wtorek, 24 września 2013

Poprawa

Pierwszy "podmuch" jesieni ma specyficzny zapach, który zawsze kojarzył mi się z przemijaniem, końcem. Wrzesień był miesiącem kiedy musiałam spakować walizki i wyjechać, zostawić rodzinę, przyjaciół...miłość. Mimo, że od kilku lat żyję stacjonarnie, jednak to uczucie które towarzyszyło mi przez lata pozostało. Nie lubię go. Nie należę do osób sentymentalnych i nie lubię kiedy rządzą mną emocje. Jest jednak coś dobrego co przychodzi wraz z jesienią: moje włosy na jakiś czas przestają mi dawać w kość! 
...i nie ma to jak po wzniosłym wstępie, przejść do banałów;)

W tym roku nie musiałam nawet czekać na jesienną szarugę. Jest progres, może wyniknie z tego coś dobrego. I kiedy u innych pojawiają się wpisy: przyszła jesień, lecą mi włosy, u mnie będzie zgoła odmiennie.

Krótkim streszczeniem, na przełomie kwietnia/maja moje włosy jak na zwierzęta stadne przystało postanowiły wznowić swoją migrację, młode, dorosłe, całe rodziny. Przy czesaniu, myciu, zwykłym dotknięciu. Dziennie 100ka. To co mi odrosło, a i tak nie było tego wiele, niestety wypadło bardzo szybko. Lekko podłamana tym faktem postanowiłam podjąć się leczenia hormonami które zlecił mi endokrynolog, jak się okazało błędnie diagnozując mi PCOS i insulinooporność, o czym dowiedziałam się później. Uznałam, że skoro już jednak podjęłam się takiej kuracji to będę ją kontynuowała przez te 4 miesiące które miała trwać.
Na ten czas odstawiłam wszystkie suplementy. Z wcierek zostałam tylko przy Loxonie.

Włosy nie przestawały lecieć nawet trochę. Jedyne co się zmieniło, to zmniejszył się łojotok. Ostatecznie w sierpniu już lekko podłamana brakiem poprawy poprosiłam internistkę o wypisanie mi wcierki. Postanowiłam włączyć również płukankę kawową oraz masaż skóry głowy który dzielna Maurice wprowadziła na salony. Kilka razy zarzuciłam na skalp Balsam z pijawek którego miałam resztkę i jajko z rycyną. Postanowiłam też trochę bardziej zadbać o same włosy, ale tutaj bez szaleństw, trochę oleju ryżowego, jakaś maską i odżywką po myciu.

Już po pierwszym tygodniu września zauważyłam poprawę. Przede wszystkim nie wyciągałam włosów w ciągu dnia co dla mnie jest pierwszym dobrym znakiem. Później kolejno przyszło zmniejszenie ilości wypadających włosów przy myciu i czesaniu, oraz zauważyłam maluchy. Maluchów jak zwykle nie jest dużo, są małe i liche i oczywiście nie tam gdzie są najbardziej potrzebne, ale nie będę wybrzydzać. Ważne, że coś zakiełkowało.

Moim zdaniem najbardziej prawdopodobne jest to, że pomogła mi wcierka. Czas po jakim zmniejszyło się wypadanie włosów i pojawiły się maluchy jest dokładnie taki sam jak w zeszłym roku. Nie bez znaczenia są jednak i pozostałe elementy które stosowałam. Ciężko mi stwierdzić, czy sama wcierka dała by taki sam efekt.

A jak już jesteśmy przy efektach, to po 5ciu miesiącach brania hormonów ze względu na skutki uboczne które wystąpiły, postanowiłam tabletki odstawić (oczywiście nie sama, po rozmowie z ginekologiem). Nie wiem jak duży miały wpływ na aktualny stan mojej czupryny, ale bardzo się boję co nastąpi w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że nie czeka mnie żadna apokalipsa.

