poniedziałek, 22 grudnia 2014

Loxon po 6 miesiącach stosowania + "grupa wsparcia"

Dzisiaj kolejne comiesięczne podsumowanie, standardowo spóźnione;) Przeczytałam czyjąś opinię, że jak tak prowadzić blog to lepiej nie robić tego wcale. Zgadzam się z tym i coraz częściej mnie samą gryzie to, że robię coś na pół gwizdka. Moja mama kiedy byłam jeszcze dzieckiem mówiła mi, że mam do wszystkiego słomiany zapał. Chociaż ja uważam, że ciężko od dziecka czy nastolatki oczekiwać konsekwencji. Natomiast teraz jestem już dużą dziewczynką, dlatego chciałabym sama przed sobą być w porządku i wrócić do regularniejszego blogowania. Czy mi się to uda, nie wiem, bo dużo w tej materii determinuje moja praca i walka z moim „M” które zabiera mi kupę czasu i nerwów. Dobra rada: zanim zdecydujecie się zrobić coś po znajomości, to głęboko się nad tym zastanówcie. Ja teraz pokutuję za to strasznie i ręce już mi opadają, bo końca nie widać. Wszystko wymaga poprawek, ludzie nie reagują na maile, nie przychodzą na umówione spotkania, nie robią nic na czas. Teraz jeszcze Święta za pasem więc wszyscy odpuścili już zupełnie a mnie krew zalewa. 
Wrrrr, wybaczcie, musiałam się wyżalić.

Wracając do tematu postu: podsumowanie po 6 miesiącach. Przede wszystkim na wstępie chciałabym zaznaczyć, że miesiąc temu uznałam walkę przy pomocy samego Loxonu za niewystarczającą. Dlatego do kuracji dołączyłam Solgar formuła Vm75. W tym momencie mam już 2gie opakowanie. Zaczęłam również regularniej stosować olej łopianowy, chociaż sporo uwagi poświęcałam mu już wcześniej. Po raz kolejny podeszłam również do kozieradki. Moje próby z nią do tej pory niestety nie kończyły się zbyt dobrze: łupież i swędzenie skóry. Teraz nastawiłam się, że musi być dobrze i mi nie zaszkodzi, więc nie wiem czy to siła podświadomości, ale faktycznie tym razem kozieradka nie kłóciła się z moją skórą. Tangle teezer można powiedzieć, że na chwilę obecną wyparł drewniany grzebień który do tej pory był moim numer 1. Dlaczego o nim w ogóle wspominam, o tym poniżej. Ostatnią rzeczą i najkrócej stosowaną jest olejek khadi .


Wypracowałam mniej więcej tak wyglądający schemat:
-rano wcierka z kozieradki
-codzienne mycie włosów, wieczorem
-wieczorem wcierka Loxonem,
-2x dziennie Solgar w trakcie jedzenia
-oleje łopianowy 3 razy w tygodniu na skórę głowy, dodatkowo masaż. Olej trzymam od 0,5-1h. Od tygodnia zamiast oleju łopianowego stosuję olejek khadi który trzymam na głowie około 2h. W obu przypadkach nie zakładam żadnego turbanu czy ręcznika.
-tangle teezer pozwolił mi na dużo łatwiejsze rozczesywanie włosów które przy obecnej długości przysparza mi dużo więcej problemów. Dzięki temu regularnie wyczesuje włosy i nie wyciągam ich tyle w ciągu dnia. Minusem tej szczotki jest to, że bardzo puszy włosy. Po rozczesaniu grzebieniem moje włosy są proste i w miarę gładkie, natomiast po tangle teezer wyglądają na bardzo przesuszone i pokarbowane jak po „gofrownicy”.

