wtorek, 10 września 2013

Masaż skóry głowy

O czym dzisiaj będziemy rozmawiać? O masowaniu skóry głowy. Czyli o czymś co absolutnie i całkowicie ignorowałam przez całe moje "łysiejące życie" i pewnie dalej bym ignorowała, gdyby nie Maurice.
Zawsze dla mnie dotykanie włosów i skóry było absolutną zbrodnią, tym bardziej, że towarzyszył/towarzyszy mi łojotok. Kto ma łojotok wie, że dotykanie włosów czy skóry wpływa na ich szybsze przetłuszczanie się.
Teraz u mnie sytuacja wygląda trochę lepiej, oczywiście nadal 2 dni bez mycia jest marzeniem nieosiągalnym, ale dla nas łojotokowców każda minuta na wagę złota.

Masować więc czy nie masować? Oczywiście egoistycznie skupię się zwłaszcza na tych z problemami skórnymi, reszcie diabeł nie straszny;) Zdania są podzielone. Częściej spotykam się z tym, żeby przy łojotoku nie masować skalpu, bo pobudzamy mieszki do produkcji łoju. Przetestowałam i wszystko się zgadza. Przed większym wyjściem nie polecam;)
Najlepszy sposób jaki na razie opanowałam to masowanie na 2-3 h przed myciem. Bez względu czy coś wcieram czy nie. Próbowałam masować podczas mycia włosów i to już było za późno. Po myciu u mnie to absolutna zbrodnia. Myślę, że trzeba też samemu wyczuć jak reaguje nasza skóra na masaż. Dostanie się do towarzystwa tyrpniętych przez ŁZS jest jak się okazuje bardzo proste.

Ale po co masować?
Masujemy po to, żeby poprawić ukrwienie skóry głowy i (uwaga, to będzie straszne), pozbyć się konających włosów. Mają opuścić teren i zrobić miejsce na nowe włosy. Coś, czego ja nie wiedziałam: włosów które są już martwe trzeba się pozbyć. To co już wspominałam przy okazji TEGO wpisu: nie uciekamy więc ani przed grzebieniem ani przed masowaniem skóry w obawie przed tym, że wypadnie nam więcej włosów. One mają wypaść i nawet muszą jeśli mają nam wyrosnąć nowe włosy. Jeśli nie pozbędziemy się martwych włosów proces ten zahamujemy...być może nawet nieodwracalnie.
Masujemy również po to, aby to co nakładamy na skórę głowy lepiej się wchłonęło. Oczywiście są preparaty które same w sobie pobudzają ukrwienie skóry głowy i przy nich masaż nie jest konieczny.

Jakie są metody masażu:
Tutaj nie ukrywam miałam nie lada problem z tym punktem. Mnie samej nikt nie uczył masażu, więc uważam, że wiedzy jako takiej na ten temat nie mam. Ale internet jak wiemy w dobro bogaty.
Masaż możemy wykonywać sami używając do tego opuszki palców, bądź posiłkując się specjalnie do tego celu dedykowanymi urządzeniami.

Najprostszym urządzaniem do masażu skóry głowy jest bardzo prosty przyrząd który wyglądem przypomina trochę trzepaczkę do jajek. Ja swój upolowałam w Jysk, ale najczęściej i najtańsze można spotkać w sklepach gdzie wszystko jest za przysłowiową "złotówkę". Początkowo mój masaż polegał na tym, że jeździłam tym urządzeniem po całej głowie...i to nie było dobre dla mojej skóry. Momentami miałam wrażenie, że jest wręcz podrapana. Oczywiście towarzyszył temu wzmożony łojotok. Wzięłam się więc na sposób i zaczęłam wykonywać "trzepaczką" masaż pulsacyjny. "Łapałam" nią skórę i przesuwałam jakby skórą po czaszce. To pomogło mi zmniejszyć łojotok i ilość zgubionych włosów w trakcie masowania (myślę, że część była zwyczajnie wyrwana przez to urządzenie). Jednak szukając filmików pokazujących masaż głowy okazało się, ze wszyscy wykonują go tak, jak jak robiłam to na początku!
Pokażę wam dość zabawny film z udziałem ślicznego psiaka:



lub filmik z udziałem Pana:



