Post niedzielny o pielęgnacji włosów przez nietypową włosomaniaczkę. Włosomaniaczka nietypowa nie zapuszcza włosów, nie pamięta o zabezpieczaniu końcówek i nie nakłada każdego dnia innej odżywki. Nie robi tego bynajmniej na przekór typowym włosomaniaczkom, tylko dlatego, że jej włosy są "inne". Jej włosy są "chore" i wymagają innej opieki... nietypowej.
Czytając blogi typowych włosomaniaczek postanowiłam, że spróbuję zadbać o swoje włosy tak jak one: nakładać maski, oleje i odżywki, robić płukanki. Jaki by efekt tych zabiegów: wypadanie włosów. Włosy które z jakieś przyczyny wypadają, a nie jest to wypadanie sezonowe które po miesiącu czy dwóch się skończy, mogą się buntować na różnego typu zabiegi, ponieważ są słabe, a ich życie skrócone. Dodatkowe ich obciążanie sprawia, że szybciej opuszczają swój włosowy świat. Dlatego moja pielęgnacja włosów ogranicza się do minimum. Skupiam się za to na dbaniu o skórę głowy. Ostatnie cztery miesiące zaprocentowały:
- włosy nadal przetłuszczają mi się w błyskawicznym tempie, ale skóra mnie nie swędzi, a na pewno zdecydowanie mniej
- wcześniej zdarzały mi na skórze głowy wypryski, teraz się nie pojawiają
- nie mam warstwy łoju oblepiającej skalp
Co zmieniłam:
- myję wtedy kiedy czuję, że już czas. Nie ma przetrzymywania. Koniec, wymazane. Próbowałam wiele lat przetrzymywać, nic to nie dało, a jak się teraz okazało, najprawdopodobniej pogorszyło mój stan. Włosy mogą próbować przetrzymywać tylko osoby, ze zdrową skórą. Ale i one powinny uważać
- wprowadziłam delikatny szampon do codziennej pielęgnacji. SLS out! Szampon codzienny musi być delikatny, ale nie z nazwy, tylko ze składu. Tak, cztery miesiące temu o tym nie wiedziałam.
- szampon zdzieracz lub peeling, raz na tydzień. Czasami skracam ten czas, zależy od kondycji skóry
- dieta rzecz wiadoma, ale teraz bardziej się pilnuję, żeby jednak bezwzględnie nie gościły w moim jadłospisie rzeczy ostre i tłuste. U mnie najgorszy wróg skóry
- czapka...jak tylko znajdę się w zamkniętej przestrzeni (autobus, tramwaj również) momentalnie zdejmuję czapkę. To naprawdę pomaga!
- łapki precz od włosów! To potwornie ważne, a o tym zapominam najczęściej. To jak nałóg
Tak niewiele, a tak dużo.
Mam włosy krótkie więc nie muszę martwić się rozdwojonymi końcówkami (aczkolwiek nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miała, nawet przy długich włosach), czy tym, że się wytrą, zniszczą przez czapki, szaliki, czy w czasie spania. Pewnie stąd nie rozpaczam, że typową włosomaniaczką być nie mogę.
A co do mojej pielęgnacji włosów...zdjęcia powyżej:
- pielęgnacja przy użyciu flesza
- pielęgnacja standard :D
Ja muszę przestać dotykać skalpu, to mój nawyk którego nie mogę się oduczyć. Szczególnie jak jestem na czymś skupiona (czytaniu książki, nauce, etc.) ręka od razu idzie do włosów :-(
OdpowiedzUsuńCzapkę o ile pamiętam żeby zdjąć w autobusie czy sklepie, o tyle często zapominam ją założyć wychodząc z domu, a to też nie służy ograniczeniu przetłuszczania.
Ja jestem zmarzluch, więc mi zimno szybko przypomina, że czegoś mi brakuje na głowie;)
UsuńZgadzam się ze wszystkim, przy czym ja używam szamponów z SLS, bo mi osobiście służą.
OdpowiedzUsuńStawiam przede wszystkim na to, żeby kosmetyki nie plątały mi włosów, co bym ich nie wyrywała przy czesaniu. O dziwo moje włosy też są w b. dobrym stanie (poza wypadaniem), gdy teraz doszły do siebie po alkoholowych wcierkach.
Przy długich włosach też miałam problem z plątaniem. Tu pomocna jest odżywka:D Zanim ścięłam włosy używałam maski na same końcówki z Pantene, ale wiem, że to nie był najlepszy wybór i teraz stosuję Garniera.
