sobota, 2 marca 2013

New dermatolog /part 2/

Piątek i wizyta u dermatologa. Kolejna, nic nie wnosząca, ale pojechałam tylko po wcierkę, za wizytę nie płaciłam, wiec machnęłam na to. Oczywiście, jak to ja, jak mam za dużo rzeczy na głowie, to przestaję ogarniać...i o wizycie zapomniała. Przypomniałam sobie dzień przed, gdzie już było na niektóre rzeczy za późno, a dokładnie na przygotowanie włosów do wizyty. Chciałam pokazać, jak wygląda moja głowa 2 dni po myciu, niestety na wizytę wypadłby 3-ci dzień, a nie mogłam sobie pozwolić tak pójść do pracy. 

Dermatolog poszarpał mnie za włosy i powiedział, że wszystko jest ok  No  w pierwszy dzień po myciu jest ok;)  Poszlochał ze mną chwilę nad losem Polytaru, którego ludzkości zabrano. Powiedział, że tylko czekał, aż w końcu jakiś zły człowiek dopierdzieli się do smoły. No i stało się! Aczkolwiek on i reszta miłośników Polytaru uważa, że w takich ilościach nie ma opcji, żeby smoła zaszkodziła. Czyli co? Walka koncernów? Standard, jak coś działa to trzeba zabrać, bo przecież najłatwiej zarobić na chorych, a jak wyzdrowieją to z czego oni, biedacy będą mieć kasę? No właśnie.

Opowiedziałam mu o moich rajdach do endokrynologa i jak wygląda moja już zbadana sytuacja hormonalna + Diane 35 która to mi została przepisana. Zapytałam go co o tym myśli i w ogóle, co dalej jeśli? Potwierdził zdanie wszystkich, że on by się w to nie ładował, mało tego, jeśli mam w miarę hormony w normie to też by w nie nie ingerował, bo tylko mogę sobie kłopotu narobić. To dermatolog, więc tak mocno nie biorę na wiarę tego co mówi, ale wiadomo, każdej opinii wysłuchać warto.

I tu się zaczyna część najciekawsza, zapytałam go o blokery:D O palmę sabałową. Ha! Złapał się za głowę i przedstawił mi swoją spiskową teorię świata (mediów) którzy krzykliwymi hasłami próbują nas do czegoś przekonać co nie koniecznie może być prawdą, bo nawet nikt tego nie udowodnił. Serio, a kto tu mówi o kolorowych czasopismach? 

Ludziska idziemy na medycynę, bo te znachory nas wykończą. Ale receptę na magic wcierkę mam :) 

15 komentarzy:

  1. Mnie na medycynę nie chcieli, dobrze mi tam, gdzie jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie nie chcieli? Pewnie an starcie wyczuli, żeś mądrzejsza od nich wszystkich i się bali konkurencji:)

      Usuń
    2. No tak wyszło ;)
      A naprawdę miałam plan zostać dermatologiem... :(
      Ale jakoś się po tym wstrząsie otrząsnęłam i znalazłam lepszy dla mnie kierunek ;)

      Usuń
    3. Matko, co za starta dla ludzkości! Byłabyś genialnym dermatologiem! Ale i tak fajnie, że to co robisz sprawia Ci radość, to najważniejsze:)

      Usuń
  2. A ta Diane to na pewno Ci niezbędna?
    Wcierka na receptę z czaszką na buteleczce, czy bez czaszki??

    (.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie myślę, że Diane mi raczej zbędną jest, ale to mój pryv wniosek i dziewczyn które mi doradzały tu i na Wizażu. A wcierka z czachą :)

      Usuń
  3. hahah jak wcierka z czachą to ja dozuj ostrożnie :D bo kto mnie będzie rozbawiał ciętym żartem:D

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czyli co? Walka koncernów? Standard, jak coś działa to trzeba zabrać, bo przecież najłatwiej zarobić na chorych, a jak wyzdrowieją to z czego oni, biedacy będą mieć kasę? No właśnie". Ból, prawdziwy ból. Bo prawdziwy...
    Oczywiście ani dermatolog ani blogerki nie są większymi autorytetami, ale czytałam nie jeden artykuł o tym, jak wsadza się silne hormony kobietom na łysienie lub problemy z łojotokiem i dobrych efektów to raczej nie przynosi, a organizm przyzwyczaja się do końskiej dawki.
    Ja to niestety już bardziej ufam znachorom niż lekarzom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam świadomości, że dziewczyny piszą tylko o swoich doświadczeniach a każdy reaguje indywidualnie, jednak dokładnie tak jak napisałaś, z innych źródeł pozytywniejszych głosów też nie ma odnośnie leczenia Diane.

      Usuń
  5. Ja już leczę się sama i trzeba mnie ciągnikiem zaciągać do lekarzy;d

    Ps. Obserwuję :) Jeśli i mnie chcesz troszkę poobserwować, zapraszam bardzo gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,

    Wpisalam sie tutaj wczesniej pod innym twoim wpisem ale teraz nie moge znalezc pod ktorym. Jesli masz taka mozliwosc to podpowiedz mi :)

    A powiedz mi stosowalas wlasnie ta palme sabalowa albo wierzbownice?

    Bo ostatnio sie tego doszukalam i rozwazam zastosowanie. Juz ostatnio doszlam do etapu, ze lapie sie wszystkiego.... i kupilam wlasnie wierzbownice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, już sie doszukalam, gdzie sie uzewnetrznilam ;)

      http://siteczkowlosoow.blogspot.com/2013/02/endokrynolog-moja-wizyta-part-2.html

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)