środa, 20 lutego 2013

Bez stresu maleńka

Trochę prywaty.

Staram się o swoim prywatnym życiu nie mówić na blogu, bo w sumie...mało ono ciekawe ;) Ale akurat to co dzieje się teraz w moim życiu ma wpływ na włosy.

Od jakiegoś czasu mam problemy "mieszkaniowe". Nie wdając się w szczegóły, powiem tylko tyle, że problem mocno mnie "ścisnął". Jestem raczej osobą odporną na stres, ale jak jest czegoś za dużo, albo muszę podjąć ważne decyzje, to wtedy zaczynam się rozkładać. I tak jest właśnie teraz. Większy stres objawia się u mnie tym, że nie mogę jeść. Będąc nastolatką potrafiłam w sytuacjach stresowych prawie nic nie jeść przez 2 tygodnie. Tak zresztą zaczęły się moje problemy z włosami. Po pierwszej takiej "sesji" bez jedzenia, włosy emigrowały z mojej głowie w takich ilościach, że byłam przerażona. Oczywiście nie od razu, tylko po kilku miesiącach. Wtedy nie wiązałam ze sobą tych faktów. Byłam młoda, nikt mi nie powiedział, a internet? Jaki internet. To było prze 2000 rokiem, nawet komputera nie miałam.

Od momentu kiedy wiem, że nie jedzenie = wypadanie włosów, staram się w siebie "wpychać " jedzenie za wszelką cenę. I tu się pojawia problem. Mój organizm zaczyna strajkować. W przeciągu ostatniego tygodnia zrzuciłam 1,5 kg,  zapomniałam jak wyglądają owoce i warzywa, za to doskonale wiem jak smakuje papieros. Tak, Mastiff kiedyś paliła, teraz robię to już tylko na imprezach, albo... No właśnie, albo jak mnie stres ściśnie. Moje menu wygląda od ponad tygodnia: kawa kilka razy dziennie, pół paczki fajek, jakiś jogurt na śniadanie w południe i jak za bardzo burczą kiszki to im coś wrzucę żeby przestały marudzić. Byle co. W kuchni nie byłam od kilku dni, no dobra, zagotować wodę na wieczorną kawę. Nie wiem co się dzieje w lodówce, możliwe że mam jakiegoś lokatora/lokatorów na dziko;)

Jedyny w tym wszystkim plus, że prawie przestałam jeść słodycze:D No i zrzuciłam te 1,5 kg, ale i tak wiem, że się efektem jojo odbije, więc co mi z tego. U mnie 1,5kg to sporo, bo nie ważę za dużo.

Moja recepta na stres? Sytuacja jest do rozwiązania i mam tego pełną świadomość. To nie jest żaden dramat w życiu. Ludzie! I ja to wiem! Nie muszę się do tego przekonywać. Mam mocną psyche i ze wszystkim dam sobie radę. Zobaczymy czy towarzystwo na głowie też jest takiego samego zdania;) 

Nie powiem, żebym nie odczuwała tego ostatniego tygodnia (właściwie to już ciągnie się 3 tygodnie, tylko ostatnio jakoś podcięło mi nogi), i przy większym "obrocie" czuję, że nie trzymam się mocno podłoża. Coraz bardziej jestem zmęczona, coraz więcej śpię a jestem niewyspana. Pani trycholog powiedziała mi, że muszę mieć stabilizację w życiu, ha ha.

Najbardziej mi przez to wszystko ostatnio brakuje bycia tutaj i na Wizażu. Nie mam nawet kiedy usiąść i się wczytać w to co piszecie, czy tutaj czy u siebie na blogach. Dziewczyny na Wizażu robią prawdziwą rewolucję, a ja nie mam kiedy usiąść i tego przeanalizować. Swoją droga polecam wątek "Dobrej rady".

Pogderała, pogderała, teraz idzie spać, a rano odebrać wyniki badań z zeszłego tygodnia i po południu wizyta u endo.

