piątek, 30 listopada 2012

Podsumowanie tygodnia

Ostatni tydzień miałam całkowicie zapchany i mimo, że pojawiałam w blogosferze, to tylko po to, żeby poczytać co piszą dziewczyny. W zeszłym tygodniu zaplanowałam napisać kilka postów o rzeczach, które wprowadziłam do swojego włosowego życia, ale niestety nic mi z tego nie wyszło. Klapa!

Natomiast dzisiaj miałam bardzo przykre zdarzenie i chciałabym o tym wspomnieć przy okazji podsumowania tygodnia.

Napomknęłam  jakiś czas temu, że po wizycie u ginekologa, postanowiłam zrobić sobie badanie hormonów. Plany pokrzyżowała mi moja @, która wypadła chyba w najbardziej niefortunnym momencie w jakim mogła. Przełożyłam więc wszystko na  grudzień. I co się okazało? Parę dni temu wypadła mi plomba. Ok, zdarza się, nawet człowiekowi który co kilka miesięcy biega do dentysty. Mam fobie, więc wolę zapobiegać niż leczyć. Ponieważ miałam strasznie dużo pracy, pomyślałam, że nic się nie stanie jak poczekam 2-3 dni i dopiero pójdę do zębologa. Wstałam dzisiaj rano i...wyplułam ząb. Oczywiście panika 110! Za całe moje życie miałam 2 plomby, a tu ząb mi wypada! Poczekałam tylko do 9:00 i za telefon! Dentystka kochana, bo mnie od razu przyjęła, także o 10:00 byłam już po wizycie.Co się okazało?  Zęba da się uratować, musi być leczony kanałowo. Mało tego, mam jeszcze jakieś 2 inne ubytki, które albo mi się pojawiły w przeciągu tych paru miesięcy, albo mój dentysta do którego zawsze chodziłam ich nie zauważył(???). 

Nie będę pisać ile kosztuje leczenie kanałowe, bo pewnie większość się orientuje. Jeszcze w większym mieście. Do tego inne zęby do leczenia. Za tydzień powinnam zrobić badanie hormonów, które też wyniesie pewnie z 200zł + wizyta u endo. Czy los jest naprawdę, aż tak złośliwy? 

Wyżaliłam się, no!

  • nadal stosuję Loxon 2% raz dziennie, wieczorem co 2 dni, na zmianę z trucizną
  • wcierka od dermatologa (truzina), raz dziennie, wieczorem co 2 dni, na zmianę z Loxonem
  • cynk 1x dziennie
  • witaminy Novophane 2 x dziennie
  • łyżka stołowa oleju lnianego 1 x dziennie, na czczo
  • pestki z dyni, łyżka na czczo 
  • z braku czasu przez ostatnie 2 tygodnie nie stosowałam żadnych płukanek
  • peeling cukrowy, dopiero raz, ale zdecydowanie będę stosować
  • olejek kokosowy, ale tylko na włosy
  • zmieniłam sposób mycia włosów, na OMO + metoda kubeczkowa, moje włosy są na TAK

  • włosy niestety nadal mi się przetłuszczają w takim samym tempie, ale myślę, że to w dużej mierze wina czapki, ponieważ jak dnia jednego jej nie założyłam to wytrzymały dłużej, więc wygląda na to, że nawet taka 1h z czapką na głowie, to dla mojej skóry już za dużo
  • wypadanie (teraz proszę się nie śmiać), zmieniłam sitko w wannie, tak, tak, z trabanta na mercedesa, już nie jest tandetne plastikowe, tylko wypasione metalowe. Zrobiłam tak, ponieważ przy jednym z myć, okazało się, że na sitku włosów po myciu było mniej niż przed myciem. Uznałam, że coś się nie zgadza. No i wyszło szydło z worka! Moje włosy potrafią się przesmyknąć przez zaporę! Co za banda uciekinierów, nie dość, że spierniczają z mojej głowy, to jeszcze z sitka. CIA by ich nie dopadło. Natomiast po wymianie, włosy zatrzymują się tam gdzie powinny...no i widzę, że nie jest tak różowo jak mi się wydawało, ale i tak nie jest dramatycznie
  • w dniu mycia (jeśli myje codziennie), wypada mi ok.30 włosów + 2x czesanie 20 włosów, no i pewnie w ciągu dnia coś wyleci, czasami złapię, czasami nie. Nie wyciągam już ich pasmami.
  • odrost na poziomie "0"
  • czekam aż, moje "magiczne" wcierki zaczną działać, teoretycznie ma to nastąpić po 4 miesiącach, czyli w styczniu

A tak się prezentują aktualnie moje włosy. Wrześniowe zdjęcie jest trochę "oszukane", ponieważ zrobione od razu po wizycie u fryzjera. Mi się tak ładnie włosy naturalnie nie układają, nawet krótkie.

niedziela, 25 listopada 2012

Cukrowy peeling skóry głowy

W ramach akcji Listopad miesiącem Spa dla włosów, postanowiłam, że przetestuję peeling skóry głowy.


Moja skóra jest łojotokowa, chociaż ostatnia wizyta u dermatologa wykluczyła ŁZS. Łojotok który u mnie występuje wynika z łysienia androgenowego. Taka teoria. Zwał jak zwał, zapalenie skóry kiedyś miałam, a jego działanie odczuwam do dziś. Mój skalp stał się nadwrażliwy i reaguje teraz na każda zmianę w sposób wręcz dramatyczny. Przetłuszcza się bardzo szybko, często swędzi i pojawia się na nim warstwa tłustego łupieżu.

