zjedzenie posiłku to kara dla mnie.
OdpowiedzUsuń