26 komentarzy:

  1. Ja też paliłam na imprezach, a w ciągu kolejnych kilku dni po spadało mi zawsze tyle włosów, że odstawiłam fajki zupełnie.
    Też w stresie chudnę i nic nie jem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez wypadające włosy przestałam palić. A na imprezach bywam już tak rzadko, że wychodzą może z 4 fajki na 2 miesiące. Nie ma usprawiedliwianie na moje aktualne postępowanie, ktoś mi powinien dać po łapach. Najprawdopodobniej zrobię to sama;)

      Usuń
  2. Może i jestem od ciebie młodsza, może i mało o życiu wiem, ale fajki to żaden sposób na stres. Ludzie po prostu tak usprawiedliwiają chęć sięgnięcia po papierosa, w innych warunkach zupełnie inaczej by sobie z tym stresem radzili. Więc ogranicz, naprawdę, bo to do niczego nie prowadzi.
    www.summit-creative.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz 200% rację i ma tego pełną świadomość. Absolutnie się nie usprawiedliwiam, raczej właśnie przedstawiam obraz swojej głupoty.

      Usuń
  3. ja nigdy nie paliłam, nie lubię dymu i wymiotować mi się chce jak to poczuję:D mogłabym chodzić z Tobą na imprezy, to by Ci się odechciąło palić:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj coś czuję, że z Tobą na imprezach byłoby grubo;) Spoko, w knajpach już nie wolno palić:)

      Usuń
    2. hahah chodź się umówimy na jakąś popijawę xd gdzie stacjonujesz?;p
      no właśnie z tymi knajpami to jest ciężka sprawa... Niekiedy mimo zakazu jest jakiś specjalny pokój gdzi emożna fajczyć;p

      Usuń
    3. Urzęduje we Wrocławiu:) No są tak wydzielone pomieszczenia, ale w większości trafiam w takie miejsca, gdzie "odległość" jest na tyle dobra, że wychodząc po kilku piwach nie śmierdzi się jak wędzarnia:)

      Usuń
    4. wrocław wrocław a to jest w Polsce? hahahaha żarcik taki xd xd :D:D

      Usuń
    5. Tak, tak, ja sobie jedziesz z Ukrainy do Niemiec to po drodze będziesz mieć Polskę i tak już bliżej niemieckiej granicy Wrocław:) Zapraszam do siebie. Adresu jeszcze nie podaję, bo nie wiem w jakiej budzie wyląduje:)

      Usuń
    6. kurcze szmat drogi;p ciekawe czy mój gps mnie doprowadzi;p a jak nie to poznam Ciebie po kawie i fajkach;p

      Usuń
    7. Tak, dokładnie. Ta wyliniała, z kubkiem kawy i fajurem w łapie to będę ja;)

      Usuń
    8. nie powiedziałam że będziesz wyliniałą;D a nuż widzieć na mój widok Ci włosy z szoku wyrosną tak szybko jak bambus;D

      Usuń
    9. i co czujesz nagły porost kłaków?:D

      Usuń
    10. no to najpierw muszę Cię zobaczyć! Pakuj plecak i zrzucaj ciało na moją wioskę ;)

      Usuń
  4. Nie zauważyłam u mnie, by palenie wzmagało wypadanie włosów, ale uspokojenie nerwów - zawsze.
    W sytuacjach stresowych zawsze można pomyśleć: "(...)life is only a dream, and we are the imagination of ourselves". :)
    Ale wieczorna kawa? Meliska na dobranoc, na ukojenie nerwów :*!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem kawosz niesamowity. Fajki przestałam palić z dnia na dzień, ale nie wyobrażam sobie dnia bez kubka kawy. To byłaby dla mnie chyba największa kawa. Nawet czekoladę od której jestem uzależniona odstawiłam.
      Fajki przestałam palić w momencie kiedy leciały mi bardzo włosy, czyli 5 lat temu i właściwie nie wróciłam już do nich, tylko tak jak wspomniałam na imprezach. Zabawne jest to, że jak mam stres i zjem za dużo słodyczy to ma wyrzuty sumienia, ale po fajkach nie. Powinno być zupełnie na odwrót.
      Ja po sobie widzę, że jak się gorzej odżywiam, mniej śpię itp to włosów leci mi więcej.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. "Fajki przestałam palić z dnia na dzień, ale nie wyobrażam sobie dnia bez kubka kawy. To byłaby dla mnie chyba największa kawa". <- fajny freudyzm :))
      Czemu czekoladę? Trzy kawałki gorzkiej czekolady dziennie jest bardzo zdrowe! Chociaż u mnie z "Jedyną" Wedla kończy się na 6 :O.
      Po słodyczach jest świadomość słabości, że dało się chwili słabości, a fajka uspokaja w końcu i nie czuje się przez to wyrzutów sumienia. A od fajek się nie tyje, no niestety :(.
      Kawa mała czarna czy biała :)?