W poprzednim podsumowaniu napisałam, że widzę maluchy na swojej głowie. Widzę je nadal, więc chyba coś ruszyło do przodu. Po uczesaniu maluchy giną w odmętach starszych włosów, ale kiedy wstaję rano wyraźnie odznaczają się na tle jeszcze zaspanych braci. To optymistyczne, bo znaczy, że cokolwiek działa orka którą uskuteczniam na swojej głowie. Samo wypadanie wydaje mi się, że minimalnie się zmniejszyło i już nie przekraczam 100ki, aczkolwiek na pewno utrzymuje się w jej górnych granicach. Wrażenie na oko, zapewne też mylące poprzez częstsze czesanie podczas którego również tracę włosy. Tak samo nakładanie oleju. Gdyby nie to, że liczę na efekty tego zabiegu to bym tego nie robiła właśnie przez wzgląd na ilość włosów które podczas niego wyciągam.

jak zwykle nie widać tego co chcę pokazać, natomiast to co chcę ukryć, czyli siwki, wychodzą na pierwszy plan. Tak, chciałam pokazać prześwity.

Optycznie mam wrażenie, że jest lepiej. Oczywiście obszary które były dotknięte największym spustoszeniem nadal prezentują się marnie, ale teraz jest mi to trochę łatwiej ukryć. Udało mi się to dlatego, że zapuściłam włosy. Wiem, że jest to paradoks, bo panuje opinia, że osoby które mają cienkie włosy i jest ich jeszcze na dodatek mało, nie powinny mieć włosów dłuższych niż do ramion. Na logikę, ma to sen. Natomiast u mnie włosy do ramion wyglądały najgorzej. Taki dramat, że aż się płakać chciało. To już faktycznie, fajna krótka fryzura, a’la bob ratowała zazwyczaj sprawę. Ponieważ jednak moja ostatnia wizyta u fryzjera nie należała raczej do udanych, postanowiłam poczekać aż będę w takim dołku, że będzie mi wszystko jedno, byle je ściąć. Udało mi się jednak chyba jakoś ominąć te gorsze chwile i w ten oto sposób po raz pierwszy od 6ciu lat mam długie włosy, oczywiście długie jak na mnie. I prezentują się o niebo lepiej niż krótsze. Zastanawiałam się czy to właśnie nie jest efekt tego, że może ich przybyło, ale pomiar obwodu wskazuje na to, że jest jednak bez większych zmian.



Jakie włosy lecą: wszystkie. I długie i krótkie, a i nawet te dopiero co wyrośnięte, sukces więc to nie jest, ale patrząc całościowo, mam wrażenie, że jednak trochę lepiej. A może to po prostu moje nastawienie i to, że nie analizuje wszystkiego? Na razie chcę pozostać przy takiej kuracji i zobaczyć jakie będą efekty. Żadnych badań, żadnego biegania po lekarzach. Oni nie chcą pomóc…ale przecież to już wiemy

Aktualnie chce do tego wszystkiego dołożyć jeszcze pielęgnację włosów na długości, co do tej pory było u mnie traktowana marginalnie. Włosów nie niszczę, ale sam fakt, że już osiągnęły taką długość sprawia, że są bardziej problematyczne i łatwiej je uszkodzić. Do tej pory w zupełności wystarczało to minimum które stosowałam, ale mam wrażenie, że jednak teraz jest gorzej. Przede wszystkim włosy wyglądają na przesuszone, więc możliwe, że właśnie takie są, co jednak kłóci się trochę z łojotokową skórą głowy i podejrzewam, że to jednak zniszczenie a nie przesuszenie:/ Ale to akurat mniej istotne…w końcu i tak w większości przypadków związuje je w koczka.


P.S. Czy orientujecie się czy kozieradka musi być zmielona? Bo faktycznie większość osób podaje „przepisy” z użyciem jej właśnie w takiej formie. Wydawało mi się, że może to wynika z dostępności, ale w jednym miejscu natknęłam się na wpis, że nasion w całości się nie parzy. I w sumie mnie to zastanowiło, dlaczego? Jaka jest do tego przeszkoda?



