czwartek, 17 kwietnia 2014

Kalejdoskop ("enta" wizyta u gienkologa)

Dlaczego Kalejdoskop? Tak ładnie podsumowała jedna z Wizażanek to co zaraz i Wy przeczytacie.

Miałam zaległe jeszcze od września jedno badanie u ginekologa, ale w związku z zabieganiem związanym z mieszkaniem nie miałam kiedy wybrać się na wizytę. A czas mijał. Ponieważ badanie było dla mnie ważne w tym miesiącu uparłam się, że nie odpuszczę.
Właściwie nie planowałam poruszać po raz "nasty" z rzędu mojej opowieści o łysiejącej królewnie, bo wiedziałam, że z TYM lekarzem temat już wyczerpałam, jednak coś mnie podkusiło i wygadałam się, że robiłam powtórnie badania hormonów, wyszły pięknie, nic to nie zmieniło w moim życiu, ale czy to znaczy, że one już takie unormowane zostaną?
Co usłyszałam?
Nie, za jakiś czas hormony powrócą do poprzedniego stanu, ponieważ od urodzenia ma Pani dysfunkcyjne jajniki.
Przepraszam...że co mam? Przecież nic mi nie jest. Podobno nie mam PCOS (jego diagnoza, prawda?).
No nie jest to typowy obraz dla PCOS, są na nim torbiele, ale PCOS bym tego nie nazwał.
Yyyy...wróćmy do początku....czyli coś z nimi jest nie tak. 
A czy to co usłyszałam oznacza, że mam np. cykle bezowulacyjne?
Tego się nie dowiemy dopóki nie sprawdzimy, ale może tak być.
Czy w związku z tym mogę mieć problem z zajściem w ciążę?
Tego nikt Pani nie powie dopóki Pani nie spróbuje.

Suuuper. Czyli wiemy, że nic nie wiemy:) Oczywiście dowiedziałam się, jak mogę to sprawdzić, ale odniosłam wrażenie, że w sumie...po co? 


Jaki jest z tego wniosek? Mam PCOS. Może moje jajniki nie są jeszcze w bardzo tragicznym stanie, ale na pewno COŚ się z nimi dzieje. Może dlatego moje hormony nie przekraczają normy 10 razy, tylko są trochę poza. Najwidoczniej jednak, moje włosy i tak na takim ich poziom jaki jest są nadwrażliwe. 
Czy ostatnia wizyta coś zmienia? Oczywistość!
Wczoraj zaczęłam znowu studiować po kolei wszystkie przyczyny łysienia. Ba! Nawet zaczęłam dla was post pisać w tym temacie. Opracowań na ten temat jest już w sieci 100 tysięcy, ale ja czasami działam jak przy nauce do egzaminu: co zapiszę to zapamiętam;) No, ale usnęłam;) Może dobrze, bo mimo wszystko nie lubię pisać pseudo naukowych postów polegających na opracowaniu już opracowanego. Lubię czytać to u innych, ale u siebie nie(ale jak coś takiego jednak spłodzę, to się nie zdziwcie). Dnia pewnego pięknego kiedy zaczęłam prowadzić ten blog, miał mieć on charakter, hmmm...poradnika? Głupie określenie, ale chodziło mi o to, żeby przez opis moich doświadczeń, poszukiwań, ktoś mógł wyciągnąć z tego COŚ dla siebie co i jemu pomoże. W efekcie wyszedł mi z tego pamiętnik łysiejącej księżniczki. 
Ale do  czego zmierzam? Znowu poświęcałam czas na szukaniu wiatru w polu, kiedy ten wiatr wieje mi nad głową. Czy nie można powiedzieć raz a konkretnie, że jest mi to i to? Skoro PCOS jest bardzo częstą przyczyną łysienia to chyba jest jasne, że dobrze jest to sprawdzić wiedząc już, że się je ma. A ja szukam, czy mi brakuje witaminy A, B czy C. No ręce opadają. Oczywiście ginekolog uważa, że skoro antyki nie zadziałały to znaczy, że to na mnie nie działa. No lekarzem nie jestem, ale z doświadczenia innych wiem, że to nie jest prawda, tym bardziej, że niektóre hormony mają składnik który powoduje łysienie. Również u niektórych osób jedne antyki potęgowały wypadanie inne je zatrzymywały. Nie na każdego wszystko działa tak samo, ale można spróbować. Akurat sama mam do antyków raczej negatywne nastawienie, tym bardziej, że po ostatnim razie widzę, że jednak nie do końca mi służą, ale oczywiście może być to właśnie kwestia dobrania.