Peeling skórze głowy jest potrzebny, ponieważ ją bardzo dobrze oczyszcza. Szampon, nawet ten o działaniu mikro-złuszczjącym  nie jest w stanie tak oczyścić skóry głowy jak peeling. Osoby które mają zdrową skórę, mogą spokojnie wykonywać peeling mechaniczny, natomiast osoby o skórze łojotokowej powinny z niego zrezygnować, na korzyść peelingu enzymatycznego. Peeling enzymatyczny jest łagodniejszy i nakłada się go inaczej na skalp. Przy mechanicznym wykonujemy masaż skóry głowy który pobudza gruczoły łojowe do produkcji sebum, a tego nie chcemy!

Peelingów enzymatycznych na naszym rynku nie ma za wiele, ja kojarzę tylko te które są rozprowadzane przez gabinety trychologiczne, czyli Gestil CareEliokap, Orising. Oczywiście można je kupić samemu zamawiając przez internet. Na pewno warto porównać cenę, ponieważ słyszałam opinię, że te w gabinetach są po prostu droższe. Ja nie potwierdzę i nie zaprzeczę, ponieważ podczas mojej wizyty Pani Trycholog podała mi cenę za cały zestaw, a nie za poszczególne elementy. Natomiast nie jest to jeden produkt, stąd też nie podaję linków. Do problemów skóry głowy dobiera się preparat.

Ja postanowiłam, że jednak przetestuję peeling mechaniczny, tylko będę bardzo delikatna. Uznałam, że nie może mi wyrządzić większej krzywdy niż  maska którą nałożyłam dzień wcześniej.

Opierałam się na przepisie peelingu z użyciem cukru, o którym pisała np. Anwen:

  • 4 łyżeczki cukru + 2 łyżeczki szamponu

Po wymieszaniu powstała taka dość gęsta papka:



Peeling - owanie/ 23.11/ wieczór:
  • zwilżyłam włosy i skórę głowy
  • nałożenie peelingu było dość trudne mimo, że mam krótkie włosy i nie są gęste
  • mam wrażenie, że papka którą przygotowałam była za gęsta, ponieważ miałam problem żeby ją rozprowadzić po skórze na potylicy. Z przodu gdzie włosów mam mniej było mi łatwiej
  • masowałam bardzo delikatnie skupiając się bardziej na skórze z tyły głowy, gdzie mam wrażenie nawarstwia mi się grubsza warstwa łupieżu, ale tam też skóra jest w lepszej kondycji niż z przodu, więc uznałam, że więcej wytrzyma
  • głowy jako tako nie myłam, po skończeniu peelingu zmoczyłam włosy i jeszcze raz delikatnie przejechałam palcami po skórze
  • nie myłam włosów na długości
  • włosków wypadło trochę więcej, ale obwiniałabym za to raczej moje całodzienne drapanie się (maska)
  • po wypłukaniu włosów nie nakładałam już więcej na nie nic (z wiadomych powodów)

Wrażenia:
  • (23.11/ wieczór) skóra faktycznie jest oczyszczona bardziej niż po szamponie "zdzieraczu". Po szamponie mimo wszystko miałam na skórze kuleczki łoju (nie dużo, ale jednak). Po peelingu nie "znalazłam". Włosy były uniesione.
  • (24.11/ następny dzień) skóra czysta, nie swędzi (no czasami lekko, ale to w "moich" granicach), nie wyczuwałam kulek łoju. Niestety ponieważ był to eksperyment, zdecydowanie za często wsadzałam ręce we włosy w celu sprawdzenia, czy jakieś zmiany nie zachodzą ...;) Wiadomo, przyśpieszyło to przetłuszczenie skóry 
  • (24.11/ następny dzień) włosy były lekko oklapnięte, myślę, że mógł tu zawinić jednak brak ich umycia na długości
  • (25.11/ rano) skóra i włosy u nasady już przetłuszczone, nie bardziej niż zazwyczaj, ani nie mniej

Podsumowanie:
  • peeling nie wyrządził mojej skórze krzywdy, a to baaaardzo ważne
  • zadziałał lepiej niż szampon o działaniu mikro-złuszczającym
  • nie spowodował szybszego przetłuszczenia się skóry
  • nie wypadło podczas jego użycia, ani później, aż do następnego mycia, więcej włosów
  • peeling zdecydowanie trafia do mojej włosowej diety:) Liczę, że systematycznie stosowany (planuję używać zamiast szamponów "zdzieraczy", więc tak raz na 1-1,5 tygodnia), oczyści skórę i wcierki które stosuję w celu pobudzenia włosów do wzrostu, będą mogły zadziałać z lepszym efektem.

piątek, 23 listopada 2012

Maska Biovax L'biotica - drugie podejście

Moje włosomaniactwo opiera się przede wszystkim na walce "o" włosy, a nie o ich jakość. Jednak założenie bloga pociągnęło za sobą pewne konsekwencje: czytając blogi innych włosomaniaczek zachciałam mieć ładne włosy. Nie tylko, żeby były, ale też żeby wyglądały. Mam nadzieję, że moja walka o włosy sprawi, że będzie "co" miało wyglądać, ale jestem dobrej myśli. 

Aktualnie mam krótkie włosy (odrośnięty lekko bob), ale kiedy miałam długie niestety nie przedstawiały się zbyt reprezentacyjnie. Oprócz tego, że cienkie, mało, to na dodatek matowe, napuszone i zestrączkowane. Nie były rozdwojone czy zniszczone przez pielęgnację, ale przez codzienne życie: czapka, słońce, wiatr, pasek od torby, kurtka, chusty czy szaliki. Teraz w wersji krótkiej prezentują się uważam zupełnie dobrze. Natomiast końcówki, zwłaszcza z przodu powoli tracą swój blask. 