Z okazji 
Świąt chciałam 
Wam życzyć zdrowia, 
bo jego za żadnego pieniądze 
nie da się kupić, szczęścia, miłości 
i dobrych ludzi wokół siebie


26 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że jak kupisz całe nasiona kozieradki i je zmielisz na świeżo, to efekt będzie dużo lepsze- mielone nasiona zawierają w jakimś stopniu utlenione wartości odżywcze, a wszystko co świeże, to zdrowsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam wczoraj je czymś znieść, bo nie mam młynka, ale niestety nie udało mi się to. Są za twarde. Dlatego dzisiaj kupiłam zmielone, zobaczę czy jest jakakolwiek różnica. Ale fakt, młynek by się przydał; )

      Usuń
  2. Wow, podziwiam za systematyczność i stosowanie wcierek zarówno rano jak i wieczorem!
    Nie przeszkadzał Ci zapach kozieradki? Mnie strasznie męczył...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory błędnie zalewałam całe nasiona, czego podobno się nie robi a one nie mają intensywnego zapachu. Dzisiaj kupiłam mieloną to będę miała porównanie:)

      Usuń
  3. Do 100 włosów dziennie to świetny wynik! włosy Twoje naprawdę wyglądają bardzo dobrze. Pisałam Ci kiedyś, że nowa dermatolożka wypisała mi listę badań hormonalnych do zrobienia i poleciła udać się do ginekologa, żeby mi ustaliła które badania kiedy mam zrobić. Więc udałam się dzisiaj i jestem strasznie wkurzona. Ginekolog powiedziała mi, że absolutnie ona mi nie zleci, bo to lekarz dermatolog sam powinien ustalić mi co i jak. Powiedziała, że owszem ona zleca badania takie, jeśli po badaniu ginekologicznym stwierdzi, że coś nie tak jest, ale nie żebym ja do niej przychodziła i mówiła jakie badania ma mi zlecić?! ręce opadają. A niby jak po badaniu ginekologicznym ona stwierdza, że trzeba zrobić takie badania? cytologię mam ok, okres mam "księżkowy", więc co niby miałaby stwierdzić. Lekarka się oczywiście oburzyła. Nie spodziewałam się takiej reakcji. Masakra. Wygląda na to, że będę te badania musiała sobie sama sfinansować :(

    U mnie aktualnie wypada włosów ok 300 dziennie :( biorę merz special, amocon forte, szampon vichy neogenic i alpicort E, którego od tygodnia nie mam, bo się skończył. Włosy lecą jak szalone :( Jedynie nadzieja w tej mezoterapi bogatopłytkowej i to, że jak tarczyca się całkowicie unormuje to włosy przestaną lecieć.

    To prawda, że włosy długie wyglądają lepiej. Sama mam włosy do ok połowy pleców i wszystkie włosy noszę ułożone na jeden bok i wtedy nie widać tak z tej strony gdzie mam przedziałek na boku, że jest ich tak mało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się że 300to za dużo. Podobno prawidłowo powinno być ok. 60. 100ka ujdzie jak odrastają, a jak tak a raz nie, to jednak jest to za dużo.
      Pamiętam, że Cię wysłała, ale nie dziwie się, że Ci nie zleciła badań, oni nigdy tego nie robią:( jak przyjmują do szpitala to wtedy tak, więc dobrze mieć gina z dojściem no i takiego któremu się coś chce a z tym najtrudniej. To są drogie badania niestety:(
      Przedziałek na bok to jedyny akceptowalny;)
      Mam nadzieję, że ta mezo Ci pomoże. Tylko csemu to takie drogie? Mi gdzieś wyszło, że trzeba mieć 4 tysie?

      Usuń
    2. Mój dermatolog (ten co robił mi tą zwykłą mezoterapię), mówi, że wystarczą 3 mezoterapię bogatopłytkowe. Ceny jeszcze dokładnej nie znam, ale powiedział, że da mi duży rabat. Eh poświęcę moją nagrodę grudniową i przyszłą trzynastkę lutową...byle by pomogło.

      Jedyne pocieszenie, że na dzień dzisiejszy, że mam baby hair :)

      Ja właśnie byłam zaskoczona postawą ginekolog.jestem również zapisana do mojego gin w przychodni na początek stycznia (który jest ordynatorem w szpitalu), ale po tym jak zareagowała tamta to zastanawiam się czy jest sens w ogóle iść...

      Zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt!

      Usuń
  4. Jejku, nawet nie wiesz jak się cieszę z Twoich sukcesów w walce! Nic to, że uważasz je za malutkie - po ostatnim, naprawdę smutnym poście, cieszą mnie one sto razy bardziej :) Trzymam kciuki jak nie wiem co i dziękując za życzenia, również życzę Ci wszystkiego dobrego, sukcesów w każdej dziedzinie życia, trwałego zapału zamiast słomianego ;) i mnóstwa wsparcia w każdym problemie, jaki Cię kiedykolwiek spotka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P wcale nie był smutny no:) no może troszkę, ale nie miał mieć aż takiego wydźwięku. Bardziej chodziło mi o to, żeby pokazać, że na tą wszechobecną sztuczność można spojrzeć bardziej pozytywnie:)
      Dziekuje za życzenia:*

      Usuń
    2. Oj, pardąsik, chodziło mi bodajże o przedostatni post. Ten, w którym zastanawiałaś się czy nie rzucić tego wszystkiego w diabły i ściąć włosy. Ten mi się wydał przepełniony smutkiem i dlatego tak fajnie widzieć nowy zapał do walki :)

      Usuń
    3. Hmmm to tylko takie wrażenie wynikające z tego, że piszę tylko o włosach i czasami jest gdzieś mniej wieje optymizmem, aczkolwiek mam za dużo innych problemów żeby skupiać się tylko na włosach. Chociaż jak lecą mocniej to fakt może to popsuć nastrój. Aż muszę zobaczyć co ja tam za historie poowpowiadałam;)

      Usuń
  5. Najwazniejsze, ze jest troche lepiej i trzymasz sie w setce. U mnie rowniez leca wszystkie wlosy i dlugie i krotkie i nawet bejbiki ;( Fajnie, ze udalo Ci sie ominac fryzjera i jednak pozwolilas wlosietom rosnac. Prezentuja sie bardzo ladnie, wiec teraz nic, tylko przylozyc sie do ich pielegnacji ;)
    Wzajemnie zycze Ci duzo zdrowka, bo najwazniejsze, spokojnych i wesolych Swiat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech to jest najgorsze jak lecą te młode:/ także wiemy o czym mówimy:/ ominełam fryzjera, ale i tak muszę kiedyś go odwiedzić bo włosy odrosły mi z ciętych pod kątem i teraz kiepsko to wygląda;)
      Dziękuję i wzajemnie:*

      Usuń
  6. jaki busz bejbików! grubość kity masz podobną do mnie jak ścisnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie tam, Ty masz przecie piękną kite:) i masz Żyda na ścianie a ja nie;)

      Usuń
  7. Od trzech lat mam podobne problemy i w ciężkich chwilach zawsze podczytuję twojego bloga. :)
    Łysienie i łzs kompletnie rozwaliły mi samoocenę, nie ma dnia żebym nie myślała o lecących włosach albo o swędzącej skórze.

    Jak u ciebie sprawuje się łopianowy i khadi na skórę? Ja teraz stosuję sese, która kiedyś pomagała, teraz już nie bardzo ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O khadi niewiele mogą powiedzieć, bo za krótko stosuje, natomiast łopianowy jest ok. Tylko trzeba go nałożyć mało i dobrze zmyć. Jak stosowałam ostatnio konopny szamon i olej łopianowy to efekt był naprawdę zadowalający. Tylko jak masz łzs to wiesz, że to czasami niewiele trzeba o jest gorzej. Ja tak mam od 2 dni. wczoraj drapalam się przez cały wieczór i dzisiaj wygladam tragicznie:/

      Usuń
  8. u mnie juz ponad rok z loxonem i stwierdziła, ze nowe włosy rosną coraz grubsze. Na początku miałam aureolę jaśniutkich niteczek. Teraz są to włosy. Nie mogę włosów związywać bo młodzież sterczy dookoła głowy. Tez wcieram kozieradkę. Moja jest juz zmielona. I wg mnie wcale nie piszesz za mało. Trzymaj sie i dużo nowych włosów w nowym roku Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Loxon wcierasz nadal? O to mamy taki sam zestaw:) ja już sie dorobilam zmielonej i miałam nawet ją wczoraj zaparzyć, ale dzisiaj podróż więc odpuściłam sobie.
      Dziękuję i również bujnej czupryny życzę:*