Podsumowując:
Mój ginekolog, mimo, że gościa lubię i to mówię serio, ma gdzieś mój problem. Oczywiście nie zachowuje się w tym temacie jak cham, ani nie mówi mi, że taka moja uroda, ale ogólnie nie uważa tego za problem globalny. A szkoda, bo wydaje mi się, że jest osobą która ma widzę, jest konkretny, sensowny i jakby tylko troszeczkę chciał to mógłby mi pomóc. Dla niego jest to jednak problem kosmetyczny z którym powinnam udać się do dermatologa. A my już wiemy, że dermatolog w najlepszym przypadku odeśle mnie z powrotem do niego. W tym gorszym wariancie dostanę receptę na Loxon. 

No i co teraz? Teraz będę wygrzebywać wszystkie notatki na temat PCOS które odłożyłam do działu: mnie to nie dotyczy i studiować na nowo.

A tymczasem w głowie mam już Święta:) Czy jak byłyście małe też uważałyście, że głowa cukrowego baranka jest najsmaczniejsza? :D


***
Spokojnych Świąt moje Kochane Rozczochrane:*

32 komentarze:

  1. Słońce polecam Ci jeśli nie znasz jeszcze, bloga Tłuste Życie. Kopalnia wiedzy i na pewno znajdziesz tam pomoc. A byłaś u Jarka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam bloga tłuste życie...ale właśnie, tylko znam. Nie studiowałam nigdy "zawartości".
      Nie znalazłam namiarów na tego Pana:( Poddałam się więc:(

      Usuń
    2. Zaraz Ci wyślę namiary na jego gabinet. Poczytaj tego bloga, jestem przekonana że wiele pomysłów Ci się nasunie. Sama już wiele wiesz, tylko jeszcze nie potrafisz tego poskładać, a wiem że jesteś dociekliwa i dzięki temu i Tłustemu możesz wpaść na jakieś rozwiązanie. A Tłuste niedługo zaczyna konsultacje na Skypie więc może będzie mogła Ci pomóc.

      Usuń
    3. Wklejam Ci tu link na jego FB, mam nadzieję że nie będziesz zła.

      https://www.facebook.com/GabinetPielegnacjiSkory

      Napisz do niego i zapytaj czy przyjmuje na konsultacje i jeśli tak to gdzie.

      Usuń
    4. Super, dziękuję :) Jak tylko wrócę z wyprawy spróbuję się umówić.

      Usuń
  2. Ech, te PCOS. Tez je mam od lat. Ale problemy z włosami są najgorsze, gdy nie bierze się pigułek anty, na pigułkach nie mam łojotoku i włosy mniej wypadają. Niestety u mnie jeszcze są problemy z tarczycą. Ostatnio pigułki odstawiłam i walczę o piękne włosy. Wysyp maleńkich baby hair mam po wcieraniu lotionu Seboradin Men. Ale za krótko go stosuję, aby powiedzieć czy pomaga na wypadanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jak Ci wyszły badania w celu zdiagnozowania anemii?Bo nic o tym nie pisałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robiłam ich jeszcze. Raz, że kasa. Dwa, że brałam przez jakiś czas suplementy w których było żelazo, a przed badaniami trzeba zrobić na jakiś czas przerwę.

      Usuń
  4. Skąd ja to znam...Miałam robione USG janików w grudniu. Wyszły mi pęcherze na obydwu janikach (na lewym więcej mniejszych,na prawym parę większych), ale Pani doktor stwierdziła,że wszystko okej. W marcu wybrałam się do innego ginekologa, ponieważ od 3 miesięcy nie miałam miesiączki. Zrobił mi USG, które wyszło prawie identycznie jak poprzednie (chociaż pęcherzyki na lewym jajniku się zmniejszyły) i ten lekarz stwierdził,że obraz jajników jest ewidentnie jak w PCOS i zrobił wielkie oczy jak powiedziałam,że w grudniu mówili mi co innego. Przez te 3 miesiące żyłam z świadomością,że PCOS można u mnie wykluczyć,a potem się dowiaduje,że jednak je mam...I bądź tu człowieku mądry;/