Póki co, żuczki moje kochane, jutro (ups! dziś) zmieniam moje lokum. Już kilka razy wspominałam o tym w komentarzach, teraz mówię o tym na forum. Będę miała ograniczony dostęp do sieci i zapewne nie będę bywała tak często (he he, co najmniej jakbym teraz przesiadywała godzinami), ale odpisywała będę, najwyżej z małym opóźnieniem.

Nadal w planach mam polowanie na rzepkę. Jak ktoś jest z Wro i natknie się na to egzotyczne warzywo, plissss, dajcie znać! Zrobiłam test z czosnkiem, cebulą, rycyną i żółtkiem, ale Maurice miała rację, daje kiełbasą :(. Średnia sprawa iść tak do ludzi. Nie piekło, nie podrażniło, to na plus:)

I rzeczy do której przymierzam się od roku, muszę tylko zrobić rekonesans i zebrać fundusze: trichogram. Jestem ciekawa wyników. Wiem, że nie daje 100% obrazu, ale mimo wszystko chciałabym się dowiedzieć na ile badanie przekłada się na "obraz".

33 komentarze:

  1. Nawet taka chwilowa (miejmy nadzieję, że jednak będzie długotrwała, trzymam kciuki!) poprawa przynosi niezłą ulgę :)
    Ja wcierałam sok z rzepy, niestety tylko kilka razy, bo nawet dla mnie to za dużo zachodu z wyciskaniem. Wiem jednak i może także Tobie się ta wiedza przyda, że w zielarskich można dostać gotowy 100% sok z czarnej rzodkwi. Chyba rozejrzę się u siebie.
    A tymczasem w końcu, po walce z sobą samą, zdecydowałam się obciąć włosy. Ich ilości w odpływie oraz wiszące smętnie cienkie strąki skutecznie siadają mi na psychice ;)
    Dziś wizyta u fryzjera.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam! Ciśnij ciśnij;) Sok butelkowany to chyba w tym przypadku nie jest dobry zamiennik. Maurice napisała, że ma piec, a np. stara rzepka nie piecze. Zapewne więc taka butelkowana również. Myślę, że warto się przemęczyć trochę. Zabawa jest z tym niewątpliwie. Ja przy cebuli i czosnku też miałam dość;) Na weekend będę nakładać, na co dzień raczej nie. Jednak pracuje z ludźmi. Dlatego właśnie chcę zlokalizować rzepkę:)

      Usuń
  2. Mastiffku cudnie że lepiej z włosami, u mnie lecą codziennie 50 po umyciu bita 100, już 4 razy nałozyłam rzepę i już widzę efekty w postaci skóry głowy jest czyściejsza, nie piecze nie swędzi, całe 1,5 dnia mrowi po umyciu, rosna mi nowe włoski nawet jest i dużo na czubku trochę mniej ale jakieś są, byłam u nowego dermatologa mówiłam o problemie przepisał aplikort bez zbliżania się do mojej głowy, nie che mi sie nawet komentować, powiedział że badań na razie nie będzie

    pozdrawiam

    maurice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :( nasi wspaniali lekarze:( znają tylko dwa specyfiki.
      Moja mama poszła z moja wcierką do swojego dermatologa, żeby receptę napisał. Oczywiście zrobił to na maxa niechętnie i w ogóle, co to ma być, taki coś? Moja mama podsumowała to jednym zdaniem: no tak, teraz wypisuje się inne rzeczy.
      Bo tak jest mają jakiś standard który przepisują od strzału oraz to z czym aktualnie przyjdą do nich przedstawiciele medyczni.
      Dorwałam książkę o wypadaniu włosów. Nat ją wyczaiła. I w tej książce napisano, że znaleziono środek który przy androgenówce naprawdę pomaga. No, ale walka koncernów i chyba się nie doczekamy. Książka jest prawie sprzed 10 lat. Nas nie wolno wyleczyć, jesteśmy doskonałym źródłem dochodu dla innych.