Po jakimś czasie ostawiłam masażer i postanowiłam masować skalp opuszkami palców. Robiłam to absolutnie na wyczucie, bardziej jednak skupiając się właśnie na "przesuwaniu" skóry  po czaszce niż "masowaniu włosów". Oczywiste, nie oczywiste, ale szukając filmików które by pokazywały masaż skalpu najczęściej trafiałam na takie które jednak nie nadawały się dla łojotokowców przez wzgląd na ich intensywność. Masowanie przez "przesuwanie skóry" jest dużo delikatniejsze a myślę, że efekt i tak zostanie osiągnięty. Po dłuuuugich poszukiwaniach udało mi się znaleźć film na którym jest wykonywany masaż sposobem który ja stosuję:



Jednym ze sposobów masowania jest podobno też lekkie pociąganie włosów. Na filmie osoba wykonująca masaż w pewnych momentach pociąga za włosy masowanej i myślę, że to właśnie tak powinno wyglądać. Robi to bardzo delikatne, nie szarpie ich.

Aktualnie dużo bardziej lubię masować skórę palcami niż masażerem. Wydaje mi się, że może to dać lepsze efekty. Już po 2ch minutach skóra jest fajnie rozgrzana, ale nie czuję jej "podrażnionej" jak po zastosowaniu masażera.
Zaczynam masować od czoła i idę wzdłuż przedziałka, aż do szyi. Używam obu rąk (widziałam na niektórych filmach, że osoba masująca masuje jedną ręką, a drugą przytrzymuje czoło). Odrywam ręce i masuję kolejną partię, ale już bardziej idąc w stronę uszu. "Pokonanie" głowy zajmują mi 3-4 takie podejścia. Cykl powtarzam. Na koniec wsuwam całe ręce miedzy włosy tak, żeby objęły całą głowę i trzymając rozpostartymi palcami ręki skórę, staram się je przybliżyć do siebie tym samym przesuwając również skórę. Zawsze jak pisze takie tłumaczenie, mam wrażenie, że i tak nikt z tego nic nie zrozumie, ale wybaczcie, aktorka ze mnie marna, filmu nie będzie;)

Masuję skórę już od miesiąca. Ponieważ z systematycznością u mnie ciężko, więc z przerwami, ale od powrotu z urlopu staram się pamiętać i nie robić dłuższych niż 2 dniowe przerwy. Niektóre przerwy są wymuszone stanem skóry, jeśli w danym momencie jest za bardzo podrażniona wcierkami to muszę darować sobie masowanie, ponieważ podrażnienie + masaż  = tłusta skóra w szybkim czasie.

A teraz pytanie do was? Wiem, że niektóre z was masują skórę, jak chociażby wspomniana Maurice:) Może macie jakieś przemyślenia bądź uwagi?

58 komentarzy:

  1. Bardzo lubię tego typu masaż niesamowicie odpręża i relaksuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również polecam masowanie skóry głowy. Swego czasu robiłam to bardzo regularnie i miałam mnóstwo sterczących baby hair :) Początkowo też robiłam go "trzepaczką", która była dodana gratis do Skrzypovity. Ale łatwo można było z nią przesadzić. A już w ogóle pełen relaks kiedy ktoś inny masuje Ci skórę głowy(uwielbiam to). No chyba, że szarpie i jest niedelikatny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Mi to samo powiedziała babeczka w Jysk jak poszłam zapłacić. Nie tłumaczyłam jej, że mi nie ma kto masować czerepu, ale wierzę, że musi to być całkiem przyjemne dla wielu osób. Ja nie lubię jak ktoś dotyka mi włosów, więc nie wiem jakbym do końca zareagowała, czy jak ten psiak czy raczej bym uciekła;)

      Usuń
  3. Jak będę taka zadowolona od tego masażera jak ten piesek to sobie kupię:D