    Poza tym zastanawiam się czy żaden lekarz nie proponował Ci diagnostyki w szpitalu? Może warto o to poprosić?
    Ja dostałam skierowanie po 3 wizycie u endokrynologa, kiedy to wyniki badań wychodziły mi dziwne-ni to PCOS, ni to przerost nadnerczy,ale ciągle hormony sporo za wysokie. W piątek właśnie mam zaplanowane przyjęcie na oddział endokrynologiczny i mam wielką nadzieję,że w końcu czegoś konkretnego się dowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ta wizyta była prywatna czy na fundusz? Pytam o to, bo prywatnie do endo to jeszcze się dostanę, ale na fundusz za 3 lata;) I nie sądzę, że idąc na fundusz skierują mnie do szpitala z tytułu samych włosów. Wiesz, dla większości to problem estetyczny, mało kto patrzy na to, że coś nie tak dzieje się z organizmem i włosy to efekt tego.

      Usuń
    2. Wizyta prywatna, Lux Med w Warszawie, świetny lekarz. Sam zaproponował skierowanie, bo nie chciał mnie leczyć w ciemno,a nie potrafił stwierdzić co mi jest. Co prawda moje wypadnie włosów średnio go interesuje,ale jeśli wyniki ma się nieprawidłowe to to go już interesuje.

      Usuń
    3. Pozwolę sobie wtrącić :)
      Mi skierowanie do szpitala wypisała internistka. Druga, bo pierwsza nie chciała...
      Na skierowaniu, w rozpoznaniu miałam napisane: szybko narastające objawy androgenizacji

      Usuń
    4. To ja sie jeszcze wtrace...ja bylam u ginekolog prywatnie co pracuje w panstwoym szpitalu i tak wlasnie dostalam skierowanie do szpitala. Lekarz przyjmujacy prawatnie tez moze je wystawic :)

      Inna sprawa, to co ci po tym pobycie w szpitalu powiedza...mnie mocno rozczarowali w WAwie mowiac szczerze...

      Usuń
  5. Witaj,
    Odnośnie wypadanie włosów..czy myślałaś nad mezoterapią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponowali mi w zeszłym roku, ale miałam spróbować z Loxonem. Mezoterapia dla mnie niestety jest trochę niepewna, dlatego nie podchodzę do niej z entuzjazmem. Może niesłusznie. Bardzo dużo opinii czytałam osób które borykają się z takim przewlekłym łysieniem i im nie pomogła. Natomiast teraz robią mezo osoczem i to lepiej rokuje.

      Usuń
    2. Pytam ponieważ mam również problem z wypadaniem włosów, z którym się męczę od 12 lat, czyli od momentu jak zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy (był to jej główny objaw). Od ubiegłego roku doszło łzs i zapalenie mieszków włosowych co niestety nasiliło jeszcze problem wypadania, przerzedziły mi się włosy. Trafiłam ostatnio na dermatologa, który doradził mi mezoterapię i zdecydowałam się, mam ją w środę. Zapewnił mnie, że włosy na pewno przestaną wypadać i, że najprawdopodobniej (patrząc na mój młody wiek-28 lat) zaczną pojawiać się nowe. Niestety jest to dla mnie droga kuracja, ale jeśli ma pomóc to stwierdziłam, że muszę wszystkiego spróbować... Czytałam różne opinie, tak jak piszesz niektórym nie pomaga i to trochę mnie zniechęciło, ale jest też dużo opinii pozytywnych i wiadomo, że na niektórych to działa, a na na niektórych nie, ale jak nie spróbuję to się nie przekonam. Na razie jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że na mnie podziała, musi! :). Ja nie będę miała z osoczem tylko to zwykłe, z tymi różnymi substancjami... Może też warto, abyś również spróbowała? Co obecnie stosujesz na łzs ? mnie obecnie dermatolog dał do stosowania CLARELUX przez 14 dni i szampon Mediket Ictamo. Pozdrawiam, Mari

