Wypadanie włosów jest problemem
który może nas dotknąć niezależnie od wieku. Co zrobić kiedy zauważymy, że
ilość włosów którą gubimy zdecydowanie się zwiększyła?
Po pierwsze i najważniejsze: nie
wpadajmy w panikę. Stres absolutnie nam nie pomoże, a może tylko zaszkodzić,
ponieważ jego skutki jako jedne z pierwszych widoczne są właśnie na włosach.
Po drugie: zanim zaczniemy szukać pomocy u specjalistów, zwróćmy uwagę
na to, czy nie wprowadziłyśmy ostatnio zmian w swoim życiu? Może to być
przejście na dietę, stosowanie nowych kosmetyków do pielęgnacji włosów, zażywanie
niektórych leków. Ważny egzamin, stres w
pracy czy zmiana pory roku również nie są bez znaczenia. Czasami z pozoru dla
nas nieistotne rzeczy mogą mieć ogromny wpływ na nasze włosy. W takim przypadku
najczęściej włosy same po jakimś czasie przestają wypadać i bez większych
problemów odrastają.
Jeśli jednak wypadanie włosów
trwa dłużej niż kilka tygodni a my same nie podejrzewamy co może być tego powodem,
do kogo powinnyśmy udać się po pomoc?:
1) W pierwszej kolejności warto
wybrać się do lekarza pierwszego kontaktu który zleci podstawowe badania, jak
np. morfologia i badanie TSH. Anemia i problemy z tarczycą są bardzo częstą
przyczyną wypadania włosów. Jednak to jakie dokładnie zostaną zlecone badania,
zależy w dużej mierze od lekarza i od tego czy występują jakieś dodatkowe
dolegliwości. Często osoby szukające pomocy mówią tylko o problemie który je
najbardziej nurtuje, zapominając o dolegliwościach towarzyszących, np. senność,
które diagnostycznie mogą być bardzo istotne. Nie ma się jednak co oszukiwać.
Lekarze pierwszego kontaktu niechętnie zlecają badania, może się więc zdarzyć,
że zostaniemy odprawione z kwitkiem. Dlatego idąc na taką wizytę dobrze jest
się zawczasu przygotować. Nie mówić tylko o włosach, ale też o innych
dolegliwościach towarzyszących. Jak wspomniałam wyżej, czasami wydaje się nam,
że coś jest mało istotne, a w rzeczywistości może się to okazać wręcz kluczowe.
2) Problemy ze skóra głowy,
również mogą powodować wypadanie włosów, dlatego należy zaobserwować czy ich wzmożonej
utracie nie towarzyszą dodatkowe dolegliwości jak świąd, zaczerwienienie skóry czy łupież. Wtedy
niezbędna jest wizyta u dermatologa.
Jednak nawet jeśli nie widzimy u
siebie zmian w obrębie owłosionej skóry
głowy to i tak dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z jego pomocy. Aktualnie w
wielu gabinetach są przeprowadzane dwa badania które pomagają zdiagnozować
przyczynę wypadania włosów: trichoscan i trichogram. Na ich podstawie lekarz
może zlecić leczenie bądź jeśli jest taka konieczność skierować do innego
specjalisty.
Wiele osób z którymi rozmawiałam
na temat dermatologów zgodnie potwierdzało, że występuje pewien schemat:
dermatolog nawet nie spojrzy na skórę głowy, oznajmi, że taka nasza uroda a na
koniec zleci Alpicort bądź Loxon. Tak być nie powinno, ale niestety się zdarza.
Właściwie za taką wizytę nawet nie powinniśmy płacić (o ile jest prywatna).
3) Samo badanie TSH które zleci nam lekarz
pierwszego kontaktu, niestety nie wyklucza problemów z tarczycą. Zaburzenia w
jej pracy czy nierównowaga hormonalna
także wpływają na wypadanie włosów, dlatego osobą którą z całą pewnością
powinnyśmy odwiedzić jest endokrynolog-ginekolog, bądź jeśli nie mamy
możliwości dostać się na wizytę do osoby o obu specjalizacjach, wybrać
niezależnie ginekologa i endokrynologa, ale tak aby wizyty u obu lekarzy odbyły
się w niewielkich odstępach czasowych. Dopiero kompleksowo przeprowadzone
badania dadzą nam pełny obraz i potwierdzą bądź wykluczą problem. Z mojego
doświadczenia widzę, że bardziej problem starają się zgłębić endokrynolodzy,
aczkolwiek nie musi absolutnie być to regułą.
