Kilka miesięcy temu w miarę regularnie stosowałam płukankę z kawy. Już wtedy obił mi się o uszy również peeling z jej użyciem. Bałam się jednak, że będzie zdecydowanie zbyt ostry dla mojej skóry, dlatego stosowałam cukrowy. Ponieważ jednak stale szukam czegoś nowego, lepszego, pomyślałam, że spróbuję...i tak oto znalazłam chyba mój ulubiony sposób na oczyszczanie skalpu.
Wykonanie peelingu jest bardzo proste.
Peeling z kawy i miodu:
- zaparzamy 2 łyżeczki kawy
- przelewamy zaparzoną kawę np. przez filtr, tak aby zostały same fusy
- do kawy dodajemy łyżeczkę miodu
(miód może uczulać, więc jeśli nie jesteście pewni jak działa na waszą skórę, lepiej zrobić próbę uczuleniową)
Dlaczego miód?
- regeneruje skórę
- odżywia ją
- jest antyseptykiem
- ma działanie przeciwzapalne
- nawilża i pomaga utrzymać wilgoć skórze
Stosowanie:
- ponieważ kawa jest dość ostra, peeling należy wykonywać bardzo delikatnie.
- podczas peelingowania niestety leci zdecydowanie więcej włosów i trzeba się z tym faktem liczyć, dlatego tez lepiej wykonać go na już umytej skórze (np. po pierwszym myciu)
- myślę, że częstotliwość raz na tydzień w zupełności wystarczy
Efekty:
- nie wiem jak taki peeling sprawdzi się u osób bez ŁZS, nie wiem nawet czy osoby ze zdrową skórą powinny wykonywać taki peeling, ponieważ jak wspomniałam mocno oczyszcza
- absolutnie nie jest tak, że skóra mi się przetłuszcza po takim peelingu wolniej, wręcz przeciwnie, następnego dnia skóra jest szybciej przetłuszczona (gruczoły nadrabiają?)
- następnego dnia po peelingu mam na skórze "kuleczki " łoju
- już wspomniałam: podczas wykonywania peelingu wypada sporo włosów
Dlaczego stosuję?
- na co dzień używam delikatnych szamponów i dla mojej skóry jest to bardzo dobre, ale z każdym kolejnym dniem zaczyna się tworzyć na niej warstwa łoju (łupież tłusty). Peeling jest dla mnie substytutem Polytaru który oczyszczał skórę w sposób kapitalny (z ciekawostek po Polytarze miałam dokładnie takie same efekty jak po peelingu, chociaż po Polytarze czuć było mocniej to oczyszczenie, które wynikało w dużej mierze zapewne z faktu, że piana oczyszczała również włosy)
- skórę trzeba oczyszczać przy ŁZS, żeby nie powstał stan zapalny. Tak naprawdę każdą skórę powinno się systematycznie raz na jakiś czas oczyszczać. W przypadku ŁZS jest to konieczne!
- od momentu kiedy stosuję delikatne szampony na co dzień i raz na kilka dni peeling albo mocniejszy szampon moja skóra nie jest tak zaklajstrowana.
Kiedyś słyszałam teorię, że przy ŁZS nie powinno się wykonywać peelingów mechanicznych tylko enzymatyczne. Niestety nie miałam możliwości wykonania takiego peelingu ponieważ te które kojarzę są bardzo drogie i wykonuj się je w gabinetach trychologicznych.
Zanim spróbowałam oczyszczania skóry poprzez peelingi stosowałam szampony mikro-złuszczające, ale ich działanie jest słabsze.
bardzo ciekawe, na stancji oczywiście ani kawy,ani miodu nie mam,ale w weekend w domu na pewno wypróbuję :) jestem ciekawa jak sie sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńStudent bez kawy? Przed sesją?;)
UsuńJa jakoś się boję cukru i miodu na włosy, że później ich nie domyję. Wiem, że to trochę irracjonalny strach bo przecież domywam włosy np po olejowaniu bez problemu, ale jakoś na słodkości na włosy się zdecydować nie mogę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przypomniałaś mi żebym sobie kawkę zaparzyła do płukanki na dziś :) Trochę zaniedbałam płukanki ostatnio, bo ciepło i głowę zdarza mi się myć rano a nie wieczorem więc i czasu nie mam, i zapominam.