      Usuń
    3. Mnie również zniechęciła cena w stosunku do braku pewności, że to coś pomoże. Tak naprawdę miałam ją proponowaną 2 razy, tylko za pierwszym razem zrezygnowałam, bo miałam poprawę. Super czas. Minął niestety. A właśnie za drugim razem to zdecydowałam się jednak na Loxon, bo tańszy, a nigdy wcześniej nie stosowałam go zgodnie z zaleceniami: czyli nie odstawiać w czasie linienia. Chwilowo nie myślę o mezo, raczej wrócę do Loxonu. Jakbym miała możliwość, to bym spróbowała, no ale nie teraz.
      Na ŁZS leci Pirolam, Babuszki Aggafi z dziegciem i Cerkogel. Na chwilę obecną mam stan unormowany i wyskokami raz na jakiś czas.
      O Clareluxie nie słyszałam, ale widzę, że to kortykosteroid. Ja od dawna tej cięższej artylerii nie stosuję. Zaciekawił mnie szampon, bo nie słyszałam o nim wcześniej. Daj znać jak się sprawuje:)

      Usuń
    4. Clarelux to pianka do nadkładania na skórę głowy, w minimalnej ilości i na moje ostatnio ostre objawy łzs działa, leczenie nią trwa maksymalnie 14 dni i właśnie 16 dnia od stosowania go mam umówioną mezoterapię, ponieważ z objawami łzs deratolog nie mógłby by jej zrobić . Mediket Ictamo dziś dopiero zakupiłam, więc dam znać co i jak. Poza tym dostałam od dermatologa miniaturowe szampony Ducray Elution do stosowania pomiędzy myciem szamponem Mediket Ictamo – co 3 dni zalecił , a włosy myję codziennie i muszę powiedzieć, że działa na moją skórę głowy jak balsam, jest delikatny, nie podrażnia skóry głowy i włosy są mięciutkie. Na wypadanie stosuje Novoxydyl tonik, ale dopiero 3 tygodnie, więc o działaniu trudno mi powiedzieć. Mari

      Usuń
  6. Witaj :) W poprzednim tygodniu urlopowałam w szpitalu na oddziale endokrynologicznym. Podobno ( piszę podobno, bo nie wierzę już żadnym lekarzom ) tarczyca, nadnercza i jajniki ok. Na jajnikach są jakieś pęcherzyki, ale podobno nadal jest ok :) Badania hormonów tez ok ( testosteron górna granica), ale robiłam je w 20 dniu cyklu, więc pewnie będą do powtórki 3-5 dnia cyklu. Wszystkie wyniki do odbioru za 2 tygodnie i zobaczymy co dalej. U mnie oprócz łysienia dochodzi też nadmierne owłosienie ( szkoda, ze nie na głowie!) i zaburzenia miesiączki ( przerwy 50-80 dni ). Ginekolog w mojej sprawie zdecydowanie olał wszystko, leczyłam się u Niego prywatnie 2 lata no i żadnego problemu nie widział.
    Wizyta w szpitalu trochę mnie uspokoiła. Zdiagnozowali zespół hiperandrogenizacji, wykluczyli PCOS i na razie tyle.
    Znalazłam trychologa, chyba wybiorę się do Niego w przyszłym tygodniu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa co Ci zaproponują jako leczenie. W szpitalu oczywiście. U mnie też jest nadmierne owłosienie, aczkolwiek endokrynolog powiedziała, że ona nie kwalifikowała by go jeszcze do hirsutyzmu.
      Opowiedz koniecznie jak wizyta u trychologa.
      Kiedyś mnie wzięli na badania do szpitala, ale w sumie byłam kilka godzin, upuścili mi trochę krwi i tyle. Więcej było biegania po piętrach z papierami niż sam "przegląd";)

      Usuń
    2. Mi się całkiem przyjemnie urlopowało w szpitalu. Oprócz tego oczywiście że czułam się trochę lekceważona...
      Ale byłam w raju bo mam wielką słabość do lekarzy :))

      Usuń
    3. A moge zapytac gdzie bylas w szpitalu?

      Mi zdiegnozowali to samo i to samo wykluczyli...ale poza tym niewiele z tej diagnozy wyniklo. Powiedzialabym wrecz, ze nic niestety :(

      Mam nadzieje, ze u Ciebie bedzie lepiej i ktos sensowny poprowadzi Cie po tym jak juz dostaniesz wyniki. Na Karowej pod tym wzgledem porazka totalna.

      Usuń
    4. Hej! Ja ostatnio tez poszlam do ginekologa nowego...z badaniami z endokrynologii i tez uslyszalam, ze jednak mam PCOS :D

      Co ciekawe Ci do mi te badania zlecali i je potem ogladali to twierdzili , ze PCOS nie mam...i badz tu czlowieku madry ;)

      Ogolnie jednak po ostatniej wizycie kontrolnej na endokrynologii w szpitalu na Karowej i tym jak mnie tam potraktowali stwierdzilam, ze moja noga tam wiecej nie postanie. I stad ta wizyta u zwyklego gina.