      Usuń
  9. z loxonem tworzymy zestaw dożywotni. A teraz po kozieradce nie swędzi cię głowa??? zimną kozieradkę przelewam do opakowania po loxonie. Lepiej sie ją wtedy pryska, a i w podróż można zabrać. Tylko nie wiem jak długo można jej używać od zaparzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój własny komentarz mi zjadło:( Anwen pisała, że do 3 dni w lodówce. Kiedyś jak stosowałam to swędziała mnie bardzo, teraz zależy, ale porównywalnie do Loxonu. Fakt, ten atomize jest wygodny, wygodniejszy od tego który mam teraz, bo jest bardziej precyzyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M.M. oczywiście miało się wyświetlić pod Twoim wpisem

      Usuń
  11. Też myślę, że cienkie włosy niekoniecznie lepiej prezentują się bardzo krótkie. Sama mam 6 cm i noszę bardzo długie, jak je przełożę na ramiona i trochę spuszę to całkiem się prezentują. No na przedziałku widać prześwity, ale jak będą krótsze to też je będzie widać.
    Jestem ogromnie ciekawa jak się sprawdzi olejek khadi przy dłuższym stosowaniu. Ja już go nie zdążyłam kupić, bo teraz przestałam już inwestować we wszelkie preparaty na porost, poza jakimiś płukankami ziołowymi, czy jakąś naprawdę tanią wcierką itp, bo widzę, że i tak u mnie efektów nie było. Jednak jeśli zauważysz jakieś wow, to może zmienię zdanie i go zakupię :)

    Nie mam pojęcia czy kozieradka musi być zmieloną, ja jak stosowałam, to na początku szukałam właśnie niezmielonej, bo wmówiłam sobie, że jak ją sama zmiele to będzie miała więcej właściwości (tak jest np z siemieniem lnianym, to dlaczego by nie z kozieradką;) ale wszędzie mieli tylko zmieloną.

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę masz bardzo ładne włosy. Borykam się z przetłuszczającą skórą głowy i łysieniem od kilku lat. Loxon 2% nie działa, musisz zacząć stosować 5%. Niestety włosy po tym silniejszym są jak słoma i wyglądają fatalnie dlatego trzeba stosować na noc. Loxon 5% daje najlepsze efekty które zobaczysz po 3 mies. Po roku naprawdę będziesz zadowolona musisz tylko być wytrwała. Wiem co czujesz probowałąm już wszystkiego. To co daje moim zdaniem najlepsze efekty ( moje wlosy są naprawdę w gorszym stanie!) i faktycznie działa to:

    lek apteczny ( mogę podać Ci recepturę)- buteleczka koszt ok 8 zł. Lek pobudza mieszki włosowe
    loxon 5%
    Alpicort E ( dobry pomysł jeśli masz hormony w normie lub nie chcesz stosować antykoncepcji obniżającej poziom testosteronu)
    szampon revita- żałuję, że po kilku miesiącach przestałam stosować. Jest dość drogi ok 100zł, ale butelka przy codziennym stosowaniu wystarcza na ok 6tyg.
    selen w tabletkach
    biotebal w tabletkach- przy okazji swietnie wpływa na paznokcie

    Mam za sobą ok 6 lat walki z włosami....

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Myślałam o Loxonie 5%, ponieważ 2% nie działa tym razem. Lecą mi wszystkie włosy i te nowe i te stare. Revita nie stosowałam, ale znajać moją manię do szamponów pewnie po niego sięgnę, jeśli jest tego wart, więc dziękuję za cynk:)
      U mnie takiego wypadania naprawdę mocnego to też będzie już 6 lat. Wszystko zaczęło się od odstawienia pigułek...

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)