    Ja się boję masować, bo nie wiem kiedy będzie za mocno, że aż sobie włosy wytrę, a kiedy za słabo :D
    Chociaż może skuszę się na opukiwanie głowy opuszkami palców, tak przez włosy, bez szarpania, coś na zasadzie wklepywania kremu, też powinno chyba coś działać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No opukiwania nie stosowałam, ale widziałam naprawdę wiele technik masowania. Jedna mi się bardzo podobała: masujący jedną ręką masował a drugą ściągał energię z kosmosu:D

      Usuń
  4. Właśnie chyba powinnam do tego wrócić. Jak stosowałam wcierkę z kozieradki to wykonywałam masaż tym śmiesznym masażerem. Potem przy innej wcierce przeraziłam się ilością wyrywanych przez niego włosów. Po Twoim poście chyba już mnie tak nie przeraża wyczesywana ilość jak masuje skalp wcierając Joannę Rzepę. Powinnam zacząć wtedy częściej masować niż dwa razy w tygodniu, ale tylko rękoma. Masażer za bardzo plącze włosy i mi je wyrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie takie samo miałam wrażenie, że więcej traciłam włosów niż powinnam. I trochę dłuższy masaż dawał wrażenie podrapania skóry. jestem trochę przewrażliwiona pod tym kątem. Zapewne wiele osób nie miałoby takich odczuć.

      Usuń
  5. Witam, stosowałaś może szampon Zdrój? jak się u Ciebie sprawował? U mnie niestety wzmaga wypadanie włosów, a mam łzs i potworny łojotok :(
    Pozdrawiam, Monika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam, ale to było baaaardzo dawno temu, więc kompletnie nie pamiętam działania. Nie pamiętam nawet dlaczego go miałam, czy to już było w czasie kiedy mi leciały włosy czy coś innego, także się nie wypowiem.
      U mnie w momencie kiedy miałam dość mocne ŁZS też wiele szamponów które miały ograniczać łojotok, jeszcze bardziej go potęgowały. O dziwo wtedy najlepiej się sprawdzał szampon Dermena:D Oczywiście nie zahamował wypadania włosów, ale skóra była lepsza niż po całej reszcie.

      Usuń
  6. uwielbiam masaże ten ostatni filmik to coś dla mnie!
    ja masuję już długi okres czasu przeszłam przez różne etapy masażu. teraz masuję masażerem antycel, o dziwo mi służy trochę mam obolały czubek muszę zwolnić, ale super
    masuję teraz przed maskami jajowymi i rzepą potem mycie

    maurice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowała tym masażerem (mam taką rolkę z wypustkami), ale jakoś tak dziwnie. Jakby mnie ktoś tłukł po głowie. Nie podobało mi się to:(

      Usuń
    2. Mastiff, przestań rolować głowę bo się wyrolujesz ;) spróbuj takim: http://masazer.com.pl/2013/02/15/masazer-antycellulitowy-reczny-avon/
      Mam bardzo podobny. Przykładam do skóry i delikatnie poruszam w miejscu a następnie przesuwam o kilka centymetrów. Wypustki nie są sztywne tylko lekko ruchome. I masaż trzeba wykonywać delikatnie bo inaczej boli czaszka.
      A tak w ogóle to oklaski i pokłony dla Maurice, bo mnie zmobilizowała do masowania i szukania właściwej dla siebie metody. Chyba nikogo nie zdziwię wyznaniem, że teraz biegam za rzepką.
      Filmik z panią jest taki odprężający. Aż zamarzył mi się masaż, nie tylko głowy.
      Sasa