      Inna sprawa, ze ja nie wierze w to, ze PCOS jest od urodzenia nam "przeznaczony" - za bardzo rosnie liczba osob z takimi problemami ostatnio...

      A zeby bylo smieszniej to moje androgeny tez wrocily ostatnio do normy, a wlosy jak lecialy tak lece :-/

      Usuń
    5. Witaj. Ja leżałam na Banacha. Na razie jestem zadowolona, ale zobaczymy jakie leczenie mi zaproponują....

      Usuń
    6. Witch, i co ? Wiesz już coś więcej?

      Usuń
    7. Jestem!
      Przepraszam za to, że kazałam na siebie czekać....Miałam straszne problemy z netem, i do tego wszystkiego rozwaliła mi się ładowarka do notebooka. Ale już przechodzę do sedna sprawy...
      Trochę tego jest, ale zacznę od endokrynologa. Przepraszam, bo moja wypowiedź będzie zapewne trochę chaotyczna :
      Dziś odebrałam wszystkie wyniki i okazało się , ze mam podwyższone 17(OH)P, czyli 7.93 (norma to max 1.3) i androstendion 4.45 ( max. 3.30). 17(OH)P mam powtórzyć 2-3 dnia cyklu ( robiłam 20dc). U mnie pewnie to trochę potrwa, bo jak już wspomniałam mam nieregularne miesiączki- od jutra zaczynam przyjmować luteinę by wywołać okres.
      Trochę martwie się.....czytałam, że nadmiar 17(OH)P może być objawem raka nadnerczy....
      A teraz przejdę do trychologa. Z wizyty jestem bardzo zadowolona, w końcu ktoś dokładnie wytłumaczył mi te wszystkie zależności z hormonami.... Trochę przeraził mnie obraz mojej głowy pod mikroskopem, ale lekarka jest dobrej myśli :) Mam mieć raz w tygodniu przez miesiąc 'zabiegi' czyli nakłuwanie itd, a później raz na dwa tygodnie. Po miesiącu mam zacząć używać loxion albo aplicort, ale na ten na razie nie zgodziła się endokrynolog. Zabiegi miałam zacząć od piątku, ale po dzisiejszej wizycie w szpitalu stwierdziłam, że trochę poczekam, do czasu aż będe miała pełną diagnozę. Trycholog radzi mi bym zrobiła też FT3, FT4, anty tpo i anty tg, ale ja na razie jestem totalnie spłukana finansowo. I poradziła, żebym zrobiła prolaktyne, testosteron i DHEA-S 3-5 dnia cyklu, ale endokrynolog powiedziała, że nie jest to konieczne.
      Jak coś mi się przypomni to napisze, a teraz idę spać :)
      Aha....trycholog twierdzi, że z łysiną mozna wygrać więc jest nadzieja :))

      Usuń
    8. Jeszcze dodam, że trycholog i endokrynolog zachwalały loxion. Trycholog powiedziała, że dziewczyny źle go przyjmują, bo najpierw trzeba pobudzić meszki, by loxion mógł zadziałać, dlatego najpierw powinny byc różne zabiegi. I najgorsze co mozna zrobić to to co ja zrobiłam- odstawić loxion po dwóch tygodniach, w trakcie lnienia....

      Usuń
    9. Hmmm, ale co endo już na sam podwyższony 17(OH)P nic nie powiedział? Rozumiem, że chce powtórzyć, ale to nie jest minimalnie przekroczona norma, żeby uznać za błąd laboratorium. Trzymam kciuki, żeby to nie oznaczało nic złego. I jak w takiej sytuacji powiedzieć pacjentce, że "taka Pani uroda", jak takie rzeczy wychodzą w wynikach? (dzisiaj jestem strasznie cięta na lekarzy).
      A z tym Loxonem i przygotowaniem do jego aplikacji to mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że wystarczy po prostu pobudzić mieszki przed aplikacją, np. kilkuminutowym masażem. To nakłuwanie to chodzi mezoterapię?