Usuńnajważniejsze że głowa nie swędzi... a swędzenie to najgorsza zmora moim zdaniem gorsza niż łuska... a to że ręce precz od drapania też ważne;p tylko czasem ciężko z tym walczyc...
OdpowiedzUsuńTylko żeby nie swędziała to trzeba niestety myć codziennie :( Ja przez to drapanie mam cały czas krótkie paznokcie. Nie ma opcji, żeby było inaczej :(
Usuńja tez... jeśli tylko wyjdą na płytkę, to już obcinam.. nie mogę mieć długich niestety ;/
UsuńMam do Ciebie małe pytanko jak nakładałaś na skórę głowy tą kurację ducray neoptide? Bo mi te 12 psiknięć nie stracza na całą głowę i przede wszystkim większość wcierki londuje na włosach zamiast na skórze
OdpowiedzUsuńWszystkie wcierki nakładam tylko w miejsca gdzie mam przerzedzenia. Akurat Ducrey nakładałam na całą głowę, ale to na zasadzie, np. 7 psiknięć w okolice przedziałka, 5 na resztę głowy. No tak jest niestety, że dużo ląduje na włosach, ale to nie jest tak, że nie dociera na skórę. Mam grzebień którym sobie robię przedziałek w miejscu gdzie chcę nałożyć preparat. To trochę pomaga. Oczywiście tył głowy tutaj jest pokrzywdzony, bo tam ciężko rozgarnąć włosy.
Usuńpowodzenia w byciu wlosomaniaczka i zapraszam do siebie http://kosmetyczkapelaski.blogspot.com/ :))
OdpowiedzUsuńoj to moje włosomaniactwo to takie specyficzne ;)
UsuńJa psikałam więcej niż 12 razy ale i tak nie jestem w stanie tego dokładnie wetrzeć
OdpowiedzUsuńMoże Twoje włosy są na tyle gęste, że trudno dotrzeć Ci do skóry. Ja w miejscach w które nakładam preparat mam znacznie ubożej w stosunku do reszty głowy no i moje włosy są cienkie. Nie wiem jak nakładasz preparat, ale ja starałam się rozpylać tuż przy skórze np. 3 psiknięcia i od razu rozprowadzać (tak stosuję też Loxon, który nakłada się podobnie do Ducrey). Powtarzam czynność.
UsuńJa mam łysinkę zakola i przerzedzone włosy na całej głowie więc chciałam ten preparat wcierać wszędzie ale te 12 rozpyleń starcza tylko na łysinkę i zakola więc psikam więcej(chyba 20 psiknięć) robię przedziałek raz psikam i rozcieram ale strasznie szybko ten ducrey wysycha i chyba nie dociera wszędzie
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie musi być cała skóra nim pokryta. Bo to musiałaby być nim "namoczona". No i nigdy nie jest też tak, że za każdym razem nakładasz preparat dokładnie w to samo miejsce. Nie powinnaś się tym przejmować. A jak długo już go stosujesz?
UsuńStosuję to dopiero od 5 dni wcześniej używałam przeróżnych ampułek i wcierek które jak dla mnie były łatwiejsze w użyciu ale nic nie pomagały może Ducrey cos pomoże bo już prawie nie mam włosów
OdpowiedzUsuńMi Ducrey pomogło po 1,5 miesiąca. Nagle z dnia na dzień przestały lecieć. Nie napisałaś czy znasz przyczynę wypadania, jak długo Ci wypadają? Byłaś o kogoś z problemem? Mi przez pierwsze 2 lata nic nie pomagało, bo miałam zapalenie skóry. Teraz zapalenia skóry nie mam, ale sypnęły mi się hormony. W między czasie poszedł telogen. Jestem na granicy anemii i mam łojotok. Jakby tak to do kupy zebrać, to nie wiadomo co ze sobą zrobić. Podtrzymuje mnie chwilowo Loxon, ale wiem, że to może nie być rozwiązanie na całe życie.
UsuńMi włosy wypadają do 4 lat z roku na rok było coraz gorzej nic nie pomagało lekarze mówią że to łysienie androgenowe ale pewności nie mają bo wyniki badań mam dobre z bardzo gęstych włosów zostało mi kilka cieniutkich pasm szukam czegoś co spowoduje odrost ale wszystko zawodzi resztki włosów wypadają a nic nie odrasta jeszcze 5 miesięcy temu miałam 2 razy więcej włosów od Ciebie a dzisiaj Ty masz ich 2 razy więcej więc to wszystko bardzo szybko się posuwa już zaczynam szukać peruki bo tracę nadzieje
OdpowiedzUsuńCzasowo podobnie walczymy. Ja co prawda zmagam się z tym problemem od 10 lat, ale dopiero tak 4,5 roku temu miałam takie naprawdę zmasowane wypadanie. W momencie kiedy zaczęły mi wypadać w przeciągu zaledwie 3 miesięcy została mi chyba z połowa włosów. Teraz jest dobrze, też od 3 miesięcy mi mniej wypadają. Ale nie ma się co oszukiwać, jestem na Loxonie, a wiemy jak on działa.