      Usuń
    3. Nie wiem co powiedzieć a raczej napisać, miło mi bardzo a nawet się strasznie cieszę i i wogóle jestem szczęśliwa że masujecie głowę, to naprawdę działa, pamiętajcie tylko, że na efekty trzeba długo poczekać, jak traciłyśmy włosy tyle lat...
      dermatolożka mówiła że włos czasami zbiera się 2 a czasami 6 miesięcy same pomyślcie
      tylko coś Justyna nam siadła na laurach, pewnie dzieci chore, mojej tez ostatnio katarzysko łapałam

      a rzepę ostatnio widziałam w warzywniaku w Rzeszowie, byłam przejazdem całkiem niewielka rzepka 7 zł za kg, kobieta przegieła z ceną ja kupuje za 4 później 3 zł.
      pozdrawiam

      maurice

      Usuń
    4. Sasa ja zaczęłam masować zwykłym antyc. ale pogadam z koleż. a avon, przyniesie zobaczymy ten avonik
      próbowałam stukania w skalp szczotką z mydlarni u f. trochę byłam poraniona

      maurice

      Usuń
    5. jak ja byłam u dermatolog, która w końcu dała mi coś skuteczniejszego na moją przypadłość, to powiedziała, że może minąć nawet rok nim witaminki, które zjadamy wnikną we włos i stanie się on zregenerowany. Więc nie ma co się poddawać z suplementami i masowaniem. Na efekty trzeba czekać

      Usuń
    6. Maurice kochana, bo ja sie wlasnie urlopuje. Ostatnie promyki slonca lapiemy na helu ;)
      Dzis juz leje, ale inne otoczenie i powietrze wplywa na mnie zbawiennie. Internet tu u mnie, to jakas masakra. Jak tylko probuje cos naskrobac, to zaraz mnie wywala :/
      A co do masowania, to sama nie wiem. Ogolnie cos mi sie pogorszylo ostatnio i leca mi te kudly przeokropnie. Probowalam masowac 2 razy dziennie palcami, ale robilam cos nie tak chyba, bo lojotok mi sie wzmogl i wlosy zaczelam gubic w zastraszajacym tempie :/ I tak jest do dzis...
      Pozdr
      Justyna

      Usuń
    7. już myślałam, że porzuciłaś nas i Mastiff a tu urlopik, super ja też bym tak na Hel chciała,
      koniecznie poczytaj na internecie o tym masowaniu sama widzisz ja Mastiff sobie radzi masuje przed i nie zapominaj o tym że martwe włosy muszą wylecieć nie można ich zatrzymać na siłę
      pozdrawiam więc urlopowiczów i masujące

      maurice

      Usuń
    8. Maurice,nie mam zamiaru znikac :)Nawet, gdy odzyskam moja czuprynke mam zamiar pomagac i wspierac potrzebujacych ;)
      Mastiff przygarnela mnie w chwili zwatpienia i Ty Maurice jestes jak promyk nadziei, tak wiec nie odpuszcze Wam tak szybko ;)
      I tak, boje sie masowac, ale moze sprobuje tak co drugi dzien i nie paluszkami.
      Justyna

      Usuń
    9. Maurice, ten z Avonu to tylko przykład. Ciekawa jestem, jak się spisze na włosach.
      Mastiff, masażer z rolką raczej się nie sprawdzi. Ale nie zniechęcaj się!
      Justyno, myślałaś żeby masować tylko raz dziennie na chwilę przed myciem? Miłego wypoczynku :)
      Sasa

      Usuń
    10. Justa może być tak, że masaż jest dla Ciebie jednak nie wskazany. Mi też skóra szybko produkuje łój, ale nie mam aktualnie dodatkowych atrakcji w postaci łupieżu który u mnie robił największe spustoszenie. Spróbuj z masowaniem przed myciem. U mnie się sprawdza taka metoda. Jeśli to też nie zaskoczy to coś co pobudzi krążenie i będzie zastępowało masaż, np. nasza kochana rzepa co jej na razie ani widu ani słychu:(
      Wyrabiałaś wcierkę? U mnie tym razem nie ma po niej takiego buszu jak za pierwszym razem, ale coś małego się pojawiło. Strasznie wątłe i słabe, w świetle dziennym niezauważalne, ale wieczorkiem w łazience cieszą oczko. Niestety kończy jej się data przydatności i muszę pobiec po nową receptę...a nie wiem jak często można to stosować. Tym razem chyba muszę się do dermatologa już zapisać żeby zgłębić temat.

