"Post" z życia wzięty.
Chciałam napisać o przypadkowym eksperymencie.
W niedzielę wieczorem wymyśliłam sobie, że idąc śladami Łojotokowej Głowy, zapodam sobie na skalp jogurt naturalny. Ponieważ to jednak "pierwszy raz", trzymałam go prze-potworną ilość czasu, bo całe 10 minut;) Po tym okresie zmyłam szamponem, a na końcówki nałożyłam minimalną ilość oleju kokosowego.
W poniedziałek rano moje włosy na dzień dobry już prezentowały się średnio ciekawie. Ponieważ czekała mnie wycieczka tramwajem związałam je i wpakowałam pod czapkę. Oczywiście w tramwaju grzecznie ją ściągnęłam. W połowie trasy przesiadłam się w samochód koleżanki i ostatnie 15 minut pokonałam niestety już w czapce. Było mi tak potwornie zimno, że za skarby bym jej nie zdjęła. Uwierzycie, że to wystarczyło, żebym miała lepik na głowie?! Autentycznie, jak po godzinie wróciłam do pracy i ściągnęłam w końcu frotkę, okazało się, że moje włosy to jest jeden wielki strączek.
Się zdenerwowałam i cały ten syf wieczorem zmyłam smołą. Żadnych odżywek, nic. Rano moje włosy bajka. Wczoraj (wtorek) ciepło więc czapki na głowie udało mi się prawie nie mieć. Przynajmniej rano. I jaki efekt: wieczorem włosy w stanie na wyjście. Ponieważ, ja mam na tym punkcie hopla, więc wyczułam, że przy skórze na czubku stan minimalnie gorszy, ale okiem nie widoczny. Dzisiaj siedzę sobie w pracy i moje włosy wyglądają ...dobrze. Oczywiście je spięłam, bo czuję bardziej psychiczny dyskomfort, ale naprawdę nie jest źle.
Ja już nie chcę zimy! A przynajmniej, żeby temperatura pozwoliła na to, żeby można było się obejść bez nakrycia głowy. Skończy się też problem z elektryzowaniem. Czekam z utęsknieniem.
zdjęcia wieczorne mi nie wychodzą:( wczoraj wieczorem
Jakim cudem włosomaniaczki zabezpieczają końcówki? Nałożyłam olej, naprawdę minimalną ilość, żeby mi się tak nie elektryzowały włosy, bo nie ukrywam, jest to upierdliwe. A tu bach! Jogurtu nie obwiniam, zresztą trzymałam krótko i dobrze zmyłam. Nie bez winy jest też czapka, ale bez przesady! Na samym szamponie włosy naprawdę bez problemu przetrwały dzień, a w drugi prezentują się dobrze.Ja już nie chcę zimy! A przynajmniej, żeby temperatura pozwoliła na to, żeby można było się obejść bez nakrycia głowy. Skończy się też problem z elektryzowaniem. Czekam z utęsknieniem.