Ponieważ moja skóra jest bardzo problematyczna i to co u kogoś innego by przeszło bez bólu, u mnie wyrządza spore szkody. Na razie wiem na pewno, że mój skalp niczego nie lubi. To jest po prostu jakiś fenomen na skalę światową, że można aż do tego stopnia strajkować i manifestować swoją odrębność. Ale ok, pomijamy skalp, w końcu mówiłam o końcówkach :)

Kiedyś spróbowałam maski Biovax L'biotica, nałożyłam ją wtedy zarówno na włosy jak i na skórę głowy. Pamiętam tą miękkość włosów:D Niestety działania maseczki nie było. Teraz kiedy wiem już więcej, postanowiłam zrobić do niej drugie podejście.


Tym razem, nie nałożyłam jej po myciu, ale przed, i tylko na włosy. Starałam się omijać skórę, ale wiadomo, że nakładając maseczkę z przodu, gdzie włosy mam jednak przerzedzone, mogło trochę się jej dostać. Potrzymałam 30 minut, po czym zmyłam (myłam dwukrotnie). Nie było już takiego efektu "WOW", ale włoski i tak uważam, że były naprawdę miękkie i lekko uniesione.

Ponieważ maseczka+mycie zastosowałam wczoraj wieczorem, więc dzisiaj moje włosy powinny prezentować się bardzo dobrze. To co moja skóra mi dzisiaj zaserwowała, było dla mnie maksymalnym zaskoczeniem. Od rana tak potwornie mnie swędziała, że myślałam, że zwariuję. Ponieważ pracuję z nową osobą, która nie wie o moich problemach, było dla mnie bardzo krępujące to, że cały czas się drapię. Oczywiście, nie zostało to nie zauważone. W końcu usłyszałam: "Przestań się tak drapać, bo sobie dziurę wydrapiesz". Wstyd!

Oczywiście skóra mnie bolała od tego ciągłego drapania. Próbowałam nałożyć emulsję Emolium, ale tylko pogorszyła ten stan (!!!). Po południu miałam już włosy tak tłuste, że mimo iż było ciepło wracałam do do domu w czapce.

Podczas mycia znowu wyciągnęłam sitko włosów.

Czy w przypadku liniejącej baby z nadwrażliwą skórą głowy, włosomaniacto ma sens, czy powinnam sobie dać spokój i po prostu nosić krótkie włosy, a skupić się tylko na pielęgnacji skalpu?

czwartek, 22 listopada 2012

TAG:)

Zostałam oTAGowana po raz kolejny, tym razem przez Kasię. Dziękuję, jest mi bardzo miło:)


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

1. Jakie trzy rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę?
Książkę,  kubek kawy i czekoladę. Pełnia szczęścia.
2. W jakim filmie i którą rolę chciałabyś zagrać?
Być jak Tomy Lee Jones w "Ściganym";)
3. Która piosenka opisuje Ciebie?
"Chyba".
4. Gdybyś miała grać w zespole, to na czym?
Oj, ja bym tylko stała i ładnie wyglądała, bo słuchu i talentu do muzyki to nie mam :D
5. Co byś zrobiła po wygraniu szóstki w Totka?
Kupiłabym sobie apartament i go urządziła. No i już by mi na nic nie zostało;)
6. Jaki jest Twój wymarzony zawód?
Mój wymarzony zawód to ten w którym pracuję;) Chciałabym tylko, żeby to co robię bardziej się rozwinęło i nabrało większego rozmachu.
7. Gdzie chciałabyś mieszkać?
W mieście pełnym możliwości.
8. Wolisz zimę czy lato?
Wiosnę;)
9. Gdybyś się dowiedziała, że już się więcej nie zestarzejesz, w jakim wieku chciałabyś się zatrzymać?
Chyba 25 lat :) Nie za stara, nie za młoda
10. Jakie jest najciekawsze miejsce, które odwiedziłaś?
Pewien cmentarz a Austrii (nie pamiętam nazwy miejscowości). Wyglądał jak tajemniczy ogród.
11. Książka, którą mogłabyś czytać bez końca.
Roland Topor "Najpiękniejsza para piersi na świecie". 

Nikogo nie obTAGowuję, bo już chyba wszyscy wzięli udział w tej zabawie:) Ale jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam TU

środa, 21 listopada 2012

"Inne" zastosowanie odżywek do włosów

Na pewno nie raz każdemu zdążyło się kupić jakiegoś kosmetycznego bubla, który nam zupełnie nie odpowiadał. Ja na szczęście rzadko trafiam na produkty które okazują się kompletnie nie trafione, najczęściej po prostu nie działają tak jak się spodziewałam. Ale w mojej karierze zdarzyło mi się nabyć produkty na które moja skóra (w tych czy innych miejscach), reagowała wręcz alergicznie.  Takim kosmetykom starałam się znaleźć nowy dom, ale w większości przypadków nikt ode mnie ich nie chciał (dlaczego???). Ponieważ nie lubię wyrzucać dobrych rzeczy, lądowały sobie one na półkę i czekały, aż zjawi się ktoś kto je jednak zechce, bądź skończy im się data ważności i wtedy bez wyrzutów sumienia wylądują w koszu. 

Jednym z takich bubli okazała się...uwaga! Przez wszystkich kochana maseczka do włosów WAX. Z perspektywy czasu wiem, że mogłam po prostu spróbować nakładać ją tylko na włosy, a ja zrobiłam tak jak producent pisze, czyli nałożyłam ją również na skórę. Tylko, że ja ją kupiłam, ponieważ z wielu źródeł dochodziły mnie wieści, że zmniejsza ona wypadanie włosów. Nakładana na same włosy raczej wiele by mi w tym temacie nie pomogła. 
Po zastosowaniu efekt był taki, że wyciągałam włosy garściami. Mało tego, skóra mnie swędziała prze-okrutnie! Drugiego podejście do niej nie zrobiłam, za bardzo się bałam. Poszła w odstawkę. Nie wiem ile stała w osamotnieniu(1,5 roku?), przez nikogo nie chciana. Jakiś czas temu pomyślałam, żeby spróbować ponownie, ale mimo, że data ważności dobra, uważałam, że stała za długo otwarta.