      Co do łojotoku: Puszysława robiła płukanki: http://puszyslawa.blogspot.com/2013/04/kora-wierzby-biaej-na-tradzik-i.html . Może by się u Ciebie sprawdziło? ja zrobiłam kiedyś z wierzbownicy. Wysuszyła mi skórę bardzo, ale może u Ciebie to właśnie będzie dobry efekt.

      Usuń
    11. Probowalam masowac w trakcie mycia glowy. I moze to byl blad. Moze szampon za bardzo domywal i przesuszal mi skalp i potem wiadomo...
      A z tym masowaniem przed myciem, to nie mam jak za bardzo. Poranny grafik mam baaardzo napiety (posiadam przedszkolakow w liczbie 2 ;)) Musze sie przeorganizowac... Zaczne wstawac o 5 moze ;)
      I patrz, poszukiwalam tej kory ale jakos mi sie po kosciach rozeszlo i odposcilam tamat :/ Ciagle cos nie tak. A wcierki nie stosowalam bo nie mialam za bardzo komu zlecic jej wypisania. Dermatlog stwierdzila, ze ona nie wie o co chodzi, ze mnie tylko loxon uratuje bo mam podwyzszone androgeny, a wiec to androgenowe. Normalnie rece opadaja.
      Dziekuje kobietki za rady. Ide myc leb .
      Justyna

      Usuń
  7. Ja obecnie boje się aż dotykać moją skórę głowy, tak mi lecą włosy :(
    Do tego wróciło swędzenie... A było już tak pięknie :(

    Myślisz że nawrót swędzenia mógłby być wywołany zmianą diety na trochę gorszy? Wcześniej ograniczałam tłuszcze, nie jadłam cukru ani nic co miało mąkę pszenną. Ale przez ostatnie 2 tygodnie trochę odstąpiłam od tej diety :/ Zaniedbałam też picie lnu.

    Ewentualnie zmiana szamponu, bo skończył mi się Hipp i kupiłam Dermedic Emolient Linum...

    Kurcze bo nie wiem z jakiego powodu to nagłe pogorszenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W momencie kiedy miałam nasilony ŁZS to każda "zła" rzecz wywoływała pogorszenie. Z czasem się to jakoś unormowało i nie mogłam jeść tylko kilku produktów bądź połączeń. Teraz puściłam to co jem strasznie. Aż wstyd się na forum przyznać. Skóra robi mi jakieś dziwne zagrania typu umyte wieczorem rano się już kleją, a następnego dnia po myciu jeszcze wieczorek świeże. Nie wiem czy to tylko dieta, ale na pewnie nie bez wpływu
      Ja znam nawet jedną damę Kathy Leonia, której ŁZS wywołał właśnie szampon. W swojej "karierze" miałam kilka szamponów które pogarszały mi stan skóry, więc to tez możliwe i nie wiem czy nawet nie bardziej realne niż dieta.

      Usuń
  8. https://sphotos-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q71/1234295_518698141532541_924794488_n.jpg

    Wrocław jak zwykle kreatywny, a zagadka ludzkości została rozwiązana, wystarczy nałożyć jajka na biust i będą włosy :D
    p.s. żółtko ląduje u mnie na czaszce 2x w tygodniu, powinnam już mieć z dobre F, a tu nadal A. Pewnie efekty po strusich jajach, a nie kurzych :D

    nat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo! Ale że serio? I to z naszego podwórka? Nie doceniałam mocy jajek;)
      Nie przesadź z tymi strusimi, bo Cię walor do przodu przedźwignie;)

      Usuń
    2. Żółtko ze strusiego jaja musi być ogromne, takim to konkretnie można umyć głowę. Z dużych jaj, kojarzę tylko te, od dinozaurów we Flinstonach.

      Wypowiedź godna informacji z bulwarówki Fakt.