Znalezienie przyczyny wypadania
włosów niejednokrotnie jest bardzo trudne, dlatego może okazać się, że nie
wystarczy tylko wizyta u lekarza jednej specjalizacji.
***
Jakiś czas temu pewien portal poprosił mnie o napisanie artykułu. Zanim podjęłam ostateczną decyzję niestety okazało się, że nasz nowy dostawca internetu nas nie podłączył. Mnie dużo w tym czasie też nie było i ...nie odpisałam. Wiem, to było nieeleganckie, ale nie miałam jak tego przeskoczyć. Minął tydzień, więc dość długo! Żeby nie bawić się w odpowiedzi tak/nie, odpisałam wysyłając już gotowy artykuł. I cisza. To było miesiąc temu. Dwa razy pisałam z zapytaniem czy artykuł będzie publikowany, ale niestety nie dostałam do dziś odpowiedzi. W związku z powyższym uznałam, że szkoda, żeby zmarnowało się coś na co jednak poświęciłam trochę czasu. Powyższy post to wspomniany artykuł.
Ja myślę, że im po prostu chwilowo brakowało autorów do tworzenia tej strony :D
OdpowiedzUsuńA co do wypadania - to chyba jednak był stres.
Możliwe, ale ładnie by było w końcu odpowiedzieć.
UsuńPrzyszły wakacje i włosy już nie lecą? No to dobrze, że chociaż znasz przyczynę. Albo Ci te Twoje płukanki ziołowe pomogły:)
Daj spokój, nie warto nawet o nich myśleć. Na blogu artykuł przeczytało więcej osób, niż przeczytałoby u nich!
UsuńMyślę, że w kwestii wypadania niekoniecznie, ale miały duży wpływ na ograniczenie przetłuszczania się. Przestałam płukać - i znowu to samo. A teraz nie mam czasu! Jednak lecą dalej, bo rzucili wyniki rekrutacji :/
4) Trzeba tez się przygotowywać na to, ze nie pomogą ci czyli nie znajda przyczyny lub nie będzie na to dobrego leku/rozwiązania.
OdpowiedzUsuńJa niestety dobrej opinii o zawodzie lekarza nie mam, bo przy 2 moich problemach mi nie pomogli, a włosów na głowie mam o połowę (50-60%) mniej niż kilka lat temu. Mam nadzieje, z kolejny nowy doktor coś mi pomoże.
A to swoją drogą, ale na początku kiedy szuka się pomocy, dobrze jednak się nastawić pozytywnie. Wiadomo, że kiedy walczy się latami zaufanie do lekarzy maleje i to dość mocno, ale na "starcie" problemu, lepiej jest wierzyć, że pomogą.
UsuńNie mogę odmówić Ci racji :).
UsuńNajlepsze by było pozytywko-krytyczne podejście ;).
Ja bym jeszcze dodała, żeby przenigdy nie zaczynać u lekarzy od tego, ze wypadają włosy, tylko zacząć od innych dolegliwości, inaczej zbagatelizują problem, albo poślą prosto do dermatologa, nawet jeśli to on nas posłał do innego lekarza...
OdpowiedzUsuń(aleś my się zgrały, Ty u mnie, ja u Ciebie;))
UsuńZależy jaki lekarz. Jeśli dermatolog, endokrynolog, to można spokojnie wyjść od tego problemu. U lekarza pierwszego kontaktu trzeba uważać, bo tutaj dokładnie, mogą wysłać piętro wyżej do dermatologa. Zresztą sama miałam kiedyś taką sytuację: zlecił mi morfologię, TSH i powiedział, że jak będą w normie to, to żebym poszła do dermatologa. Jedna Wizażanka, Kozak straszny, jak weszła do gabinetu to od razu z grubej rury, że jej lecą włosy, ona się do tematu przygotowała i uważa, że trzeba przebadać to, to i to. Ale trafiła też na jakiegoś lekarza z otwartym umysłem, bo faktycznie przeanalizował z nią przypadek i nawet dorzucił jej kilka rzeczy do listy
Przyłączę się. Mastiff, bardzo fajny artykuł :).