Drugim takim produktem okazała się być odżywka do włosów Pantene, którą nie kupiłam absolutnie nawet o tyle, żeby poprawić kondycję włosów, co żeby sobie pomóc w ich rozczesywaniu. Kiedy miałam je jeszcze długie, bardzo mi się plątały i przy czesaniu bardzo dużo ich wytargiwałam. Co się okazało? Tam gdzie włosy na których wcześniej była odżywka dotknęły skóry, tam mnie swędziało. Zaznaczam, że dobrze ją spłukiwałam.
W ten sposób kolejny produkt wylądował na półce.
Co zrobić z odżywką i maseczką której nie można stosować a nikt ich nie chce. Postanowiłam, że wykorzystam je w innym celu. Okazało się, że znakomicie sprawdzają się jako żele do golenia:) Nie podrażniają skóry, ani jeden ani drugi (to dlaczego jak używałam wg przeznaczenia to podrażniały?!!!). W użytkowaniu były tak naprawdę czymś pomiędzy żelem do kąpieli a żelem do golenia. Lepiej sprawdziła się odżywka Pantene ponieważ mniej zapychała maszynkę, WAX jest sporo gęstrzy i ma lekko "klejącą" konsystencję. 

wtorek, 20 listopada 2012

Przyczyny wypadania włosów - pasożyty

Pomyślałam sobie, że skoro sama jestem nie zdiagnozowanym przypadkiem, napiszę o różnych przyczynach wypadania włosów i różnych typach łysienia. Pewnie Ameryki nie odkryję, a osobom którym wypadają włosy temat i tak jest znany. Chciałabym jednak trochę mocniej wejść w przyczyny które mnie osobiście najbardziej dotyczą. Z prostego powodu: o nich wiem najwięcej i na bazie własnego doświadczenia mogę się wypowiedzieć. 

Dzisiaj post mało apetyczny, bo o pasożytach.

Za pierwszym razem kiedy zaczęły mi wypadać włosy, czyli ok.11 lat temu mój pierwszy dermatolog skierował mnie na badanie pod kątem obecności pasożytów. Nie ukrywam, że byłam zdziwiona  bo przecież oprócz wypadający włosów nie odczuwałam kompletnie żadnych dolegliwości. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wynik wyszedł pozytywny. Nie wiem w jaki sposób stałam się posiadaczką takiego towarzystwa, ale całkiem prawdopodobne, że złapałam od mojego psa. Odrobaczany był regularnie, ale nie oszukujmy się, to pies. Dermatolog mi wtedy powiedziała, że mało który lekarz zwraca uwagę na to, że najczęstszą przyczyną wypadania włosów jest obecność pasożytów.

Po tym przypadku badania robiłam sobie profilaktycznie co pół roku przez kilka następnych lat,  raz na jakieś czas dostawałam tabletki (nazwy nie pamiętam) mimo, że wynik miałam ujemny. Dodatkowo robiłam sobie sesje z pitym na czczo piołunem.

Kiedy 4,5 roku temu znowu zaczęły sypać mi się włosy, poszłam do lekarza ogólnego i powiedziałam mu, że chcę skierowanie na badanie pod kątem pasożytów i tabletki. Usłyszałam, że prawie każdy ma pasożyty, więc nie ma sensu się odrobaczać. Ludzie z tym żyją, więc i ja mogę. Zdębiałam. Nie pamiętam z czym wyszłam z jego gabinetu, ale samo podejście lekarza mnie zszokowało i jak widać mocno się wryło w pamięć. Ale historię "o lekarzach" i ich podejściu do tematu każda z nas doskonale zna.

Dlaczego mówię o tym tak off-en mimo, że to temat jednak krępujący, a ja się tu tak publicznie obnażam? Dlatego, że bardzo rzadko spotykam się z tym, żeby jako przyczynę wypadania włosów wymieniano właśnie pasożyty. Po prostu uważam, że warto o tym wiedzieć.

Troszkę mądrości:

  • "Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 80% wszystkich istniejących chorób jest wywołane przez pasożyty, albo są skutkiem życia pasożytów w naszym organizmie."*

  • "Autorzy najnowszych opracowań ustalili, że w organizmach 95% dorosłych ludzi zamieszkuje od jednego do 5 gatunków pasożytów."*

  • "Najgorsze jest to, że pasożyty mogą zamieszkiwać Was przez lata a nawet dziesiątki lat w żaden sposób nie dając o sobie znać. Obecność tych stworzeń w swoim organizmie poczujecie dopiero wówczas, gdy będzie ich już bardzo dużo." *


Ogólne objawy występowania pasożytów:*
  •  problemy ze skóra, (wrażliwa skóra)
  •  podwyższona ilość piegów
  •  różne znamiona na skórze
  •  bóle głowy
  •  wypadanie włosów
  •  wczesne pojawienie się zmarszczek na twarzy
  •  pęknięcia na piętach
  •  rozwarstwiające się i łamliwe paznokcie
  •  zgrzytanie zębami w nocy
  •  zakłócenia snu
  •  nieprawidłowości układu immunologicznego
  •  częste przeziębienia
  •  astma oskrzelowa
  •  zaparcia
  •  biegunka, (luźny stolec)
  •  gazy i wzdęcie
  •  bóle stawów i mięśni
  •  alergia
  •  anemia
  •  utrata apetytu
  •  niska hemoglobina
  •  chroniczne zmęczenie
  •  nerwowość
  •  nadwaga

"Podsumowując  dotychczasowe wywody, można powiedzieć, że objawy obecności pasożytów w naszym organizmie pokrywają się z objawami najpowszechniej występujących dolegliwości. Dlatego też osoby obserwujące u siebie podobne symptomy powinny obowiązkowo wykonywać okresowe oczyszczenie organizmu z pasożytów." * 


Z włosami to jest podobno tak, że w momencie kiedy jest obecna np. glista ludzka, dochodzi do zaburzenia wchłania substancji odżywczych i cierpią na tym również włosy.