      Usuń
  9. umieram, po prostu umieram :)
    trochę czuje się winna z tymi jajami, nat może jednak urosną nie trać wiary :D

    maurice

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś używałam właśnie takiej drucianej łapki do masowania, zawsze używałam jej po nałożeniu oleju na skalp przed myciem. Ciarki, ciarki i jeszcze raz ciarki :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  11. Kusi mnie 'trzepaczka', ale boje sie, ze wsadze ja sobie w oko :/

    Na razie wyczesuje sumiennie wlosy za pomoca bambusowej szczotki - a sypia sie na jesien jak niewiadomoco...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy wpis. Zaczęłam się zastanawiać nad spróbowaniem tego. (Nigdy nie widziałam tego urządzenia do masowania (w każdym razie nie widziałam...)

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja dziś nałożyłam białą długa rzodkiew, okazało się że ma duuużo więcej soku niz czarna, mniej piecze ale piecze, zrobiłam masaż przed myciem i spoko, popsikałam mieszanka ziołową włosy, dla mnie może być
    jutro sobotą więc hulam na bazarze, może cosik dostanę

    maurice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się przeprowadzę już i będę miała chwilę czasu to skocze do nas na "Halę" tam mają duuuużo wszystkiego, więc może i dostanę w końcu tą czarną rzepę, bo tam gdzie zazwyczaj chodzę to ani jej widu ani słuchu. Zdecydowanie powinnam poszerzyć rewir;)
      Za 1,5 tygodnia będę w "domu tymczasowym" u znajomych i trochę kiepsko widzę moje bywanie tutaj, bo będę bez internetu:( Najbardziej lubiłam to, że właśnie mogłam w każdej chwili "wpaść" i poczytać komentarze i wpisy innych blogerek. Straszna kicha. I niestety to nie jest na chwilę tylko przynajmniej na 3 miesiące;(

      Usuń
    2. złapiesz darmowy na mieście, a może jest sąsiad bez hasła, ja mam takich dwóch na dzielni ;)
      nat

      Usuń
    3. Z "miastem" może być problem, bo mam stacjonarny, ale z tym brakiem hasła celna uwaga:)

      Usuń
    4. Co Ty nam próbujesz powiedzieć, że 3miesiące Cię nie będzie a może źle zrozumiałam - taka jakaś nietomna ostatnio jestem, Justi bez internetu zniewolona siedzi na Helu, Ty w jakimś domu tymczasowym, co się dzieje dziewczęta, tylko ja jak ta ostatnia siedzę w domu wcale nietymczasowym i powiem szczerze że marzy mi się czasami taki wypad ale kasy brak na potęgę,

      maurice z ukłonami i pozdrowieniami

      Usuń
    5. Przeprowadzam się właśnie żeby również zaoszczędzić, chociaż to tak przy okazji, bo np. będę bez netu i dłuższy dojazd, więc minusy są. Ale trochę jestem bez wyjścia:)Na Helu też mogłabym siedzieć:D

      Usuń
  14. Ja sie posilkuje netem z telefonu i calkiem mi smiga;)
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam kiedyś, ale niestety chyba pakiet który mam jest baaaardzo mały, bo po tygodniu było już po wszystkim:( A wcale nie buszowałam po stronkach, tylko właśnie skrzynka, maile.
      Już psychicznie się na to nastawiłam. To będzie też bardzo "gorący okres", wiec pewnie nawet jeśli byłabym "połączona za światem" to i tak nie bywałam tyle co teraz (co najmniej jakbym teraz bardzo często bywała)

      Usuń
  15. hahah mina psa bezcenna na tych masażach xd xd ja niestety się nie masuję po łbie, ewentualnie po skroniach:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja skóra głowy jest masowana tylko przy kontakcie z TT ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja z drapaczką niestety sie nie zaprzyjaźnię, nie ma szans plącze mi włosy i moim zdaniem jest za delikatna, zamiast miec ciary na głowie mam na plecach, uwielbiam za to masażer antycel. i jestem wdzięczna za pomysł.

