sobota, 19 lipca 2014

Aktualizacja włosowa i Loxonowa

Minął rok odkąd ostatni raz przekroczyłam próg salonu fryzjerskiego. Mimo tego, że włosy lecą mi strasznie zaparłam się, że nie pójdę ich ściąć. Każde wakacje kończę z bobem na głowie i liczę, że za rok nie będę zmuszona zmieniać fryzury. Chociaż po obejrzeniu zdjęć które zrobiłam z myślą o tym wpisie, wydaje mi się, że i tak powinnam pójść pod nożyce. Uśmiałam się przednio. Jakie one są krzywe!:D Naturalnie włosy mam proste, ale w dzień kiedy robiłam zdjęcia biegałam przez pół dnia z kokiem na głowie i efekt taki, że nie dość, że krzywe, to jeszcze zbaraniały tylko na tym dłuższym fragmencie. Niestety mimo usilnych prób, nie udało mi się ich do "sesji" rozprostować całkowicie. 

Są suche, krzywe i przebijają siwki, ale jak zwykle moje włosy "stanęły" na wysokości zadania i zapozowały przyzwoicie. Przynajmniej tak ja uważa. Od tyłu nie widać, że łysieję. No dobrze, nie oszukujmy się, to tylko zdjęcie, ale w takim razie dlaczego moja twarz tak dobrze nie wychodzi na zdjęciach? Wcale bym się o to nie obraziła. Mało tego, gro osób mnie na zdjęciach nie rozpoznaje! Ale zostawmy ten temat. Może i tą sztukę kiedyś opanuję:) Ponoć teraz umiejętność zrobienia sobie dobrego selfie to podstawa;) Ja już jestem na takie rzeczy chyba za stara;)

lipiec 2014


lipiec 2013



Ponieważ dostaje pytania od was jak tym razem idzie mi z Loxonem, odpowiadam:)
-stosuję od początku czerwca, dwa razy dziennie. Włosy myję z małymi wyjątkami codziennie. Wspominam o tym, ponieważ dzięki temu nie odczuwam większego podrażnienia skóry. 
-od około 3 tygodni mam wzmożone wypadanie włosów. 

***
Może niektórzy pamiętają, jak to postanowiłam zmienić swój tryb życia i trochę o siebie zadbać;) Nie będę wam pokazywać miseczki z owsianką i jagódkami, wybaczcie, aż tak dobrze mi nie idzie;) Jest troszkę lepiej niż było, ale do celu mi jeszcze brakuję, Liczę, że jak już zamontują mi kuchnię, to zacznę gotować i będzie to wszystko miało jakiś ład i porządek. Natomiast jest mniej cukru, nie ma chleba, niestety pojawił się nabiał, ale uznałam go za bezpieczniejszy niż gluten. Więcej ruchu. Nie uprawiam żadnych szaleństw (teraz to nawet nie mogę, bo mam szwy na plecach), ale powrotną drogę z pracy do domu pokonuję na piechotę, co uważam, że jest już dobrym początkiem, biorąc pod uwagę, że do tej pory jednak w moim życiu przodowała komunikacja miejska. Mam mocne postanowienie, żeby również trasa poranna była piszą, ale póki co mam tyle do załatwiania, żebym się już całkiem  z niczym nie wyrobiła. Z tymi spacerami najzabawniejsze jest to, że zaczęłam je na spontanie. Wyciągnęłam stare buty sportowe, które pamiętają jeszcze podstawówkę (dla przypomnienia, mam 30 lat), są strasznie zniszczone, poklejone i przy tym niesamowicie wygodne. Do tego sukienka i torebeczka. Wyglądam...dziwnie. I mam to absolutnie w nosie! Dzięki tym spacerom w tydzień zrzuciłam 1,5 kilo. Od poniedziałku miałam przerwę z "przyczyn technicznych" i mimo, że nie jadłam dużo więcej (no może kapkę), to już nabrałam na siebie 1kg. Wniosek, trzeba się ruszać. 
Pierwszy dzień był męczący. Po całym dniu, godzina 21sza, moje marzenie, zmyć z siebie ten upał i iść spać, a ja idę, idę i idę. Trasa ma  4km, więc nie jest daleko, ale ja chcę już być na miejscu! Do domu dotarłam całkowicie ugotowana. Drugiego dnia to samo, ale już 5tego nie wyobrażałam sobie, żeby wsiąść w tramwaj. Ten prawie godzinny spacer o zmierzchu był najprzyjemniejszą częścią dnia! Wiem, że dla niektórych to banał, bo uprawiają sport, dużo się ruszają, ale dla mnie osoby która odkąd zaczęła pracę zawodową coś takiego jak ruch stał się naprawdę rzadkością, to już naprawdę dużo. Na początku narzekałam strasznie, że nie mam dostępu do internetu, nie mam tv, bo jednak utrudnia mi to życie momentami mocno, jednak widzę teraz tego plusy. I mimo, że net by mi się przydał, chyba jeszcze nie zdecyduję się na jego założenie, a przynajmniej do momentu, aż "ruch" zagości w moim życiu na dobre.
I tym jakże pozytywnym akcentem, życzę wam dzisiaj chłodnego powiewu wiatru w tym skwarze, a ja zabieram się do pracy. Sobota pracująca;)