Nie będę pisać o sposobach walki z robczycą, bo to temat który powinien poprowadzić lekarz. Skierowanie na badanie również od lekarza. Uważam jednak, że warto się przebadać. Problem jest taki, że jeśli wynik będzie pozytywny to muszą się leczyć wszyscy domownicy, a z tym może być zgrzyt, bo ludzie na ogół mają podejście, że ten problem to na pewno ich nie dotyczy, w końcu  żyjemy w XXI wieku. I co wtedy? Jeśli to jest rodzina, to myślę, że mamy wpływ na nich, a co w momencie kiedy mieszkamy z obcymi osobami? 


Źródło:
http://www.igya.pl
również do poczytania:
http://gronkowiec.eu
i wiele innych...

poniedziałek, 19 listopada 2012

Płukanka octowa

W ramach akcji Listopad miesiącem spa dla włosów postanowiłam, że na pierwszy ogień pójdzie płukanka octowa, którą zresztą już planowałam od dłuższego czasu.


Ponieważ mam ciemne włosy, użyłam octu jabłkowego. Blondynki mogą używać octu winnego z białego wina lub octu winnego cytrynowego. Nie jest wskazany zwykły ocet ponieważ wysusza.


Co daje taka płukanka octowa:

  • niweluje działanie zasady jaką jest szampon bądź mydło. Zakwasza skórę głowy i włosy, czyli przywraca im ich naturalne (kwaśne) pH. Tym samym dokładnie usuwa osad z szamponu/mydła.
  • może się przyczynić do zmniejszenia wypadania włosów ponieważ dostarczone witaminy i minerały które znajdują się w occie (witaminy - A, B1, B2, B6, C, E, minerały - miedź, magnez, potas, krzem, wapń, fosfor, żelazo) oraz kwaśne środowisko sprzyjają szybszemu wzrostowi włosów, a także korzystnie wpływają na ich zdrowie 
  • zmniejsza przetłuszczanie się włosów i nadaje im połysk
Przygotowanie: (przepis jaki ja zastosowałam, ale widziałam różne warianty)
  • do 1l przegotowanej/przefiltrowanej/mineralnej chłodnej wody dodajemy 2 łyżki stołowe octu
  • polewamy nią umyte włosy
  • żeby płukanka dobrze wniknęła, można drugą ręka lekko "potrzepać" włosy 
  • najlepiej jest zostawić płukankę na włosach, ale jeśli komuś zapach przeszkadza można ją po kilkunastu minutach spłukać chłodna wodą (ja nie spłukałam)
Moje wrażenia:
  • obawiałam się, że włosy będą pachniały octem, ale tak było tylko przez chwilę, zapach dość szybko się ulotnił
  • przez jakiś czas czułam lekkie "pieczenie" skóry (nie wiem czy to ocet sam w sobie, czy po prostu jego kontakt z podrapaną skórą, bo przecież cały czas jednak trochę się drapię)
  • nie zauważyłam jakiegoś większego połysku na włosach
  • i niestety, włosy przetłuściły się tak samo szybko jak zawsze
Nie jest to jednak moja ostatnia przygoda z ta płukanką:
  • uważam, że wszystko co ma zadziałać, musi być stosowane regularnie (to jest zasada która się tyczy tak naprawdę chyba wszystkiego)
  • do mycia użyłam szamponu przeciwłojotokowego, po którym jednak włosy przetłuszczają mi się szybciej (o ironio, ale chyba każdy łojotokowiec tego paradoksu doświadczył), więc muszę spróbować płukanki po zwykłym, delikatnym szamponie

sobota, 17 listopada 2012

Emolium, Emulsja na suchą skórę głowy - recenzja

Od momentu kiedy dostałam kilka lat temu zapalenia skóry głowy mimo, że aktualnie jest ona w dobrym stanie, bardzo często odczuwam jej swędzenie. Jest to o tyle uciążliwie, że:

  • drapiąca się kobieta wygląda mało elegancko
  • duuużo szybciej przetłuszczają się włosy
  • po "czochraniu" włosy wychodzą garściami
Przez jakiś czas swędzenie wynikało tylko z dużego łojotoku. Teraz do łojotoku (mam/nie mam) doszło podrażnienie wcierkami na bazie alkoholu które stosuje. Potrzebowałam czegoś, co dobrze ją nawilży. Dziewczyny na Wizażu poleciały mi Emolium - Emulsję na suchą skórę głowy. Ponieważ systematycznie stosuję szampon z tej serii, z którego zresztą jestem bardzo zadowolona pomyślałam, że emulsja może również okaże się odpowiednim dla mnie preparatem... 

...od tego czasu nie ruszam się nigdzie bez niej. 