    maurice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maurice, kochana. Opowiedz Ty mi (nam) proszę, jak postępujesz z tą rzepką. Ścierasz, wyciskasz ?
      Jak często? Na jak długo? Przed myciem? Po myciu? Wiem, wiem... ja znowu o rzepie ;)
      Ale to już ostatnie konkretne pytania i ciii ;)
      I Mastiff, to jest zupełnie nie do przyjęcia. Jak to masz nie bywać, nie zaglądać? Jak to?
      Ja się nie zgadzam. Tyś moim pocieszeniem, kopalnią wiedzy, odskocznią od codzienności ;)
      Jak coś, to załóż "temat otwarty", żebyśmy, że tak powiem nie zaśmiecały konkretnych wpisów.
      pozdr
      Justyna

      Usuń
    2. Ja się również pod tym podpisuję :D polubiłam Twojego bloga i czytając posty trochę sobie dodaję otuchy, że nie jestem sama z ŁZS. A co do tej czarnej rzepy, to ja robiłam tak: kroiłam ją na 4 części i jedną z nich ścierałam na tarce takiej jak do placków ziemniaczanych- jak najdrobniejsze oczka i potem odcedzałam to przez gazę/pieluchę do jakiegoś pojemnika. Następnie coby sobie ułatwić aplikację przelewałam sok do jakiegoś pojemnika z atomizerem i psikałam w skórę głowy jednocześnie ją masując. Ważne jest aby nie zetrzeć całej rzepy i niewykorzystanego soku nie trzymać w lodówce, ponieważ traci on swoje właściwości :)

      Usuń
    3. Czy są na sali osoby, które wcierały w skórę głowy jak i we włosy na długości olej sezamowy? Jestem ciekawa, czy ktoś się wypowie na ten temat, bo w sieci owy olej nie śmignął mi na żadnej stronie/forum/blożku, a pojawiła się wzmianka o nim już w dwóch książkach. Było też połączenie olej sezamowy + sok z imbiru, pewnie też mocno grzeje i szczypie w czachę jak rzepa i czosnek.

      nat

      Usuń
    4. Nat, ja bym uważała ze wcieraniem na skórę głowy, bo ma dużo kwasów omega-9

      Usuń
    5. Nie wnikałam w to jeszcze dokładniej, tylko byłam ciekawa czy ktoś używał, żeby nie wertować tysiące stron, rycynowy i łopianowy na razie rządzą :) a tu słowo/strona na poniedziałek: http://www.naturalne-kosmetyki.net/pielegnacja-wlosow.html
      a i jeszcze jedno, codziennie wcieracie rzepę, czy co kilka dni? Mastiff blogerze bez neta, pojaw się

      nat

      Usuń
    6. Się jestem, tylko w pracy siedzę;) A zaraz uciekam do gina. Będziemy dyskutować o moim leczeniu, czyli w praktyce ja będę klepać ozorem a on będzie twierdził, że powinnam iść do dermatologa, ja go oświecę, że już byłam i to on mnie wysłała do niego, on się zdziwi i w tym zdziwieniu będzie trwał już do końca wizyty. Ostatecznie stwierdzi, że on nie widzi problemów ginekologicznych. Co wizyta ten sam schemat. No, ale idę też podstawowe badania zrobić, bo tak bym pewnie sobie już darowała.

      Ja nadal rzepy nie widzę nigdzie. Bez sensu. Mi by zapach nie przeszkadzał, a czy innym to jeszcze nie wiem:D Będzie ich dwóch i są strasznymi marudami, więc mogą faktycznie kręcić nosem, ale przez pół tygodnia ich nie będzie więc wszystkie śmierdzące sprawy mogę uprawiać na swojej głowie właśnie w tym czasie;)
      Powoli przygotowuję się pod czosnek, wcierka jeszcze tylko na kilka razy.