54 komentarze:

  1. 3mam kciuki za wytrwalosc spacerowa, nie ukrywam, ze i mi by sie takowa przydala ;) Wlosy przez rok sporo urosly :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już publicznie przyznałam się do marszów to teraz nie wypada zaprzestać;)

      Usuń
  2. Włoski bardzo ładnie urosły. Teraz mają podobną długość do moich. Są może nawet trochę dłuższe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrząc na objętość twojej kitki nie wygląda to jakbyś łysiała... moja ma może tyle co grubość palca, a z wypadaniem walczę nie od dziś. Dziwne :\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitka ma 6cm (na zdjęciu jest bardzo luźno związana i napuszona), a łysieję z przodu, czyli mam mocno przerzedzony przedziałek, czego z tyłu nie widać.

      Usuń
    2. tak czy inaczej masz bardzo ładne włosy, ładny kolor :) powodzenia w dalszej walce! :)

      Usuń
  4. Dobrze Twoje włosy wyglądają w tej długości. Nawet kitek prezentuje się ładnie:)
    Ja ostatnio spróbowałam stosować loxon tylko na skronie, ale nie wiem czy dam radę, bo skóra wprost płatkami odpada, tak jest przesuszona ( 2% używane tylko raz dziennie) Cieszę się, że nie zaczęłam od razu na całą głowę używać, bo mówiąc wprost obrzydliwie to wygląda:D Na razie próbuje nawilżać olejami, jak się uda opanować to łuszczenie i coś urośnie na skroniach, to spróbuję stosować na cały łepek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie myję włosów codziennie to też mam takie płaty. Nic fajnego.
      Też nie nakładam na całą głowę tylko tam gdzie mam największe przerzedzenia, czyli na przedziałek.

      Usuń
  5. Fajne te Twoje krzywulce :)
    Co do ruchu - najtrudniejsze są początki, a Ty początki masz już za sobą :)
    Niech moc będzie z Tobą, zdrówko! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak trzymać, ja też do pracy chodzę na piechotę, ale chociaż mam trochę bliżej niż Ty, bardzo to lubię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładnie Ci rosną włosy.

    Co do spacerów i braku czasu. Ja gdzie się da - chodzę. nie mam samochodu, więc nie mam wyjścia i prawie codziennie minimum 2-3 km jest. ;-) Zwykle bardzo szybkim krokiem, żeby zdążyć. ;-D Myślę, że niejedna osoba podciągnęłaby to pod bieganie czy jakiś "chód". ;-) Teraz jeszcze jest fajna pogoda na rower, więc dłuższe trasy na nim przemierzam. Mogłyby tylko być jakieś parkingi strzeżone dla rowerów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rowery są super. Ja strasznie kocham mojego dwukołowca, ale w tym roku za każdym razem jak na niego wsiądę mam straszne odparzenia, nawet na niewielkiej trasie. Nie wiem dlaczego. A co do strzeżonych parkingów rowerowych jestem bardzo za. Są miejsca, gdzie naprawdę boję się zostawić mojego rumaka.

      Usuń
  8. Badałaś sobie poziom prolaktyny i poziom prolaktyny po obciążeniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez obciążenia. Podobno po obciążaniu w większości przypadku wychodzi podwyższona, ale to zasłyszana teoria.