UsuńNie wiem kiedy robiłaś badania, ale moje wyniki hormonów sprzed 2 lat są w normie, a teraz już wyglądają zupełnie inaczej. I zapewne jak wiesz androgenowe to również nadwrażliwość na DHT przy prawidłowym wyniku hormonów. Dziewczyny na Wizażu pisały, że niektóre laboratoria są w stanie określić poziom DHT, ale to raczej rzadkość. Jeśli masz przerzedzenia na całej głowie to może to łysienie plackowate rozlane?
Lekarze nigdy nie mają pewności, nigdy żaden Ci nie powie, że to na 100% androgenowe. Mi się to jeszcze nie zdarzyło. Mówią tylko, że ma takie cechy. Podejrzewam, że wynika to z faktu, że nie można określić tego badaniami, albo jest trudno, i nie każdy typ łysienia ma identyczny przebieg. Często np. łysienie telogenowe maskuje androgenowe, albo łojotok z androgenowego, udaje łojotok z chorób skóry. Akurat podaje na swoim przykładzie, więc nie są to rzeczy gdzieś tam wyssane z palca.
Mój ginekolog powiedział mi, że jeśli będzie mi bardzo zależało, to może mi przepisać lekkie estrogeny (zakładał, że mam hormony w normie). Mam do niego trochę uraz, że nie potraktował mojego problemu poważnie(kiedyś opisywałam tutaj), ale z drugiej strony to lekarz który nie dał mnie innemu pokroić, więc mu ufam. Może to jest dobra droga, żeby spróbować w ten sposób?
Masz bardzo podobnie do mnie jak oglądałam Twoje zdjęcie to nawet łysinka w tym samym miejscu tylko moja jest już o wiele większa i doszła do zakoli łysienie plackowate u mnie raczej odpada bo nie mam całkiem łysych miejsc nawet na łysince rośnie kilka małych włosków wcześniej przez 2 lata udawało mi się zatrzymać łysienie i było bardzo dobrze teraz jest tragedia co do hormonów właśnie od 2 miesięcy biorę tabletki anty żeby obniżyć androstendion bo wyszedł mi troszeczkę za wysoki tabletki pomogły mi na problemy z cerą i wagą ale z włosami jest jeszcze gorzej no cóż każdemu pomaga co innego na mnie już nic
OdpowiedzUsuńOj! Toś mnie teraz dobiła z lekka, bo mi też wyszedł podwyższony androstendion i liczyłam, że tabsy mi pomogą:/
UsuńMi nie pomogły na włosy a wręcz przeciwnie ale Tobie może pomogą ja zamierzam przebadać jeszcze nadnercza bo może być coś z nimi nie tak przez ten androstendion
OdpowiedzUsuńMiałam zawsze gęste włosy, ładne gęste. Od 3 miesięcy oleje, płukanki - włosomaniactwo...Konkretniej olej lniany, jako szampon baby dream (żel uniwersalny), rzadko płukanka lniana i inne, odżywka alterra granat, maska babuszki agafii drożdzowa, sok z aloesu i woda brzozowa (samoróbki obie, więc żadnego alkoholu), no i ...odżywka jantar jako ostatni zakup.
OdpowiedzUsuńZaczęłam tracić włosy, bez konkretnego miejsca, z całej głowy. Na początku się nie przejęłam - w końcu mam gęste włosy. Po tygodniu się zmartwiłam, policzyłam. Z takich 7iu lekkich pociągnięć grzebyczkiem, bez szarpania wyszło 104 włosy. A w ciągu dnia dnia czesałam się jeszcze wiele razy...Minęły 3 dni. Włosy czeszę ręką, wypadają przysłowiową garścią. Wydaje mi się, że jest ich tak co NAJMNIEJ 1/3 mniej niż 3 tygodnie temu. Zaczęłam tracić włosy jakieś 2-3 tygodnie wstecz. Wypada zdrowy włos bez cebulki. Obwiniam JANTAR, bo zaczęłam go używać 2/3 tygodnie temu. Wciąż lecą, zastanawiam się czy będę łysa...i czy możliwe, że to przez jantar, i czy jeszcze odrosną.
Jutro robię badanie krwi, ale odżywiam się zdrowo a moje włosy wyglądały zawsze ładnie, może były trochę suche.