Wykorzystałam Święta, żeby odwiedzić rodziców. Niestety w związku z tym jestem dość mocno ograniczona komputerowo :(
...za to mam dostęp do TV! Tak, tak, ja u siebie w mieszkaniu nie mam telewizora. Od momentu kiedy mi się zepsuł pół roku temu, planuję zakup nowego. Ale do czego zmierzam: oglądałam dzisiaj wiadomości. Jednym z tematów był stres. Z badań wynika, że jesteśmy chyba najbardziej zestresowanym narodem na świecie(!!!). 70% Polaków odczuwa stres w pracy, bądź po prostu związany z pracą. Boimy się, czy jutro nie zostaniemy zwolnieni, czy dostaniemy wypłatę, albo czy nam jej nie obniżą, nie mamy porządnych umów (pewnie kojarzycie poniższy bilbord) i jesteśmy wykorzystywani przez pracodawców, a pracodawcy są wykorzystywani przez tych "wyżej". Sztucznie napędzany kryzys itd.
gazeta.pl
Chodzę po lekarzach już ponad 4 lata i tak naprawdę do niczego to nie prowadzi. Zbierając wszystkie te diagnozy wychodzi na to, że mam łysienie telogenowe, łojotokowe i androgenowe. Zaczęłam szukać innego lekarza (ten nowy dermatolog), ponieważ uznałam, że matka natura chyba nie jest aż takim żartownisiem i nie obdarowała mnie przypadłością 3w1?! Przez ostatnie dni się nad tym zastanawiałam, a także nad tym, co mi powiedział new dermatolog, że jedna przyczyna łysienia nie musi wykluczać drugiej. I wiecie do jakiego doszłam wniosku? Że faktycznie jest to całkiem prawdopodobne, że mam wariant 3 w1.
- telogenowe - stres, stres, stres, nie musi być wcale duży, może się zwyczajnie nawarstwiać, a to jak na niego podatny jest organizm nie mamy wpływu. 2 lata temu włosy przestały mi wypadać jak zmieniłam pracę. Byłam szczęśliwa i pełna optymizmu...czyli to od czego zaczęłam tego posta. Stres związany z pracą.
- łojotokowe - zapalenie skóry już miałam. Teraz jest dobrze, ale wiem, że to może wrócić, bo widzę jak moja skóra reaguje: stres - zaczynam się drapać, ostre jedzenie - zaczynam się drapać, nie ten szampon - zaczynam się drapać, itd
- androgenowe - wyglądem, charakterem
Tak jak wspomniałam kilka postów wstecz: zaplanowałam zrobić kilka badań (hormony i trichogram) i konsultację lekarską(endokrynolog), więc to zrobię. Ale właściwie wiem, że do niczego one nie doprowadzą. Nie dowiem się niczego czego już nie wiem, i jestem pewna, że nikt w 100% nie wykluczy mi żadnej z przyczyn łysienia. Dalej zostanę z wersją na bogato, ewentualne na co liczę, to że chociaż będę wiedziała jak lepiej stawiać się andogenowemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)