      Usuń
  9. Teoria jest nieprawdziwa. Musi wyjść podwyższona. Jeśli wyjdzie nieznacznie lub w ogóle się nie podniesie - najprawdopodobniej jest gruczolak przysadki; jeśli podniesie się ok. 3-6 razy - wszystko działa prawidłowo; jeśli podniesie się ponad 6 razy - mamy do czynienia z hiperprolaktynemią czynnościową - u mnie to jest jedyny (! oczywiście można dodać do tego stres) powód łojotoku (bez łzs, bez grzybów) i wypadania włosów (bywało że wypadało 500 jednorazowo). Zbadaj sobie prolaktynę po obciążeniu na własny koszt (25 zł) - to się leczy, i to nie jest skomplikowane leczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za tą informację! Bardzo istotna, nie natrafiłam wcześniej na nią. A czy w przypadku prolaktyny również bada się ją 3-5 dzień cyklu? Zawsze tak miałam wykonywane badania, ale wiem, że niektóre hormony lepiej badać w późniejszych dniach.

      Usuń
    2. Nie wiem, dlaczego moich odpowiedzi nie dodaje pod Twoimi, tylko osobno. Cały czas odpowiadam ta sama ja:) Daj znać, jak wyniki. Twoje bolesne miesiączki też mogą wynikać z prolaktynemii czynnościowej.

      Usuń
    3. Czasami blogger tak ma. Mnie najbardziej denerwuje to, że często nie dodaje moich odpowiedzi i muszę pisać dwa razy to samo(np. teraz, ale przezornie napisałam i skopiowałam)
      Odnośnie Twojego wpisu poniżej: pewnie tu najlepiej sprawdza się teoria, żeby to był 3-8 dzień, czyli u mnie dopiero za miesiąc;) Natomiast zastanawiam się na ile moje wyniki będą miarodajne. We wrześniu odstawiałam tabsy, po pół roku zbadałam hormony i były w normie. Nie wiem jak długo ten stan się utrzyma, ale skoro pozostałe hormony mi się poprawiły to czy w takim przypadku nawet jeśli bym miała jakieś problemy z prolaktyną, to czy one wyjdą? Mam takie nie potwierdzone PCOS. Chciałam iść do innego lekarza na konsultacje, ale w tym wypadku też nie bardzo mam z czym.

      Usuń
    4. Idź teraz, nie czekaj miesiąc, prolaktyna nie zmienia się wraz z cyklem, tylko właśnie: seksem, jedzeniem, stresem, snem - wtedy jej poziom wzrasta (ale to naturalne, ma wzrastać, tylko nie za dużo). Ja mam wszystkie hormony w normie, tylko prolaktyna po obciążeniu jest kilkanaście razy wyższa (zamiast max. 6 razy). Jeśli więc Tobie inne hormony się poprawiły, a ten nie, to wyjdzie - spokojnie:) Nie wiem, co znaczy "niepotwierdzone" - gdybyś miała PCOS najpewniej miałabyś podwyższony testosteron. Tak więc zrób badania i jak wyjdzie za duża prolaktyna po obciążeniu, to właśnie będziesz miała z czym iść na konsultacje.

      Usuń
    5. Mam zaburzony stosunek LH do FSH i podwyższony androstendion, obraz jajników który może sugerować PCOS, ale obraz nie jest typowy (czyli jaki, nie wiem, to właśnie chciałam z kimś innym skonsultować). Ale tak jak napisałam, brałam tabsy na to i już jest ok. Podobno się za jakiś czas znowu rozjedzie.
      Co dostałaś na tą podwyższoną prolaktynę?

      Usuń
    6. Jeszcze nic nie dostałam. W poniedziałek będę usiłować umówić się na wizytę do endokrynologa. Leczy się to 3 rodzajami leków, które różnią się przede wszystkim tym, że im tańszy lek, tym więcej ma skutków ubocznych. Niewielkie odchylenia od normy można leczyć ziołowymi specyfikami, jak Mastodynon czy Castagnus. Ja brałam okresowo Mastodynon, chociaż na co innego (i teraz mi się wydaje, że wtedy mniej włosów leciało), ale nie miałam przekonania, czy działa, a ogólnie mam wstręt do leków, więc zaprzestawałam. Teraz kupiłam sobie Castagnus, bo czasem nie wiadomo dlaczego to samo, ale z innej firmy działa gorzej lub lepiej.

      Usuń
    7. Stosowałam kiedyś Castagnus, ale na włosach różnicy nie widziałam. Przy miesiączkach widziałam różnicę, ale tylko w czasie stosowania.