      Usuń
  3. ja się w sobotę przeprowadzam do Wro ;D dam znać jak znajdę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby Ci się poprawiło, bo mi na razie włosy lecą, może nie jest ich jakaś ogromna ilość, ale zawsze coś jest..

    OdpowiedzUsuń
  5. O jakże się cieszę , że Ci lepiej. Normalnie, czuję się, jakby mi kamień z serca spadł. Jakby od Twojego przełomu zależał mój ;) No sama nie wiem o co chodzi ;)
    Ale tak na poważnie, to ja mam pierwszy raz w życiu tak, że czekam na jesień, że czekam na pochmurne dni. Pierwszy raz w życiu chyba, czekam, na krótkie dni, na popołudnia w domu, na sprzątanie w zimnym słońcu jesiennych liści. Tak, jak bardzo kochałam lato, tak bardzo odechciało mi się go w tym roku... Odechciało mi się tego bezczelnego słońca bezlitośnie odsłaniającego mój skalp :/ bleeeh... słońce...

    Ale,ale... też poszukuję rzepki, nadal. Miałam mieć, ale Pan mi coś ściemnił i nie mam.
    Dziś mam wizytę u endo. Zastanawiam sie nad tabsami. Zobaczymy co mi mądrego powie szanowna Pani doktor.
    Cmoki z mego ponurego miejsca zamieszkania ;)
    Pozdr
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* bo tak będzie. My jesteśmy jesienne dziewczyny i na jesień nam się poprawiać będzie. Zobaczysz:) A grabienia liści to Ci zazdroszczę:)
      Ja też jestem ciekawa co Ci powie endo. W teorii jeśli jednak odpowiedzialne są hormony, a u Ciebie wyniki na to wskazują, to bez tabsów może być ciężko. Pytałam się mojego gina czy są jakieś ziołowe środki które obniżają androgeny, ale zamaszyście kręcąc głową, zaprzeczył.

      Usuń
    2. a z ta rzepą to jakiś spisek!

      Usuń
    3. Jestem po wizycie. Doprosiłam się recepty na Twoją wcierkę. Pani doktor analizowała skład z wielkimi oczami. Stwierdziła, że ONI (endokrynolodzy) nie przepisują takich mazideł. Ale, jeśli ma mi pomóc , to jest skłonna polecać dalej pacjentkom. Kobieta okazała się otwarta na podpowiedzi i sugestie. Nie szła w zaparte za swoimi teoriami. Oczywiście, nie obyło się bez propozycji przepisania loxonu. Zapytała mnie, czemu tak się opieram. Odniosłam wrażenie, że wiem więcej na temat loxonu i jego działania od niej. Nie wiem, śmiać się czy płakać. Stanęło na tym, że w moim przypadku jednak tabsy niewiele pomogą. Pozostałam przy wcześniejszych lekach. Ale... ziółka sama szczerze mi polecała. Poleciła zrobić sobie mieszanke z bławatka trójbarwnego, wierzbownicy i pokrzywy i popijać sobie kilka razy dziennie. Tak więc, popijam :)

      A trichogram robiłam w czerwcu jakoś czy w lipcu. Niewiele się z niego dowiedziałam.
      Odebrałam wyniki w recepcji i nikt mi tego nie objaśnił. Dermatolog powiedziała, że w normie, endokrynolog powiedziała, że w normie... a włosy nadal lecą :/
      pozdr
      Justyna

      Usuń
    4. Co oni się wszyscy na to tak dziwią? Dermatolog mojej mamy tak samo. Pamiętam, że Ci pisałam, ale wolę się upewnić: masz po "capsici" aa10? Bo mój dermatolog tego nie wpisał i później kurcze bieganie miałam.
      Zrób sobie test gdzieś na boku skóry. Chociaż ja nie mam żadnego "uczucia" jak nałożę. Nie piecze, nie szczypie. Nic. Trochę zaswędzi później.
      A te zioła co Ci poleciła mają jakie mieć działanie? W całości. Mówiła Ci?

      A szukałaś norm do tych badań?Bo Ty chyba norm do nich nie miałaś, prawda?