      Usuń
    4. Hehhe, no faktycznie, tak to jest jak się "tworzy" na kolanie;) Oczywiście miało być *kara:) Dużo słodyczy w siebie wrzucam, nie są to 3 kratki czekolady. 3 kratki czekolady to jak na byka ziemniak;) Ale od 3 tygodni się ograniczam mocno.
      Kawa biała:) Ale ostatnimi czasy popołudniową piję czarną. Potrzebny mi jest taki "kopniak". Wieczorem piję pseudo kawę: Ricore.

      Usuń
  5. Ech, też mam teraz stres "w mieszkaniu", a raczej problemy z zaborczą współlokatorką, nie bardzo mam jak się od tego uwolnić i zastanawiam się, jak długotrwały stres wpłynie na moje włosy i ogólną kondycję. Na razie czuję się nieciekawie i zauważyłam, że od nerwowych sytuacji, których mam teraz mnóstwo wyskakują mi czerwone plamy na dekolcie i twarzy. Włosy póki co nie dają znać, ale na pewno obecna sytuacja im nie służy. Nie wiem, jakie dokładnie są te Twoje problemy, ale życzę Tobie (i sobie po cichu też ;)) by to się skończyło, żebyśmy dały radę. :) Pozdrawiam ciepło,
    mokusatsu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, moje współlokatorzy się wyprowadzili i zaczęłam szukać kogoś nowego. No i się dowiedziałam, że mam płacić za coś czego nie zużyłam, za remont itd. Wziął mnie na to nerw, bo to nie pierwsza taka sytuacja. Za każdym razem jak któreś z moich współlokatorów się wprowadzało, właściciel mieszkania przeprowadzał szturm finansowy. Chyba miarka się przebrała. Po prostu mam dość płacenia komuś za co coś za co płacić nie powinnam. Aktualnie jestem jedną nogą na wylocie, ale ciężko mi podjąć ostateczną decyzję bo mieszkam tu już kilka lat. No i dochodzą inne elementy takie jak chociażby odległość do pracy. Ale może to jest właśnie ten moment w którym powinnam coś zmienić.

      Usuń
  6. Szczerze to palenie papierosów i picie piwa są dwiema rzeczami, których zrozumieć u innych nie mogłam nigdy, papierosy cuchną dymem, a piwo jest niesmaczne :D Mam za kilka dni 25 lat, a w życiu nawet raz papierosa nie pociągnęłam, jakoś mnie zawsze odrzucało.
    Co do jedzenia to może staraj się wybierać to co wysokokaloryczne a zdrowe i szybkie do zjedzenia, np orzechy. Żeby Ci się jakieś pokaźne niedobory nie porobiły.
    Przypomniałaś mi jak ja dawno nie zaglądałam na Wizaż :)
    Życzę żeby Ci się wszystko jakoś ułożyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zabraniam Ci jako starsza sięgać kiedykolwiek po papierosy! Powiedziała ta co popala;) Jedynym alkoholem który toleruje mój organizm jest piwo i tylko w knajpach (ale dlaczego?), po innych alkoholach jakieś straszne rzeczy się dzieją z moją wątrobą, nawet jeśli ilość alkoholu jest szczątkowa. Aż dziw, że nie wykładam się na czekoladkach z nadzieniem alkoholowym ;)

      Usuń
  7. zacznij o siebie dbać ! to rozkaz ! :)
    wypadanie włosów przez stres to prawda , jestem tego żywym przykładem !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbam, bardzo dbam. To okres przejściowy:) Wiem, że stres to zło i staram się go na wszelkie sposoby ograniczyć w moim życiu, tylko czasami się nie da, mimo największych chęci:(

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)