      Usuń
    8. Zapisałaś się na badania?:)

      Usuń
    9. A tak w ogóle to ile Ci włosów wypada podczas mycia? Bo mnie się zdarza nawet 300. Najmniej to pewnie 80.

      Usuń
    10. Nie, nie zapisałam się i na razie tego nie zrobię, ponieważ nie mam czasu. Pomyślę o ty we wrześniu, może będzie lżej.
      Leci mi około 100ki, ale teraz na Loxonie dużo więcej, tego już jednak nie liczę.

      Usuń
    11. Całość badani będzie trwać 1,5 godziny. Nawet tyle czasu nie masz?

      Usuń
    12. Jeśli jest się osobą pracującą na 2 etaty i wykańczającą jednocześnie mieszkanie to 1,5h to baaaaaaardzo dużo.

      Usuń
    13. Spoko. Po prostu mnie zdziwiło, ze tak bardzo cierpisz na wypadanie włosów, a jak pojawiła się jakaś myśl, co może pomóc, to "nie mam czasu". Ale pamiętaj o tym badaniu. Do wrzesnia to ja już może coś powiem o efektach leczenia.

      Usuń
    14. Anonimowy, tyle , ze tych mysli...bylo tutaj juz bardzo wiele.I "siteczko" robila juz naprawde wiele badan z tego co czytam.

      I niestety nawet jak jeden lekarz cos zdiagnozuje , to drugi mowi, ze nie koniecznie...a trzeci, ze owszem ale leczyc tego nie ma sensu ( to akurat moje doswiadczenia).

      Tak samo slysze od jednego lekarza, ze mam PCOS, od drugiego, ze jednak nie mam i mam tylko "zespol androgenny", od trzeciego, ze prolaktynamia zwykla, od innego, ze tylko czynnosciowa i jednak trzeba ja leczyc, od kolejnego...ze takiej jak ja mam, nie ma sensu leczyc... i tak mozna by dlugo ciagnac.

      Wbew pozorom co lekarz to inna teoria na temat PCOS i co jest konieczne by go stwierdzic.

      Dodam tylko, ze prolaktyna jest bardzo wrazliwa i bardzo skacze i takie badania "z dojscia" do przychodni nie sa super wiarygodne. W szpitalu kazali lezec minimum pol godziny przed badaniem prolaktyny.

      Ogolnie moje doswiadczenia po latach szukania rozwiazania nie jest zbyt optymistyczne :( to niestety najczesciej nie jest tak, ze jeden wynik i juz wiadomo co leczyc i jak leczyc i ze wlosy od tego akurat wypadaja.

      U mnie potrafily leciec jak prolaktyna byla w normie, nie leciec jak androstendion podwyzszony ( a niby wtedy powinny) itp itd

      Usuń
    15. Wiem, że Mastiff zrobiła już wiele badań, dlatego zapytałam ją o to, bo nigdy o nim u niej nie czytałam. Z mojej strony to nie był atak, tylko troska. Ja w przychodni godzinę przed badaniem siedziałam, aż prawie zasnęłam. Mastiff nie tylko wypadają włosy, ale ma łojotok - i pewnie w dużej mierze wypadają jej dlatego. Łojotok akurat często jest przy podwyższonej prolaktynie po obciążeniu. A jeśli dodać do tego jeszcze, że Mastiff nie prowadzi super lajtowego życia, to może być często narażona na te skoki prolaktyny poooooonad normę.

      Usuń
    16. No ja nie mowie, ze mastiff na pewno ma prolaktyne ok...tylko rozumiem ja, ze moze juz byc zniechecona do kolejnych badan...

      Lojotok niestety towarzyszy wielu rzeczom i mi kazdy lekarz twierdzi, ze LZS nie da sie wyleczyc.

      Ja mam niestety dosc podobny zestaw - jakis rodzaj zespolu podobnego do PCOS, wypadajace wlosy, LZS :/

      No a stres to fakt, pewnie mastiff ma...ale ma go tez wiele innych osob z mojego otoczenia, a im jakos wlosy nie leca. Niestety natura nie jest pod tym wzgledem sprawiedliwa ;)

      Ja w ogole mam wyniki prolektyny duuuzo ponad 25, nawet ponad 40 kilka razy, a byli lekarze w szpitalu co mi potrafili mowic, ze taka prolaktyna to nie problem...albo ,ze mam prolaktynemie czynnosciowa, gdy nie mialam robionego badania z obciazeniem.