      Usuń
    5. Ja też popijam wierzbownicę ale pomoże dopiero po kilku miesiącach, wiem to na pewno bo u mnie tak to działa,
      wiem, że szkodzi mi stres, słodycze, kawa która uwielbiam,
      jestem dziś po wizycie u rodzinnej mojej osobistej takiej naprawdę od serca, gadałysmy oczywiście o włosach, powiedziała, że nic mi nie pomoże jeżeli bedę się stresować, stres strasznie niszczy włosy, to błędne koło, które wciąga i nie chce wypuścić, loxonu o dziwo nie polecała, jak wspomniałam o aplikorcie powiedziała że trzeba uważać na skutki w postaci torbieli na piersiach, chyba wolę nie mieć włosów
      Dziś lecę po bławatka, wierzbownicę mam pokrzywę też skrzyp również, i piję ziółką
      Zawsze myślałam, że nowe wyrastające włoski powinny być ciemne od razu, rodzinna powiedziała, że nic bardziej mylnego, nowe włoski powinny być jasne, juz po kilku miesiącach jeżeli są dobrze odżywiane od wewnętrz stają się grubsze i ciemniejsze, nie powiem ale podoba mi się ta teza bo u mnie dużo takich jasnych

      maurice

      Usuń
    6. No mialam normy i niby rzeczywiscie wyniki w dolnej granicy ale w normie. W opisie, mialam, ze to 2 rodzaje lysienia. Ale jakie to nikt nie byl w stanie mi powiedziec. Czy to np.androgenowe i telogen nie wiem do tej pory. Postaram sie zreanimowac aparat, to podesle Ci wieczorkiem foto wynikow. A recepte mam wypisana wedlog tego co pialas tu na blogu do maurice, wiec to chyba juz ta poprawna wersja.
      A co do ziol, to blawatek i wierzbownica obnizaja androgeny. Pokrzywa, to wiadomo. Ja pije kazde ziolo oddzielnie. Nie zrobilam mieszanki, bo kazde z nich troche inaczej sie przygotowuje. Staram sie pic tak 3-4 razy dziennie.
      Justyna

      Usuń
  6. Też się przymierzam do trichogramu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co chciałabyś dowiedzieć się po trichogramie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy jest to androgenowe. Wiem, że trichogram nie pokaże tego w 100%, ale dopiero rok temu zaczęłam myśleć o moim problemie jako o androgenówce, do tej pory uważałam, że to ŁZS + telogen. Kilka osób które odwiedziłam rok temu zasugerowało mi, że to może jednak być łysienie androgenowe, ponieważ taki ma przebieg.

      Usuń
    2. Wiesz co mogę się mylić ale nie wiem czy myślimy o tym samym badaniu. Bo trichogram polega na wyrwaniu od 50 do 100 włosów z różnych miejsc na głowie i pokazuje w jakim stadium wzrostu są włosy, jeśli jest AGA to zapewne chcesz sprawdzić czy większość jest w stanie telogenu tak?

      Usuń
    3. Tak, o to badanie mi chodzi, aczkolwiek nie pamiętam proporcji które o czym świadczą. Chyba też jest podawany procent włosów zdeformowanych, to też istotne.

      Usuń
    4. U zdrowego człowieka nie może to być więcej jak 3%, w anagenie powinno ich być 80% idealnie jak jest ich 85%, katagen 2% i telogen max 15%, hormony są u Ciebie ok tak?

      Usuń
    5. A wiesz ile powinno być tych dystroficznych? To są chyba te zdeformowane. Z tego co kojarzę, to Ty byłaś kiedyś na takim badaniu, prawda?