UsuńI faktycznie z mówieniem o włosach to trzeba wiedzieć, do kogo o tym powiedzieć z początku. Moja znajoma zaczęła od mówienia, że słabo się czuje, non stop śpi i dopiero wtedy lekarz pierwszego kontaktu spytał o włosy.
Za to mój endokrynolog od usłyszenia słowa "włosy", pytał o inne dolegliwości i szybko połączył fakty.
Ale fakt faktem, rzadko który lekarz poważnie bierze pod uwagę problem włosowy...
bladelico i co powiedzial jej lekarz na to ze ciagle spi i slabo sie czuje? jaka miala diagnoze?
Usuńu mnie zanim zdiagnozowano u mnie ŁZS każdy lekarzyna mi radził cyt: "nie martw się wypadającymi włosami bo nawet do 150 to normalne". jakbym ich słuchała to bym była łysa...
OdpowiedzUsuńNo tak, text "taka Pani uroda" to już klasyk;)
UsuńWitaj Mastiff :)
OdpowiedzUsuńNa Twojego bloga trafiłam od Łojotokowej Głowy, którą obserwuję już od bardzo dawna :) W ferworze i "zachwycie" przecztyałam już chyba połowę Twoich wpisów i rzuciło mi się w oczy podobieństwo Twojej i mojej włosowej historii. Moje przygody zaczęły się 4 lata temu i trwają do dziś, bez większych sukcesów niestety. Sama miałam już postawione diagnozy typu PCOS(ostatecznie bez potwierdzenia, bo jajniki nie policystyczne), insulinooporność(krzywa insulinowa na to wskazywała), lekką niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemię czynnościową. Obecnie, bardziej w ramach eksperymentu niż z wiary na jakąkolwiek poprawę biorę wesoło bromergon na to ostatnie, choć nijak się to nie ma do moich włosów, niestety. Jestem ciekawa, jak idzie Twoje leczenie? Widzisz jakąś poprawę? A tak poza problemami włosowymi(łupież tłusty, wyyyypadanie) nie dzieje się z Twoim organizmem coś nietypowego? U mnie kilka rzeczy uległo zmianie, wraz z rozpoczęciem wypadania włosów, więc wiem, że to coś "większego", ale podobnie jak Ty, odwiedziłam już milion lekarzy, endokrynologów, ginekologów i nic z tego nie wynikło. Czuję jednak, że Twoje wpisy mogę mnie zmotywować do podjęcia walki raz jeszcze(kiedyś walczyłam jak lwica, a teraz jestem już pełna rezygnacji).
Pozdrawiam serdecznie z Krakowa,
Gosia
Cześć Gosiu:)
UsuńNajbardziej podoba mi się ten "zachwyty";)
U mnie niestety tak od połowy kwietnia jest ciężko. Właściwie lecą cały czas, koło 100ki dziennie. To dużo. Miałam chwilową poprawę i nie ukrywam byłam pełna nadziei, że może tym razem się uda. Niestety. W związku z problemami osobistymi i zawodowymi które towarzyszą mi od lutego, podejrzewam, że stresem który mi towarzyszy, może powodować telogen.
Ja się nie poddaję, bo dopóki jest o co walczyć - walczę. W jakimś stopniu stało się to też moim nałogiem. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale ja już nie umiem nie myśleć o włosach.
Na badania od września poszła mi kupa kasy. Aktualnie jestem w finansowym dołku, więc trochę przystopowałam z badaniami, tym bardziej, że na tym etapie aż tak dużo i tak znaczących mi nie zostało. Wiadomo, że mogę się mylić, ale wydaje mi się, że poważniejsze rzeczy wykluczyłam.