      I nikt mi jej nie chcial leczyc, jesli nie mam objawow PMS jakos specjalnie dokuczliwych ani nieregularnych cykli...

      I badz tu czlowieku madtry... :(

      Usuń
    17. (trafi mnie zaraz! co napiszę, to się nie publikuje! wrrrr)
      Jest tak jak piszę Quleczka, po prostu za dużo czasu i kasy na to poświeciłam, a efektów zero. Mam listę badań które chce zrobić, ale nie za wszelką cenę. No i muszę na to wszystko jeszcze zarobić;)Tu 50zł, tam 50zł, a rok temu poszło mi chyba z 2 tyś na to wszystko! I co? Mam mniej włosów niż miałam.

      Usuń
    18. Ech, chciałam pomóc, a chyba przedobrzyłam. Ale łączę się z wami "w bólu i nadziei". Mnie też wypadają, też prolaktyna, też łojotok, też wiele lat, ech...

      Usuń
    19. To nie jest tak. Ja sobie każdą uwagę i radę cenię. Tylko tłumaczę dlaczego nie podchodzę do tego tak gorączkowo.

      Usuń
    20. To ja sie na koniec jeszcze troche "wyzale" ;-) Kiedys co w badaniu wyszlo mi cos mocno podwyzszonego to mialam nadzieje, ze znalazlam przyczyne wypadania...dostane na to lek i problem zniknie...

      Trafilam nawet do szpitala na pelna diagnostyke - tam postawili niby diagnoze jakas w tym m.in. hiperprolaktynemie. Z tym, ze z wynikami odeslali do swojego lekarza, a on skolei uwazal, ze nie trzeba jej u mnie leczyc, bo nie jet ciezka.

      Po pol roku zrobili kontrolne badania w spzitalu...i tam uslyszalam, ze teraz wyniki sa w normie, wiec lekow nie dostane bo nie ma na co...bo akurat prolaktyna i androstendion wyszly w normie... mimo, ze tak naprawde objawy mi sie w ciagu tego pol roku zupelnie sie nie zmienily.

      Inna sprawa, ze na podwyzszony androstendion jest tylko jeden lek poza tabletkami anty...i niewiele od nich lepszy. Wiec owszem , na to pomaga, a na przyklad na ryzyko zakrzepow i wylewow szkodzi. Ogolnie taka "ciuciubabka" :(

      No nic, u mnie na szczesvie poki co z wlosami troche lepiej...moze przez zmiane diety na weganska prawie od kilku miesiecy, a moze od tak po prostu.

      Z wlosami to wielka zagadka...czy pomoglo im cos co robimy...czy od tak im sie zmienilo i po prostu chwilowo jest lepiej...

      Usuń
    21. To nie pocieszyłaś mnie. Ja miałam też "nadzieję":( Z moimi włosami jest gorzej, a już rok o nie tak dbam. 200 włosów dziennie to u mnie norma.

      Usuń
    22. Wiesz, to ze tak bylo u mnie, nie znaczy, ze u ciebie musi byc tak samo...moze tobie uregulowanie prolaktyny pomoze.

      U mnie byl ten problem, ze czasem jest mega wysoka, a jak ide na kontrole to akurat jest w normie... "a przeciez nie bedziemy pani leczyc na podstawie wczesniejszych wynikow jak teraz sa w porzadku" ;-)

      No i jak dla mnie to glownym problem jest to, ze tak naprawde to w sumie w ogole nie jest leczenie - w sensie, ze likwiduje przyczyne. Po prostu leki sprawiaja, ze dany hormon jest w normie... :/

      Usuń
    23. Co do leczenia przyczyny - niby tak, ale czytałam, że u niektórych dziewczyn poziom po obniżeniu pozostał dobry. Poza tym, jeśli ten poziom (nawet wywołany lekami) jest dobry, to nie ma skutków poziomu za wysokiego - tak mi się wydaje. Nie wiem też, czy to "sztuczne" obniżenie nie zadziała trochę tak, że organizm się przyzwyczai do "niższego poziomu" i nie będzie już tak podbijał. U mnie przyczyną jest branie tabletek antydepresyjnych. Nie biorę już ich od wielu lat. Depresji nie mam. Przyczyna została wyeliminowana, ale skutek pozostał. Jak więc tu wyleczyć przyczynę? Masz jakieś rady? (Tak w ogóle to nam się taka długa dyskusja wywiązała:))

      Usuń
    24. "Poza tym, jeśli ten poziom (nawet wywołany lekami) jest dobry, to nie ma skutków poziomu za wysokiego - tak mi się wydaje" ...to na pewno, zgaduj tylko zgadula jaki wplyw ma takie branie lekow dlugotrwale...bo one najczesciej na jedno pomagaja, a na drugie szkodza.

