czwartek, 20 grudnia 2012

Zima zła

To jeden z tych dni, kiedy jest gorzej. Pewnie nie powinnam się tym przejmować skoro jutro Koniec Świata, ale jednak...

Ostatnimi czasy pracowałam w domu. Myłam sobie włosy rano, schły same. Czasami gdzieś musiałam wyskoczyć, ale były takie dni, że robiłam tylko kurs "po bułki" do sklepu na rogu. Ponieważ mam ciepłe mieszkanie, więc nigdy nie jest rozkręcany grzejnik. Naprawdę było lepiej. Zdarzały się dni, że może mi wypadło 5 włosów!

Dzisiaj pojechałam do pracy. Zimno, więc czapka. Myłam włosy wczoraj wieczorem. Jak dojechałam na miejsce i ją ściągnęłam, to:

  • moje włosy były już na czubku przetłuszczone (!!!)
  • naelektryzowane
  • i praktycznie całkowicie wyprostowane (naturalnie się na końcach wywijają)
Posiedziałam kilka godzin (zimno więc grzejniki poodkręcane na full). W połowie dnia głowa zaczęła już swędzieć. Przy skórze tłusto, włosy suche, naelektryzowane. Właściwie leciały same! Załamałam się totalnie:(

Wróciłam do domu. Umyłam głowę, co zrobić. Znowu sitko włosów. 

Na przetłuszczanie, bo to ono jest sprawcą złego, nie mam za bardzo pomysłu. Na razie wiem jedno:
  • nie wolno przetrzymywać, jeśli jest taka potrzeba, należy myć głowę codziennie. Nie powiem, skóra się przez to przetłuszcza szybciej, ale jednak jeśli ujścia mieszków są zaczopowane to włosów leci więcej. W przypadku łojotoku metoda na przetrzymanie się nie sprawdza (aczkolwiek mówię za siebie). Najlepszym rozwiązaniem byłoby myć włosy rano... i jeszcze żeby schły same. Co prawda nie mam włosów nisko porowatych, ale mimo wszystko 2-3h schnięcia to zdecydowanie za długo. Po Nowym Roku będę miała suszarkę z chłodnym nawiewem, będę testować poranne mycie:) Nie, nie prezent ;) 
  • uwielbiam czapki, bo nie cierpię marznąć. Moja tolerancja na zimno jest bardzo niska. Zawsze jestem okutana od stóp do głów. Ale od jutra kaptur! Wygląda na to, że wystarczy pół godziny, żeby moja skóra zaprotestowała. Nie jestem zmotoryzowana, więc przy dużych mrozach się to pewnie nie uda, ale póki jest jeszcze temperatura bliska 0 stopni można spróbować.
Jeśli znacie sposób jak sobie poradzić z przetłuszczaniem skóry wywołanym czapka i ogrzewaniem, dajcie znać. Będę wdzięczna za każdą poradę:)

17 komentarzy:

  1. Jeśli jesteś zmarźlakiem, to do kaptura obowiązkowo nauszniki, wtedy jest ciepło jak w czapce. Ja sobie chodzę w nausznikach, kaptur zakładam tylko jak jest naprawdę zimno albo jak pada - mokre włosy szybciej się przetłuszczają.
    Chociaż zimą ogólnie skóra jest bardziej przesuszona, więc szybciej się przetłuszcza. Też muszę myć włosy częściej, za to skóra na ramionach złazi mi niemal płatami... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za sugestie z nausznikami:* Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam. No nic, może uda mi się upolować przed wyjazdem.
      Oj biedak jesteś straszny:( Nie wiedziałam, że na ciele też masz łuskę:( Mi schodzi z twarzy, ale to wydaje mi się, że jeszcze nie jakoś tragicznie.

      Usuń
    2. Nie, na ciele nie mam ŁZS, po prostu baaardzo wrażliwą skórę :/
      Fajne nauszniki widziałam w Drogerii Natura (mieli tam tez słomkowe kapelusze na lato :D), możesz też poszukać w sieciówkach. Moje są milusie i puchate, szukałam takich, żeby nie miały takiego twarde wypełnienia w środku, które strasznie tłumiło dźwięki. I oczywiście grzeją :)
      (Stałam dziś na przystanku 40 minut i zamarzły mi dłonie, a uszy były ciepłe :P)

      Usuń
    3. No to chociaż tyle. Ja miałam podobno jako dziecko na twarzy, ale mnie "wyleczyli". Teraz się po prostu bardziej łuszczę, ale to wina sebum. Akurat na blogu o tym nie piszę, ale moja twarz też pozostawia wiele do życzenia.
      40 minut na przystanku! O zgrozo! Co to będzie jak śniegiem sypnie? ;)

      Usuń
    4. No właśnie sypnęło... Pan kierowca wspominał jeszcze, że był wypadek gdzieś po drodze i się musiał wracać. Zresztą kilka kilometrów przed moją miejscowością też był wypadek :/
      Na szczęście do 7. stycznia mam wolne! :D
      Moja skóra ogólnie jest "dziwna" i przewrażliwiona...

      Usuń
    5. Oj to coś wczoraj było strasznie wypadkowo. U nas też było kilka wypadków, a jeden to taki masakryczny z autobusem.