Emulsja:
  • zamknięta jest w butelce z bardzo wygodnym dozownikiem, który raczej nie powinien sam się otworzyć, a przynajmniej mi się to nie zdarzyło. Jest nieduża, więc ja ją noszę ze sobą
  • ma konsystencję mleczka
  • jest wydajna, wystarczy niewielka ilość 
  • o ile nie nałoży się emulsji za dużo (klik), to nie obciąża włosów i nie skleja ich. Nie wpływa również na ich przetłuszczanie się 
  • nie działa od razu. Trzeba odczekać chwilkę. Jest to ważne o tyle, że może się okazać, że nałożymy preparatu za dużo ponieważ jeszcze będziemy odczuwać swędzenie
  • mi jedna aplikacja wystarcza praktycznie na cały dzień

EMOLIUM, Emulsja nawilżająca na suchą skórę głowy,

dostępność: apteka
cena: ok. 28,00zł
pojemność: 100 ml

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Dicaprylyl Carbonate, Panthenol, Ceteareth-25, Zea Mays Oil, Sodium Hyaluronate, Wheat Amino Acids, Phenoxytehanol, Ethylhexylglycerin, Sodium PCA, Glucose, Urea, Glutamic Acid, Lysine, Allantoin, Lactic Acid, Propylene Glycol, Polyquaternium-37, Propylene Glycol Dicaprylate/ Dicaprate, PPG-1 Trideceth-6, Phytantriol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum.

Producent o emulsji:
Emulsja na suchą skórę głowy Emolium dostarcza substancji zgodnych z fizjologią skóry, które utrzymują prawidłowe nawilżenie.
Dzięki starannie dobranej formule, bogatej w substancje naturalnie występujące w skórze oraz przywracające fizjologiczną równowagę, preparat działa:
  • intensywnie nawilżająco: NMF (2%), hialuronian sodu (1%) oraz kompleks aminokwasów (0,5%) zapewniają prawidłowe nawilżenie skóry, działając na dwa sposoby: wiążą wodę w skórze oraz zapobiegają jej przeznaskórkowej utracie. Ich działanie wzmacnia phytantriol (0,2%)
  • łagodząco: Dekspantenol (2%) łagodzi podrażnienia i stymuluje regenerację komórek skóry.  Phytantriol (0,2%) zwiększa skuteczność wnikania dekspantenolu i aminokwasów oraz poprawia ich efektywność.
  • przeciwświądowo: Trójglicerydy oleju z kukurydzy (1%) działają przeciwświądowo  Zmniejszają podatność skóry na podrażnienia
Nie powoduje przetłuszczania się włosów.

Zastosowanie: nawilżanie i pielęgnacja skóry głowy:
  • suchej i bardzo suche
  • podrażnionej i nadwrażliwej;
  • swędzącej
Zalecana również jako pielęgnacja emoliencyjna przy stosowaniu preparatów wysuszających skórę.

Sposób użycia: 
  • nanieść niewielką ilość emulsji na skórę głowy. Równomiernie rozprowadzić i delikatnie wmasować. Można stosować bezpośrednio po myciu włosów oraz tak często, jak zachodzi potrzeba. Nie spłukiwać.
źródło: ulotka 

środa, 14 listopada 2012

Orzechy włoskie


Dzisiaj chciałam opowiedzieć o orzechach. Pani Trycholog którą kiedyś odwiedziłam, podczas wizyty powiedziała mi, że powinnam m.in. jeść orzechy włoskie. Raczej do orzechów podchodzę ze średnim zapałem, ponieważ są tłuste, a ja bardzo nie lubię jeść rzeczy tłustych, a już na pewno nie takich, po których człowieka najzwyczajniej w świecie mdli. A dla mnie właśnie takie są orzechy.

Ale skoro dobre dla włosów, to może warto się przełamać. Tak też zrobiłam. Po parę kawałeczków co jakiś czas podjadam, ale zapijam wodą. Najlepszym dla mnie rozwiązaniem okazało się po prostu przygotowywanie obiadów, do których pasują orzechy. W momencie kiedy są połączone z innymi produktami, nie odczuwa się ich ciężkości.

Dlaczego orzechy włoskie są dobre? Ponieważ zawierają:
  • kwasy omega 3, które korzystnie wpływają na skórę, włosy i paznokcie. Przeczytałam kiedyś, że mogą nawet zahamować proces wypadania włosów
  • kwas linolenowy (kwas nienasycony należący do grupy omega-6). Ma korzystny wpływ na skórę dlatego często jest używany w produkcji kosmetyków. Nawilża oraz odnawia skórę. Reguluję pracę gruczołów łojowych.  Zmniejsza plamy i przebarwienia
  • kwas elagowy, który wspiera układ odpornościowy, a ponieważ jest antyoksydantem, chroni przed nowotworami
  • cynk
  • witaminę A
  • witaminy z grupy B: B3, B5 i B6
  • witaminę E (przeciwutleniacze)
  • magnez
  • fosfor
  • potas
  • miedź
  • mangan
  • błonnik
  • lipidy (50%)
  • proteiny (11%)
  • węglowodany (5%)
oraz:
  • orzechy też dobrze wpływają na system nerwowy i są wskazane u osób które są zestresowane, nadpobudliwe i mają kłopoty ze snem.
  • są źródłem koenzymu Q10, który stosowany jest przede wszystkim w chorobach układu krążenia. Najwyższe stężenie tego koenzymu występuję tuż przed 20-stym rokiem życia. Po 30 roku życia  następuje zmniejszenie jego stężenia. Nie napisałam tego bez powodu ;)
  • obniżają poziom cholesterolu we krwi (LDL), ponieważ są źródłem jednonienasyconych i wielonienasyconych kwasów  tłuszczowych
  • obniżają ciśnienie
  • poprawiają trawienie
  • ponieważ posiada właściwości bakteriobójcze i przeciwzapalne, często jest stosowany w kosmetologii
Sporym minusem dla orzechów jest niestety ich kaloryczność. Na 100g ok. 660kcal.

Od 2 miesięcy staram się, żeby orzechy włoskie lądowały na moim talerzu. Musze przyznać, że w miarę mi się to udaje. Jeśli akurat nie przygotowuję żadnej potrawy do której mogłabym je dorzucić, to staram się chociaż kilka kawałeczków zjeść między posiłkami.