      Nat, książka idzie do mnie:D Podobno:D Będę miała co czytać, jak już bez kabla zostanę;)

      Usuń
    7. Justa, jak chcecie to mogę wam jakieś forum założyć, żebyście się miały lepszy kontakt ze sobą. Ja będę, nie znikam nigdzie, tylko więcej w godzinach porannych i po południowych. Nie będzie mnie wieczorem i rzadko w weekendy. O dziwo może się zdarzyć, że dzięki temu będę pisała więcej postów, bo tak jak wracam, to 10 tysięcy rzeczy do zrobienie i przejrzenia, co ostatecznie kończy się tym, że cały wieczór mi gdzieś ucieka.
      Justa ja będę mieć do Ciebie pytanie wieczorem, ale to jak wrócę, bo muszę dokładnie doczytać co pisałaś w między czasie, żeby nie pytać Cię o coś co już napisałaś:)

      Usuń
    8. Ach pytaj, pytaj, pytaj ;)
      Skrobanie mi nie straszne ;)
      Justyna

      Usuń
  18. Wcierałam ją na wiosnę i robiłam tak: raz wcieranie rzepy, a raz olejowanie. Po tej rzepie smród był okropny w całym mieszkaniu ale efekty bardzo fajne, no i to szczypanie w skórę głowy mi się podobało. Potem rzepa zniknęła latem z zieleniaka, to przestałam jej używać. Teraz pewnie też nie będę jej regularnie wcierać bo się przeprowadzam i współlokatorzy pewnie nie będą tym pomysłem (a raczej zapachem)zachwyceni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moi pewnie też, w domu rodzinnym wszystko już przeszło i żaden smród wcierek im nie straszny :D dobrze, że chociaż moi współlokatorzy tolerują zapach czosnku, bo kto wie, co ich będzie czekać w tym roku :D

      nat

      Usuń
  19. Ja ścieram rzepkę średniej wielkośći,sok w atomizer i psikam lub wcieram palcami, chodzę do godziny we folii i ręczniku, potem mycie płukanie ziołami,
    tak robię co 2 lub 3 dni, jak wiem że juz rzepki nie będzie, kupuję większą ilość i zamrażam we woreczkach,

    maurice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna pamiętaj, że wrażenia są czasami piorunujące, parzące, w zależności jaka rzepa już odkryłam, że jak mam rzepę twardą zaraz po zerwaniu pierwsze 15 minut czekają mnie palące, ma się wrażenie że włosy wypala, jak rzepka z lekka pomarszczona, pieczenie lżejsze i co ciekawe po ostatnim soku z białej rzepy dosłownie czułam to mrowienie dosłownie prze 1,5 dnia, faaajne uczucie

      maurice

      Usuń
    2. coś ostatnio pisałyście o olejach, kupiłam ostatnio olej z czarnuszki i mam zaszczyt stosować na włosy, co 2 dzień na razie n zakola stosuje świetny ponoć na porost, na razie nie ma uczulenia, jeszcze spróbuję przez tydzień, jeżeli nic mi nie będzie olejek połączę z arganowym i rycyną i zastosuję na skalp
      natomiasat olej z sezamu czarnego to rewelacja, tak twierdzo moja mama, która go piła, dziś zasięgnę szerszych wiadomości


      maurice

      Usuń
    3. Ja z olejami jestem na bakier :/ Zima przez oleje wlasnie, nabawilam sie lzs. Hormony tez zrobily swoje, ale oleje bardzo pogorszyly stan mojego skalpu. A co do palenia... wprost nie moge sie doczekac:)
      Justyna

      Usuń
    4. Justyna napisałam Ci maila. Oleje przy ŁZS nie każde. Tych które mają omega 9 trzeba unikać.

      Usuń
  20. ja postanowiłam masować głowę po Towim wpisie. MAsuje głowę i jednocześnie nakładam olej i zostawiam na noc. Narazie mam olejek makadam ale on chyba nie nadaje się do masażu bo w ogóle go nie czuje. Poza tym nie wiem jak komuś do olejowania włosów mże stsrczac łyżeczka, ja dokłądam i dokładam tego oleju i nadal nic nie czuje. ile czasu zajmuje Ci masaż głowy?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)