Zawsze w lato jest gorzej. Ale też fizycznie czuję się bardzo źle, wręcz fatalnie. Mogę spać 10h i jestem nieprzytomna. Kręci mi się w głowie i jak wracam z pracy to już do niczego się nie nadaję. O dziwo, morfologia dobra a żelazo ponad normę. Tutaj akurat zgłębiam temat, ale najprawdopodobniej jest wszystko ok.
Mi włosy lecą od 12 lat, mniej lub bardziej. Najprawdopodobniej to androgenowe. Na razie eliminuje telogen hormono-zależny, ale jestem 3 miesiące na antykach i poprawy nie ma, więc na razie wszystko wskazuje na androgenówkę.
Skórę doprowadziłam do ładu. Jak ktoś nie wie, że mam ŁZS to by w życiu nie powiedział. Nawet lekarze nie widzą, więc jest dobrze. No, ale to nawrotowe schorzenie, więc wiadomo, że niewiele trzeba, żeby znów się z tym borykać.
Na chwilę obecną trochę przystopowałam z tym wszystkim. Ten rok mi dużo dał, dużo się dowiedziałam o sobie i jak mam się sobą zajmować. Pierwszy raz mam skórę w dobrym stanie bez łupieżu. Nie swędzi mnie, a jeśli swędzi to nie tak często jak kiedyś, łupież nie jest stale. To są duże zmiany.
Życzę wytrwałości w walce. Przede wszystkim znalezienia odpowiedzi. Znając wroga możemy z nim walczyć.
P.S. Najlepsze jest to, że odpisałam Ci 3-4h temu, ale ubzdurało mi się, że odpowiadam na maila i tekst się nie wyświetlił;)
Cześć mastiff opisałaś moją historię, tylko że ja juz nie chodzę do lekarzy nie ma sensu poniżej napisałam co robię. Kochana masuj intensywnie skalp nie przestawaj żeby nie wiem co po roku przybedzie włosków .... i znów słoneczko zaświeci
UsuńAnonimowy15 lipca 2013 11:11
OdpowiedzUsuńnie napiszę o kradzieży napisze o masowaniu głowy. Wiem że leca wam włosy, mnie ten problem dotyczy również. Nie będę pisała co stosowałam bo to naprawdę nie istotne. Napisze o wizycie u pewnego warszawskiego lekarza, który powiedział mi w zaufaniu o tym, że tak naprawdę cebulka jest bardzo oporna na przyjmowanie jakichkolwiek kosmetyków, owszem włosy może ładniejsze ale tylko na chwilkę. Kazał mi masować włosy 2 razy dzienne, masowanie spotęgowało wypadanie ale tylko na chwilkę, po miesiącu pojawiły się nowe maleńkie włoski na zakolach tam gdzie ich nie widziałam ponad rok. Masaż trwa około 4 minut, potem nakładam sok z cebuli na skalp, trzymam około 1 godziny, zmywam szamponem i nakładam odzywkę tylko po to by głowa mi nie śmierdziała. Prawda jest taka że sok z cebuli nakładam marzec - czerwiec, czerwiec - września sok z chrzanu naprzemiennie z sokiem z cebuli i czosnku, październik - lutego tylko sok z rzepy. Musicie wiedzieć że piecze ale o to chodzi. Lekarz mówił mi to w zaufaniu, powiedział że wszystkie preparaty na łysienie działają tylko wtedy gdy MASUJEMY GŁOWĘ. Dodatkowo piję sok z cebuli 1/2 szkl. dziennie, jeżeli sezon to sok z rzepy, sok z buraka, drożdże, siemię lniane.
przepraszam nie podpisałam się moja wiadomość 11.11 15 lipca o piciu cebuli masowaniu głowy ...
OdpowiedzUsuńmaurice
Off top, ale postanowiłam napisać komentarz, nie bez przyczyny pod tym postem.