Kawę się ciężko wypłukuje, ale z cukrem nie ma zupełnie problemu. Cukier możesz rozrobić np. tylko z szamponem. Wiesz, jak to cukier w ciepłej wodzie się rozpuści, więc jak będziesz płukać, możesz przez chwilę polać nie chłodną tylko odrobinę cieplejszą wodą, ale wydaje mi się, że bez tego również nie powinnaś mieć problemów z wypłukaniem.
UsuńPłukankowo też się ostatnio zaniedbałam. Dokładnie, chodzi o brak czasu. Najpierw trzymać coś na głowie przez 2 h a po myciu znowu przez kolejną godzinę płukankę. Ja myje wieczorem bo rano kompletnie nie mam na to czasu i musiałabym suszyć suszarka.
odnośnie miodu, polecam ostatnią część tego tekstu: http://mydlarnia-tuli.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=204&Itemid=113
OdpowiedzUsuńnakładałam miód na skórę głowy i faktycznie trochę pomagał, ale później znalazłam lepsze dla mnie metody i z tego zrezygnowałam.
O! Super! Dziękuję za link:)
UsuńChyba muszę podpatrzeć Twoje metody:)
bała bym się zrobić taki peeling skóry głowy... mam łupież tłusty, jakieś takie dziwne krosteczki na skórze głowy i strasznie to swędzi. skoro cały czas powstrzymuje się od drapania głowy żeby tych krostek i strupków nie zdrapywać to chyba nie powinnam robić peelingu który to wszystko podrażni?
OdpowiedzUsuńMasz coś podobnego jak ja. Chociaż kiedyś miałam tych niespodzianek na głowie trochę więcej. Jeśli to są ropne zmiany to chyba też bym raczej nie próbowała peelingu, żeby nie rozdrapać. Ewentualnie możesz spróbować (ja zawsze tak robię ze wszystkim) zrobić go tylko na kawałku skóry i baaaardzo delikatnie. Opcja z cukrem jest delikatniejsza. Ale jeśli faktycznie masz skalp mocno usiany takimi niespodziankami, to mechaniczny peeling raczej bym odradzała.
UsuńPłukankom kawowym mówię zdecydowane TAK, jednak z peelingu nie byłam zadowolona, raz- nie mogłam dostać się do skóry (z solą było łatwiej, chociaż wiem, że to nie dla każdego), dwa- miałam problem z wypłukaniem fusów z włosów.
OdpowiedzUsuńNo z wypłukaniem to faktycznie jest średnio ciekawie. Soli jeszcze nie testowałam, ale ja właśnie do niej jestem bardziej sceptycznie nastawiona.
UsuńJa jestem wierna peelingowi cukrowemu- działa na mnie świetnie i jest niezbędny :)
OdpowiedzUsuńA i kawy u mnie zawsze brak, bo nie piję, a cukier zawsze się znajdzie ;) Ale fajnie wiedzieć, że jest taka również tania alternatywa dla cukrzaka.
To może być ciekawe. Sama robię czasem peeling, ale tylko cukrowy.
OdpowiedzUsuńKawowego chętnie bym spróbowała, tylko nie mam skąd wziąć kawy (choć kusi mnie, żeby kupić tylko do peelingu ;-)). Nie piję kawy w ogóle. :-)
ja na razie walczę z podrażnieniem po szamponie Pharmaceris z ŁZSowym panowaniem i żadne peelingi nie mogę testować... wrrrr co za głupi okres w roku że wszystkim włosy odmiawiają posłuszeństwa
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, proszę, jedną rzecz. Jak Ty te fusy z włosów wypłukujesz?
OdpowiedzUsuńWodą;) A na serio, to mam chyba tak mało włosów, że nie mam z tym większego problemu:/
UsuńJa nigdy nie mogę dopłukać. A dawniej to dopiero gęste włosy miałam. Nadałam na Twój adres wiadomość pocztą emailową ;)
UsuńTak patrzę na ten komentarz. I myślę. Co mi tu nie pasuje, bo nigdy peelingu kawowego skalpowi nie robiłam. I wiem. To fusy z płukanki były.