      Usuń
    10. Mezoterapię, ale nie tylko. Trycholog powiedziała, że najpierw będzie nakładała mi na głowę jakiś peeling by oczyścić głowę, a następnie będzie nakłuwała, masowała itd.
      Pani endo nie powiedziała nic, ale ja juz przyzwyczaiłam się do tego, że Ona musi mieć wszystkie badania by postawić diagnozę. Badanie 17(OH)P chce powtórzyć nie dlatego bo myśli, ze to bład, a dlatego bo miarodajny wynik będzie 1-3 dc.
      Na lekarzy tez jestem cięta...12 mam wizytę u tego niby ginekologa i jak będę miała paskudny nastrój to pojadę na tą wizytę i powiem Mu co o Nim myślę.

      W poprzedniej mojej wypowiedzi nastąpił błąd- oczywiście pobudzić mieszki a nie meszki, meszki niech zostawią nas w spokoju :)

      Usuń
  7. Cześć dziewczyny.
    Ja też borykam się z wypadaniem włosów. Z tym, ze u mnie podejrzewają coś z nadnerczami ze względu na podwyższony, co prawa niewiele, poziom 17 oh progesteronu. 3 lata temu był w połowie normy, a teraz ponad 2, gdzie norma 1,3. Wcześniej też podejrzewali u mnie PCOS, ale żadne kolejne USG tego nie potwierdziło. Pęcherzyki ułożone normalnie, a nie obwodowo plus, jak to kreślił mój gin, piękny obraz jajników ;) Wypad wzmożony nastąpił jakiś rok temu. Przez trzy miesiące przy każdym myciu wyłaziło mi z 250 włosów. Liczyłam. Przy każdym myciu histeria. Straciłam z 30 % upierzenia. Ale uznałam w końcu, że nie ma co histeryzować. Jest, jak jest. Gorzej, ze w ciążę zajść jakoś nie mogę. Ale back to the hair: kupiłam szmpon Revita i odżywkę Cor-Revita. Drogie, ale zbiera dobre opinie. Myć łeb trzeba codziennie, co jest ździebko upierdliwe. No ale trudno. Wcieram też wcierkę Jantar. Resztę kłaków olejuję. Na razie wypada mi z różnym natężeniem do 20 włosów przy myciu, plus parę przy czesaniu i przeciąganiu po włosach. Najbardziej martwi mnie, ze lecą też krótkie. Kupiłam sobie też uzupełnienie z włosów naturalnych, które ma z 700 razy więcej piór niż cała moja głowa :) Suma sumarum, trochę za dużo ;) Dlatego mam zamiar zrobić drugie, nieco mniej bogate. I tyle na razie. Więcej nic zrobić nie mogę. Jeśli okaże się, że to nadnercza, pewnie zacznę leczenie, tylko nie wiem jakie w kontekście planowanego dziecka. Ps. Bardzo podoba mi się Twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewunis czy Ciebie zaczęto leczyć ze względu na ciążę czy włosy?
      To, że włosy wypadają przez 3 miesiące jest zupełnie normalne i może być powiązane z czymkolwiek, zazwyczaj jest reakcją na ...coś (tutaj wstaw dowolne). Te 20 włosów to bajka:) Ale tak w między czasach ile Ci włosów leci, bo tak z tego co napisałaś rozumiem, że to jednak przewlekłe wypadanie jest i trwa już jakiś czas?
      Ano widzisz. Ja od mojego gina nie mogę się dowiedzieć jak wyglądają moje jajniki.

      Usuń
  8. Mam łysienie androgeniczne (z biegiem lat przerzedziły mi się włosy, nie miałam masowego wypadania) , podwyższony testosteron (górna granica normy), pierwotny brak miesiączki (tylko po lekach),mam PCOS (większość książkowych objawów, całe szczęście wąsów jeszcze nie mam ;) ), od 6 staram się o dziecko, leki na owulację nie pomagają, Trzech lekarzy stwierdziło, że tylko in vitro. Niby zdarzają się cuda, że może kiedyś samo zaskoczyć. Problemy z cerą, dziwne czasowe alergie (powieki), chroniczne zajady. Jak samo się zacznie tak przechodzi. Nic nie pomaga ale też nie moge znaleźć przyczyny. Najbardziej dobija mnie fakt, ze wszyscy z mojego otoczenia zachodzą w ciążę na "pstryk", mają super figury, gęste włosy. Czuję się jak alien :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)