      Usuń
  2. Mi też się trochę bardziej od czapki przetłuszczają, jednak nie ryzykowałabym chodzenia bez. Nie chodzi mi tu o przeziębienie, tylko właśnie o włosy, zmarznięcie też uszkadza cebulki.Jestem zmarzluch co wynika z moich problemów z krążeniem (zawsze zimne dłonie i stopy), wiec jakbym nie ubrała czapki, to pewnie całkiem by mi włosy wypadły. Ja zaczęłam sumiennie nosić czapki kilka lat temu właśnie od kiedy zaczęłam dbać o włosy :)W sumie zależy jak bardzo masz "szczelny" kaptur, ja pod moim bez czapki mam przeciągi, bo dość obszerny jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też od kiedy wypadają mi włosy zwracam większą uwagę na to, żeby mieć czapkę na głowie. Mój kaptur jest podpinany pod brodą, więc wyglądam jak mały Eskimos. Kiedyś nosiłam tylko kaptur, ale trochę chuchało mi w to miejsce nad czołem które mam najbardziej przerzedzone, więc wróciłam na dłużej do czapki. Ale po dzisiejszym dniu widzę, że to chyba i tak nie ma większego znaczenia... tak samo się przetłuściły w kapturze:( Albo za szczelnie się opatuliłam, bo nacisnęłam na głowę kaptur od kamizelki, a on jest jak kask, a to jeszcze obwiązałam kominem ;) Tylko nos mi wystawał.

      Usuń
  3. oj, zima nie jest łatwym czasem dla włosów :( ja zaczęłam nosić regularnie czapkę w tym roku, ze względu właśnie na to, żeby nie "zamrozić" sobie cebulek ;) całe szczęście nie mam takich problemów jak Ty, nie przetłuszczają mi się szybciej włosy ani nic ;) więc Ci nie doradzę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak naprawdę, nie ma na to sposobu:( Nie ucieknie się od ogrzewania. Jeśli nie dom, to tramwaj, autobus...jutro pociąg (oni "jeśli" grzeją, to tak, że pot płynie po plecach), praca...teraz wszędzie jest grzane. Najlepiej byłoby przespać zimę;)No ja chyba zostanę jednak przy czapce, bo lepiej chroni niż kaptur, a tak samo mi się przetłuszczają pod nim jak pod czapką:(

      Usuń
  4. Faktycznie nieprzyjemna sprawa, współczuję :< Z tego co mi przychodzi do głowy, to żeby oszczędzić włosom szoku termicznego zakładać czapkę tuż przed wyjściem i zdejmować zaraz po wejściu do ciepłego pomieszczenia/autobusu/pociągu. Żeby nie przegrzewać niepotrzebnie skóry głowy ;) Końcówki też oczywiście chować. No i jeszcze z przesuszaniem końcówek staram się radzić mgiełkami nawilżającymi + zabezpieczanie silikonem, żeby wilgoć nie uciekła i ochronić je trochę przed warunkami zewnętrznymi. Mam nadzieję, że się poprawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z tych mgiełek nawilżających możesz jakąś polecić?

      Usuń
  5. ja niestety ostatnio się przeraziłam jak zobaczyłam prześwity na głowie... Z racji tego, że przerzedzają mi się po bokach strasznie nie widać tego tak od razu, ale po ostatnim myciu zauważyłam również już większy przedziałek... A to wszystko przez przetrzymywanie i lenistwo :(
    Co do czapki to niestety nie wiem co doradzić - bo noszenie fakt, sprzyja przetłuszczaniu, nie noszenie może powodować uszkodzenie cebulek włosów, przy niskich temperaturach. Od wczoraj zaczęłam sukcesywnie stosować wodę brzozową (ma jeden poważny minus - duże stężenie alkoholu, plus - krótki skład) i mam nadzieje, że to jakoś zatamuje choć trochę problem. Podobno też włosy się wolniej przetłuszczają po wodzie brzozowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś słyszałam, że brzoza pomaga. Ja czasami płuczę octem, ale na wiele się to nie zdaje. Mam wrażenie, że z zimą się nie wygra:( A przetrzymywanie jest złe:( Ja zawsze jak przetrzymam, to później kłęby wyciągam.

      Usuń
    2. Przetrzymywanie jest bardzo złe i nie wiem czemu niektórzy tego nie rozumieją (np. moja mama jak słyszy że myję obowiązkowo co drugi dzień). Z brzozową jest tylko jeden problem - na pierwszym miejscu w składzie ma alkohol... mi jakoś nic się jeszcze nie dzieje, ale wiem że ty masz delikatną skórę głowy, musiałabyś sprawdzić na jakimś małym kawałku skalpu, czy Cię nie podrażni.

      Próbowałaś już zażywanie Calcium Panthothenicum?

      Usuń
  6. a próbowałas uzyc Garnier Neril wcierki...? ma wspaniałe właściowosci na swędzącą skórę głowy, mi bardzo pomogła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie używałam nigdy. Ale ona jest też na wypadanie włosów, a ja już 2 specyfiki stosuję i nie chciałabym przesadzić z ilością. Niestety to wszystko nie jest zupełnie obojętne dla mojej skóry:( Ale dziękuję za cynk, że pomaga na swędzenie skóry:) Może pod tym kątem się jej przypatrzę:)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)