UsuńNo widzisz!. To zmienia postać rzeczy:D Nie robiłam nigdy płukanki kawowej z fusami, zawsze przecedzam:)
UsuńNoooo, ja teoretycznie też ;)
UsuńHej, mam do Ciebie pytanie :) stosuję gdzieś od 5 miesięcy Loxon, wszystko było super, włosy przestały wypadać, odrasta ich dużo i to znacznie grubszych. Nie przechodziłam też etapu linienia. I teraz, po prawie pół roku, nagle zwróciłam uwagę że wypada mi (może nie baaaaardzo dużo, ale jednak jest zawsze kilka) włosów, i to tylko takich króciutkich - centymetr, lekko ponad, albo i mniej. Nie orientujesz się może co to może oznaczać? :(
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mam dokładnie taki sam objaw i bardzo mnie on martwi. Ja stosuję trochę dłużej niż Ty, ale tak po 8 miesiącach zauważyłam, że zaczęły się sypać i długie i krótkie. U siebie podejrzewam to, że zmniejszyłam częstotliwość nakładania Loxonu do 1 razu na 3 dni. Loxon tez niestety po jakimś czasie może przestać działać. Mi po nim np. nie odrosły włosy, po prostu zahamował wypadanie. Słyszałam kiedyś, że jego głównym zadaniem nie jest zahamowanie wypadania włosów, tylko właśnie ich odrost, więc tutaj się to nie zgadza. Tak samo słyszałam, że osoby które nie maja androgenówki nie mają etapu linienia. Myślę jednak, że to sprawa indywidualna. Niestety, ale w praktyce, Loxon działa na bardzo niewiele osób. Nie wiem jakiego używasz, 2%? Podobno lepszy w działaniu jest Spectral (któryś jest z Minoxidilem). Nie stosowałam go, bo zaczęłam od Loxonu a Spectral jest droższy.
UsuńMiałam też Spectral, ale zużyłam tylko jedno opakowanie więc ciężko coś stwierdzić. Cena zaporowa niestety, bo żadną miarę się nie da używać tej buteleczki dłużej niż miesiąc, a kosztuje 100parę złotych. W sumkie samo to że wypadają mnie nie przeraża, bo są to umiarkowane, normalne ilości, ale że praktycznie same króciutkie?! Używam Loxonu 5, dwa razy dziennie, ostatnio zdarzyło mi się paść spać po męczącym dniu i nie wetrzeć Loxonu, no ale chyba ie miałabym tego typu efektów bo takim jednorazowym wybryku, poza tym wydaje mi się że te krótkie włoski wypadały już wcześniej
UsuńKombinowałam że to może jakieś wyrównanie faz wzrostu włosów czy coś w ten deseń... te malutkie wypadną, wyrosną na ich miesjce nowe, że tak musi być, ale sama już nie wiem
UsuńA długo Ci te maluchy wypadają. Bo mi w między czasie jak włosy leciały to też zdarzało mi się, że leciały krótkie. Zauważyłam, że to zależy od tego w jakim stanie jest skóra. Jeśli jest przetłuszczona, lecą krótkie, jeśli "wyjściowa" lecą długie. Może skóra Ci się bardziej poci, jest teraz cieplej (no może nie dzisiaj;))
UsuńW sumie nie wiem jak długo, parę tygodni, czasem też świeżo po myciu. Mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie, wybacz że męczę, ale może będziesz coś wiedzieć na ten temat. Mam bardzo suche włosy, które się praktycznie nie przetłuszczają, przetłuszczoną grzywkę czy skórę przy głowie widziałam chyba ostatnio ładnych parę lat temu, gdy byłam chora i nie mogłam długo umyć włosów. Czasem miałam wrażenie, że muszę mieć coś zaburzonego z dystrybucją sebum, i stąd moje problemy z suchością włosów. Zauważyłam jednak, że jeśli myję włosy rzadziej niż co drugi dzień, to chociaż wygądają zupełnie dobrze, to leci ich więcej. Czy możliwe, że przetłuszczanie odbywa się tylko w cebulkach, a same włosy i skóra są przy tym całkiem suche? Jakiś ukryty łojotok? o.O
UsuńJeśli byś chciała wiedzieć czy masz zaczopowane gruczoły łojowe to najlepiej sobaczyć to na trichoscanie. A nie masz przypadkiem AZS?(atopowe zapalenie skóry)? Może tak zapytam: czy wiesz dlaczego lecą Ci włosy?
UsuńSkóra wygląda zupełnie normalnie, nigdy nie sprawiała mi żadnych problemów, z włosami miałam przeróżne problemy ale nie miałam nigdy łupieżu ani nic z tych rzeczy. Mam PCOS, i ponieważ włosy lecą na przedziałku i zakolach (z tyłu głowy są gęste) i generalnie odrastają od paru lat cieńsze, wszyscy lekarze z miejsca to kwalifikują jako androgenowe wypadanie. Miałam robione badanie włosów i wszystkie fazy były poprzesuwane, wyszła bardzo duża telegenowa.
Usuńja na skalp lubię cukrowy peeling ;)
OdpowiedzUsuń