      Nie, no właśnie z hormonami nie do końca jest wszystko ok. Mam stosunek LH/FSH 2:1, podwyższony androstendion, ale nie jak znacznie. Niski estradiol. Endo twierdzi, że takie proporcje mogą powodować wypadanie. Gin uważa, że w jego odczuciu nie powinny, ale mogą. Więc to na zasadzie, może tak, może nie. Natomiast wiem, że nie musi być jakaś duża niezgodność, żeby włosy leciały. Czasami to co nawet mieści się w normach może już być dla kogoś za wysokim pułapem i powodować takie efekty.
      Gdyby nie fakt, że ten problem zaczął się 13 lat temu i w tych newralgicznych miejscach włosy mi nie odrastają, to pewnie uważałabym, że to telogen. Ale mi się włosy zaczęły przerzedzać z przodu już jak szłam na studia (jestem już 5 lat po).

      Usuń
    6. Badania nie miałam (sama sobie niedługo zrobię). Masz zaburzone LH/FSH pewnie dlatego podejrzewają u Ciebie PCOS, Endo uważa że tak, Gin że nie...wszystko zależy od tego dlaczego poziom jest zaburzony, ale z tego co mi wiadomo jeśli stosunek nie jest 1:1 to włosy lecą, czy Ty dostałaś leki na unormowanie tych hormonów? Diagnozowali Cię dalej na PCOS? Badają inne hormony?

      Usuń
    7. Dystroficznych nie może być więcej jak 3% w badaniu 100 wyrwanych włosów z części potylicznej, skroniowej i ciemieniowej.

      Usuń
  8. Dziś w sieci znalazłam Twój blog...i strasznie żałuję że nie wcześniej :(
    Generalnie codziennie szukam informacji o ewentualnych przyczynach mojego łysienia-niestety bezskutecznie.
    Stosuje Loxon 5% od 1,5 miesiąca, przepisał mi Dermatolog (robiłam tylko TSH i FT3 FT4 i wyszły ok)
    Widziałam że ma skutki uboczne ale nie wiedziałam że tak długo trzeba stosować aby była poprawa. Przeszłam już przez linienie, teraz szkoda mi zaprzestać używania...bo włosów na głowie zostało nie wiele po ciąży.
    Czy możesz polecić jakiegoś dobrego Dermatologa, Endokrynologa we Wrocławiu?
    Opadam z sił.
    Pozdrawiam
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Patrycjo. Napisz proszę do mnie na maila. Jutro po pracy podam Ci tych do których ja poszłam, aczkolwiek...to wolałabym napisać w mailu, nie na forum:) Chwilowo jestem na kartonach, ale myślę, że jakoś sobie poradzimy:)
      Nie wiem jak u Ciebie to wygląda, ale napisałaś, że jesteś po ciąży. Nie wiem jak długo, ale po ciąży włosy lecą. Zapewne masz tego świadomość, więc pewnie prawa jest bardziej skomplikowana.

      Usuń
    2. Czy urodziłaś półtora miesiąca temu? Jeśli tak to wspomniałaś lekarzowi jak przepisywał Loxon że niedawno urodziłaś?

      Usuń
  9. Ja już od kilku lat szukam co jesień rzepy i wszystkie warzywa nawet jakieś mega egzotyczne są dostępne, a jak pytam o rzepę to się na mnie dziwnie patrzą :D
    Gratuluję poprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy w miarę optymistyczny post! Widzę progres :) Będzie już tylko lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny bezrękawnik z kapturem :) ja też lubię jesień - włosy nie są wymagające w tych miesiącach. A jeśli są bezdeszczowe dni, to jest cudnie.
    Sasa

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, ze jest poprawa. Oby sie utrzymala :). Moje wlosy nadal zachowuja sie dziwnie. Jest kilka dobrych dni i nagle nastepuje pogorszenie w ktorym wypada mi bardzo duzo wlosow :/. Po palmie przynajmniej odrastaly ale moj skalp potrzebowal przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz ładne włosy, ja ze względu na moje nie wychodzę już prawie z domu.

    OdpowiedzUsuń
  14. mi na jesień zwykle uciekają włosiska;p ale zobaczymy jak będzie teraz ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluje poprawy i trzymam kciuki, żeby się utrzymała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)