      Co do przyczyyny to czy to na 100% pewne ,ze to tabletki antydepresyjne?

      Jesli tak to masz wlasnie idealny przyklad lekow co na jedno pomagaja ( depresje) , a potem sie okazuje, ze na co innego szkodza...

      W watku na wizazu doszlysmy kiedys z paroma osobami, ze u nas pierwszy epizot lysienia byl przy okazji stosowania tabletek anty-androgennych Diane-35 w mlodosci... pewnosci nie ma ale mam wrazenie, ze u mnie tak bylo. Na skore owszem wtedy pomogly ale dlugofalowo wywolaly jakies dziwne zmiany w organizmie i problemy z wlosami.

      Trzymam kciuki by faktycznie po leczeniu poziom sie nie podniosl i by bylo lepiej :) A przynajmniej by leczenie pomoglo zajsc w ciaze, skoro to dla Ciebie wazne :)

      Z tym, ze moim zdaniem nigdy tak do konca nie wiadomo po dluzszym wielomiesiecznym /wieloletnim leczeniu czy to zwiazek przyczynowo-skutkowy z leczeniem czy np. po prostu zmiana w organizmie sie dokonala jakas...hormony ogolnie nie sa stale...czasem to dobre, a czasem nie...

      U mnie widze, ze potrafia sie mocno zmieniac z biegiem lat ....mam przekroj chociazby badan tarcycy w ostatnich paru latach i roznice sa niezle, mimo ze nigdy nie bralam zadnych lekow na to.

      Usuń
    25. Tabletki antydepresyjne nie pomagały. Wyleczyłam się, jak przestałam brać.

      Usuń
  10. Wydaje mi się, że dzień cyklu nie ma znaczenia. Ja poszłam w 26 dniu cyklu, bo tylko w sobotę pasowało mi zrobić, a w poprzednią sobotę przyszłam za późno:( Niektórzy mówią, że 7 dni po owulacji. Zdecydowanie przeważa jednak opinie, że dzień cyklu nie ma znaczenia. Mają natomiast inne czynniki. Na 24 godziny przed badaniem nie należy współżyć, a już na pewno drażnić brodawek sutkowych. Przed badaniem należy się wyspać, być wypoczętym, nie denerwować się, nie objadać wieczorem przed badaniem, a na samo badanie przyjść na czczo. Trzeba zbadać jednego dnia prolaktynę i prolaktynę po obciążeniu (czyli w sumie koszt będzie 50 zł, a nie 25, jak Ci napisałam. Najpierw oddajesz krew do badania prolaktyny, potem dostajesz tabletkę (obciążenie) i po godzinie oddajesz drugi raz krew. I to wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jeszcze dodam, ze nie nalezy sie spieszyc na badanie i nalezy choc troche posiedziec przed nim :)

      Usuń
    2. A co do lekczenia hiperprolaktynemi ...to ja mam spore obawy przed bromergonem po tym jak przeczytalam ulotke i jakie sa w niej czeste objawy nieporzadne. A pozostale leki sa drogie masakrycznie.

      Moze kiedys jak bede miala gorszy moment to sprobuje castangusa...chwilowo mam dosc badan. lekow itp i staram sie normalnie zyc....bo wiem, ze niestety z wiekszymi lub mniejszymi problemami bede zyc cale zycie

      Usuń
    3. Ja bardzo chcę zajść w ciążę i urodzić dziecko, przez co prolaktynę muszę leczyć. Na szczęście mnie stać na droższe leki, o ile leczenie nie potrwa latami. Teraz właśnie testuje Castagnusa.

      Usuń
    4. O ile wiem to tak jak z wszystkimi hormonalnymi sprawami - to nie jest tak, ze leczysz jakakolwiek przyczyne - i nie dziala to tak, ze mozna sie wyleczyc niestety

      Zazwyczaj dana rzecz w organizmie po prostu funkcjonuje dobrze gdy sie bierze leki i tyle.