Z lenistwa (ale i z braku dziadka do orzechów) kupuję je w formie paczkowane, już wydobyte z łupinki. Zapewne jest to rozwiązanie mniej eco, ale znając siebie wiem, że jeśli miałabym dodatkowo poświęcać czas na rozłupywanie orzechów, to zapewne robiłabym to bardzo rzadko.

wtorek, 13 listopada 2012

Listopad miesiącem SPA dla włosów

Podpatrzyłam u Eve fajną listopadowa akcję:


Pomyślałam, że może mnie to zmotywuje do spróbowania czegoś nowego:) Przymierzam się już dłuższy czas do olejowania. Najbardziej się boję, że moja skóra jakoś dramatycznie na to zareaguje. Na razie uskuteczniam płukankę kawową z której nadal jestem bardzo zadowolona. Podoba mi się utrzymujący się zapach kawy na włosach. Dla takiego kawosza jak ja to bardzo przyjemne uczucie czuć od siebie ładny zapach kawy, a nie np. zapach znoszonych trampków (czytaj. Polytar) ;)

Podsumowanie "przedziałkowe"

Od dwóch tygodni zalegam z podsumowaniem tygodnia. Jednak robienie podsumowania tygodnia na jego początku jakoś mi się gryzie. Także nadal go nie będzie:] Za to zrobię podsumowanie przedziałkowe:)

Na początku chciałam  wrzucić zdjęcie z czasów kiedy miałam więcej włosów na głowie. Są krótkie, a obcięłam je dlatego, że mi wypadały! Wtedy jeszcze myślałam, że to coś pomoże. Zdjęcie zostało zrobione  (9 lat temu) 3 lata po tym jak miałam "rzut" telogenowy po dużym stresie i niedożywieniu. Później włosy nadal mi się sypały, ale już nie w takich ilościach:
(niestety jakość nie jest najwyższych lotów, ale nie dysponuję niczym lepszym)

To zdjęcie sprzed równo 4 lat (robione pod koniec października). Nie pamiętam dokładnie kiedy włosy zaczęły mi wypadać, ale w czerwcu już szukałam dermatologa, wtedy też założyłam konto na Wizażu:
(podobnie jak poprzednio, kadr i kiepska jakość)

Na żadnym ze zdjęć nie ma tytułowego przedziałka, ale widać różnicę w ilości włosów. Nie ma się co oszukiwać, zdjęcie zrobione z odległości ok. 3 metrów, a widać moją czaszkę! To uczesanie, czyli włosy z przodu zarzucone do tyłu, miało maskować prześwity. Jak widać, nieskutecznie.

Po 2 latach włosy przestały mi wypadać. Częściowo odrosły, na tyle, że mogłam się w miarę normalnie uczesać. Nie mam zdjęć z tego okresu które by pokazywały na ile włosy mi odrosły, ponieważ nie prowadziłam żadnej takie dokumentacji. A zdjęcia przypadkowo zrobione bardzo przypominają stan obecny i ciężko mi obiektywnie określić na ile są wierne rzeczywistości: 

W okolicach stycznia-lutego, tego roku, zauważyłam, że znowu się bardziej sypią.

Zdjęcie zrobione na początku września tego roku. Tu już na celowniku przedziałek:

Zdjęcia z końca zeszłego tygodnia, przedziałek tak jak go mam na co dzień, po prawej - lepszej - stronie:

Zaczesany przedziałek, widać przerzedzenie z przodu (aparat to stara małpa i mimo zbliżenia zdjęcia nie są ostre):

Przez chwilę dałam się nabrać, ze te krótkie włosy na zakolach to efekt Loxonu, ale są za długie:

Przez środek:
 

Zdjęcie zrobione chwilkę po wtarciu "trucizny". Przedziałek po lewej stronie. Nigdy go nie robię. 

Jak widać jeśli chodzi o odrost to od września sytuacja się nie zmieniła. Nie nastawiam się na to jakoś bardzo, bo tak  naprawdę przez te lata wypadło mi tyle włosów, że nie wiem czy w moim wieku jest to realne, żeby mi odrosły. Przy mojej pierwszej wizycie u dermatologa, czyli te 4 lata temu, powiedziano mi, że jestem młoda, więc może odrosną, ale może się zdążyć, że nie, więc żebym była na to przygotowana. Teraz jestem 4 lata starsza...i co? 

sobota, 10 listopada 2012

TAG :)

Zostałam oTAGowana przez Narjemajtkirambofellogen. Jest mi bardzo miło



"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Pytania od Narji:
1.    Kosmetyk, którego zakupu najbardziej żałujesz?
Jedwabiu do włosów. Nie dość, że efekt żaden to jeszcze dostałam po nim uczulenia:(
2.   Na co wydałbyś ostatnie pieniądze?
Na ratowanie moich włosów. To na nie wydaje najwięcej pieniędzy.
3.   Aktualnie niepotrzebne różności-chomikujesz czy wyrzucasz?
Jeśli tylko jest cień szansy, że kiedyś tego użyję - to chomikuję. Jeśli jestem pewna na 100%, że tego nie użyję to staram się komuś oddać. Raczej nie wyrzucam rzeczy które maja dobrą datę ważności i nie są zepsute.
4.     Różowy czy czarny?
Czarny to nie kolor. Czarny to siła:)
5.  Śniadanie z ukochanym, czy kolacja z tajemniczym nieznajomym?
Kolacja z tajemniczym nieznajomym, który zostanie ukochanym ;)
6.     Ulubione kwiaty...
Te, które sama wyhodowałam.
7.     Książka czy film?
Zdecydowanie książka.
8.    Srebro czy złoto?
Srebro.
9.  Horror czy komedia?
Komedia, lubię się po ciężkim dniu odmóżdżyć ;)
10.  Spódnica czy spodnie?
Na co dzień - spodnie
11.  Czego się boisz?
Pająków i głupoty ludzkiej