OdpowiedzUsuńOtóż włosy wypadają mi od jakiś.. 5lat? Ponad 10lat temu zdiagnozowano u mnie niedoczynność tarczycy. Na początku było ok - jedyne co zaobserwowałam to senność, sucha skóra i wahania wagi. Ok. 5lat temu zaczęły mi wypadać włosy jak już napisałam - wcześniej miałam tak mocne włosy, że przy czesaniu gdy wypadło ich 5 to było bardzo dużo. Na początku to zbagatelizowałam, no bo każdemu wypadają włosy, nie? Wtedy też byłam w ostatniej klasie gimnazjum - egzaminy, stresy. Później nowa szkoła, trudności z wyrobieniem się w nauce (technikum) i myślałam, że to wszystko przekłada się na włosy. Ale.. coś mi nie grało. Jakieś 3/4lata temu schudłam bardzo. 16-18kg w 1-3msc przy braku diety i stylu odżywiania się, który trwał dobre 3lata. Nie sądziłam, że to przez złe odżywianie, bo już wcześniej zaniedbywałam posiłki i było ok. No ale znów to zbagatelizowałam.. byłam chudsza, sprawność fizyczna też się podniosła.
No ale od jakiś 2lat szukam przyczyny.. anemia-brak. Witaminy, pierwiastki - ok. Pasożyty - brak. Oczywiście pierwsze co mi się na myśl nasunęło to ''tarczyca''. No i endo, u którego się leczę pare lat, ostatnio stwierdził że moja tarczyca nie jest niczemu winna.. senność -przesilenie wiosenne (które trwa już kilka lat..), łamiące się paznokcie - osłabienie organizmu, utrata wagi - stres, problemy.. wypadanie włosów - (śmiech) ''przecież każdemu włosy wypadają''. Szkoda tylko, że mi się już zakola robią.. włosy lecą niemiłosiernie. Założe sobie nową pościel, jedna noc i w łóżku pełno włosów. To popchnęło mnie do dość drastycznego posunięcia - z włosów do pasa ścięłam na chłopaka.. szkoda mi ich było, no ale.. sądziłam że krótsze łatwiej ''wyleczyć''. Ha ! Nic bardziej mylnego.. z bardzo gęstych i grubych włosów mam.. szkoda gadać.. 1/6 albo i mniej tego, co miałam kiedyś.. zawsze swoje włosy uważałam za atut, a teraz? Postanowiłam zmienić lekarza endo, a po następnym okresie wybrać się do gina (mam też inne problemy..) ciekawe, czy kolejni mnie oleją..
Cieszę się, że trafiłam w necie na bloga dziewczyny, która poleciła Twój (dziś sobie siedziałam, przeglądałam neta i drapałam głowę.. gdy zobaczyłam włosy na bluzce postanowiłam ''wyciągnąć'' ręką wszystkie z mojej marnej kitki i co zobaczyłam? Dosłownie wypadło mi pasmo włosów..). Tracę już powoli nadzieję, że uda mi się je odratować, ale postanowiłam że biore się ostro za ich pielęgnacje. Aktualnie biore Merz Special - ciekawe czy jakoś pomoże..
No nic, to tyle. Gdy tylko konto na blogerze mi się wkońcu łaskawie włączy - dodaje do obserwacji. Wracam do lektury bloga, ciao ;)
Annie
przy wypadaniu włosów najlepiej wybrać się po pomoc do dermatologa to pierwszy i najważniejszy krok, on może skierować nas na dodatkowe badania, żeby określić przyczyny łysienia. w przypadku mężczyzn warto sprawdzić kurację z procerin.pl, w przypadku kobiet rozwiązania są odrobinę inne
OdpowiedzUsuńCzytałem o tych tabletkach też na lysyproblem.pl podobno sprawdzają się. Zastanawiam się nad kupnem z tym że trochę drogie są te tabletki ;/
OdpowiedzUsuńWiem, ze bardzo czesto polecana jest tez wizyta w gabinecie endokrynologa, jesli pojawia sie problem z wypadaniem wlosow, wiec cos w tym musi byc. Trzeba znalezc odpowiednie zrodlo problemu, poniewaz moze byc to sygnal duzo powazniejszej choroby. Umówcie się na wizytę do https://ultimed.com.pl/endokrynologia/
OdpowiedzUsuń