      Tak samo jak leki na cholesterol nie lecza przyczyny cholesterolu w zaden sposob tylko go po prostu obnizaja.

      Usuń
    5. Inna rzecz, ze hormony ogolnie nie sa rzecza stala...i za pare lat moze sie okazac, ze sie jakos tam pozmienialy i akurat zrobilo sie ok.

      Ja poki co o ciazy nie mysle, wiec nie mam sily na kolejne leczenie co na jedna rzecz pomaga, a na inne szkodzi.

      Usuń
  11. Mam bardzo nietypowe pytanie i prośbę... jak wyglądają Twoje przerzedzenia na reszcie głowy? Czy jak zrobisz sobie przedziałek np. tuż przy uchu, albo z tyłu głowy, albo w poprzek tyłu głowy wygląda to tak samo jak 'normalny' przedziałek czy też nie widać znacznych ubytków? Wiem, że w jednym z postów demonstrowałaś jak to się u Ciebie mniej-więcej rozkłada, ale bardzo chciałabym zobaczyć zdjęcia. Bo ja już odchodzę od zmysłów szczerze mówiąc... może udałoby Ci się je wykonać bez kłopotliwej ekwilibrystyki. Byłabym bardzo wdzięczna. (Albo chociaż powiedz jak to wygląda, oczami wyobraźni spróbuję sobie to uzmysłowić)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie mam takich zdjęć i na razie nie mam możliwości zrobić, co najwyżej komórką a to nic nie pokaże. Mam przerzedzenia a całej głowie, ale najbardziej widać to w obrębie przedziałka, dlatego jeśli już rozpuszczam włosy to robię przedziałek z boku i to wtedy nie rzuca się tak bardzo w oczy. Jak mam włosy proste, czyli nie takie jak na zdjęciu, bo tam mam barana, to widać to, że są cienkie i jest ich mało.
      http://siteczkowlosoow.blogspot.com/2012/11/podsumowanie-przedziakowe.html, tutaj są zdjęcie, tylko stare i mam na nich więcej włosów niż teraz, ale porównywalnie widać, że na środku mam większe ubytki niż z boku.

      Usuń
  12. włosy wyglądaja na gęste! co do łażenia na piechotę to do pracy chodzę odkąd mi bezpośredni dojazd zlikwidowali 3 przystanki na piechotę i się jakoś tak relaksuję :D

    OdpowiedzUsuń
  13. hej napisałam do Ciebie na e-maila czekam na odpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tył wygląda ślicznie, włosy ładnie odrosły, trzymam kciuki, aby i z przodu podrosły. ja też borykam się z wypadaniem. Miałam dwie mezoterapie osoczem i jest lepiej, dalej wypadają, ale włosy są w zupełnie innej kondycji i mnóstwo małych włosów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Napisałam tak długą wiadomość i nie wyświetliła się :(
    To jest próba....jak ta wiadomość nie pojawi się to nie piszę drugi raz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, pojawiła się....to pisze drugo raz, ale w skrócie.
      Obecnie stosuję maseczkę z Izraela o której pisałam wcześniej, Loxon 2% ( miałam stosować 5%, ale chcę dokończyć poprzednie opakowanie, Luteinę ( mam nieregularne cykle ) i Glucophage XR 500. Włosy wypadają jak wypadały ( nie więcej, ale i tak jest ich dużo ), ale pojawiły się nowe. Tylko teraz nie wiem co się do tego przyczyniło....ale oczywiście nie narzekam :)
      Mam do oddania prawie całe opakowanie ( 2 razy użyty ) olejek przeciw wypadaniu włosów firmy Green Pharmacy i koncentrat przeciw wypadaniu Radical Med ( 1/2 opakowania zużyta ). Mieszkam w Warszawie, jak któraś z Pań jest zainteresowana to zapraszam :) Kasiu mam nadzieję, że nie będziesz zła za tą prywatę :) Moje znajome nie mają problemu z wypadaniem włosów, a ja nie znoszę jak mi kosmetyki zalegają w łazience.
      To tyle :) Mam nadzieję, że i to pojawi się :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja też mam problem z publikowanie komentarzy. teraz się wycwaniłam i po napisaniu kopiuję:)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)