Pytania od majtkirambo:
1. Czy potrafisz chodzić na wysokich obcasach?
Nie bardzo. Przejść przejdę w miarę dobrze, ale szybko mnie stopy zaczynają boleć.
2. Demakijaż z użyciem wody, czy bez?
Z wodą.
3. Jaka jest Twoja ulubiona herbata?
Taka którą piję jak jestem w odwiedzinach u rodziców.
4. Ulubiony zapach?
Zapach nadchodzących pór roku
5. Największe kosmetyczne rozczarowanie 2012 roku to...
Do każdego kosmetyku podchodzę z dużą rezerwą, więc nie jestem nigdy bardzo zaskoczona, że coś się nie sprawdza.
6. Limitowane kolekcje z Essence / Catrice - czekasz na nie, czy są Ci obojętne?
Obojętne. 
7. Zabieg pielęgnacyjny, który wiesz, że powinnaś wykonywać regularnie, ale tego nie robisz.
Pielęgnacja stóp. Bardzo pękają mi pięty. Jeśli dbam o stopy regularnie, nie mam tego problemu. 
8. Jakie są Twoje 3 ulubione urodowe kanały na youtube?
...nie posiadam
9. Jakie kosmetyki chętnie przywozisz z zagranicy?
Nie bywam za granicą:)
10. Których kosmetyków masz zdecydowanie za dużo?
Szamponów...i dokupiłabym ich jeszcze więcej.
11. Jaki kosmetyk jest bardzo mało popularny, a Twoim zdaniem zasługuje na większą popularność?
Myślę, że jest wiele kosmetyków które są bardzo popularne a ja o tym nie wiem, bo jestem kosmetycznym ignorantem ;) Więc się nie wygłupiam i milczę :)

Pytania od fellogen:
1. Jakiej muzyki słuchasz? Wymień kilka zespołów
Nie mam chyba swojej naj muzyki. Na co dzień chillout. Zespoły do których wracam: Portishead, Massive Attack, Linkin Park, Sepultura (za czasów Maxa). Aktualnie Jamie Woon. 
2. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku i dlaczego?
Wiosna - budzi się życie
3. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie życia?
Bez mydła ;) Pozdrawiam towarzystwo podróżujące komunikacją miejską.
4. Wymień 3 kosmetyki, które aktualnie znajdują się na Twojej wish-liście
  • Podkład z EL, duble wear light
  • Róż, ale jeszcze nie wiem jaki 
  • Tusz, który nie będzie uczulał, którym nie usmaruję się cała podczas nakładania, nie spłynie z oczu po 2h i zrobi z moich rzęs firany...tak wiem, taki nie istnieje, ale i tak go chcę!
5. Czy masz jakiś dzień w tygodniu, w którym robisz sobie małe SPA? Opisz swój rytuał
Dopóki miałam telewizor, była to niedziela wieczorem. Oglądałam 3 seriale pod rząd i w tym czasie zajmowałam się stopami, dłońmi i twarzą. Teraz rozkładam to na kilka dni.
6. Jakie masz pasje, hobby poza zajmowaniem się włosami?
Design szeroko pojęty. Jeśli nie szukam czegoś na temat włosów, to na pewno buszuje w sieci w poszukiwaniu inspiracji. 
Książki, książki :) Najczęściej kryminały i powieści szpiegowskie, sensacyjne.
7. Jakie strony/portale internetowe codziennie odwiedzasz?
Wizaż 
8. Jesteś raczej typem imprezowicza czy domatora?
Raczej domator. To chyba starość już mnie dopadła ;)
9. Kim chciałaś zostać w przyszłości, kiedy byłaś dzieckiem? Czy Twoje zamierzenia się sprawdziły? A może poszłaś w zupełnie innym kierunku?
Chciałam być paleontologiem, adwokatem, chirurgiem, weterynarzem i pilotem. Oczywiście poszłam w innym kierunku.
10. Jakie posty dt. włosów czytasz najchętniej?
Tu nie będzie zaskoczenia. Te dotyczące wypadających włosów, oraz problemów ze skórą głowy.
11. Na co dzień ubierasz się raczej kolorowo czy w stonowane barwy? Możesz w jakiś sposób sprecyzować swój styl ubierania?
Stonowane. Moja koleżanka określiła go kiedyś jako sportowy. Coś w tym jest. Lubię w ciuchach czuć swobodę, luz. Nie lubię ubierać się elegancko. Nie pasuje to do mnie.

Dziękuję dziewczynom jeszcze raz za oTAGowanie.

Moje pytania:
1. Zdarza Ci się kupować kosmetyki  na zapas (np. bo są w promocji)?
2. Douglas czy Sephora?
3. Jaki masz kształt brwi? Naturalny czy wyregulowany?
4. Czy są jakieś perfumy których zapach rozpoznasz wszędzie (np. na innej osobie przechodzącej obok)?
5. Czego najbardziej nie lubisz zimą?
6. Lubisz dostawać kosmetyki w prezencie (np. od na urodziny, Święta od rodziny, znajomych)
7. Czym zmywasz tusz do rzęs i czy Twoje oczy "są" zadowolone z tej metody?
8. Twoje dietetyczne grzechy?
9. Aktorka, piosenkarka (inna osoba publiczna) której włosami/fryzurą  jesteś zachwycona?
10. Miejsce które bardzo chciałabyś zobaczyć?
11. Wolałabyś dostać bon na zakup kosmetyków czy ubrań?

Do zabawy zapraszam dziewczęta:
...pozostałe blogerki które chciałam zaprosić do zabawy już zostały oTAGowane :)