środa, 30 stycznia 2013

Olej na końcówki - nie!

"Post" z życia wzięty. 

Chciałam napisać o przypadkowym eksperymencie. 

W niedzielę wieczorem wymyśliłam sobie, że idąc śladami Łojotokowej Głowy, zapodam sobie na skalp jogurt naturalny. Ponieważ to jednak "pierwszy raz", trzymałam go prze-potworną ilość czasu, bo całe 10 minut;) Po tym okresie zmyłam szamponem, a na końcówki nałożyłam minimalną ilość oleju kokosowego.

W poniedziałek rano moje włosy na dzień dobry już prezentowały się średnio ciekawie. Ponieważ czekała mnie wycieczka tramwajem związałam je i wpakowałam pod czapkę. Oczywiście w tramwaju grzecznie ją ściągnęłam. W połowie trasy przesiadłam się w samochód koleżanki i ostatnie 15 minut pokonałam niestety  już w czapce. Było mi tak potwornie zimno, że za skarby bym jej nie zdjęła. Uwierzycie, że to wystarczyło, żebym miała lepik na głowie?! Autentycznie, jak po godzinie wróciłam do pracy i ściągnęłam w końcu frotkę, okazało się, że moje włosy to jest jeden wielki strączek. 

Się zdenerwowałam i cały ten syf wieczorem zmyłam smołą. Żadnych odżywek, nic. Rano moje włosy bajka. Wczoraj (wtorek) ciepło więc czapki na głowie udało mi się prawie nie mieć. Przynajmniej rano. I jaki efekt: wieczorem włosy w stanie na wyjście. Ponieważ, ja mam na tym punkcie hopla, więc wyczułam, że przy skórze na czubku stan minimalnie gorszy, ale okiem nie widoczny. Dzisiaj siedzę sobie w pracy i moje włosy wyglądają ...dobrze. Oczywiście je spięłam, bo czuję bardziej psychiczny dyskomfort, ale naprawdę nie jest źle.
zdjęcia wieczorne mi nie wychodzą:( wczoraj wieczorem

Jakim cudem włosomaniaczki zabezpieczają końcówki? Nałożyłam olej, naprawdę minimalną ilość,  żeby mi się tak nie elektryzowały włosy, bo nie ukrywam, jest to upierdliwe. A tu bach! Jogurtu nie obwiniam, zresztą trzymałam krótko i dobrze zmyłam. Nie bez winy jest też czapka, ale bez przesady! Na samym szamponie włosy naprawdę bez problemu przetrwały dzień, a w drugi prezentują się dobrze.

Ja już nie chcę zimy! A przynajmniej, żeby temperatura pozwoliła na to, żeby można było się obejść bez nakrycia głowy. Skończy się też  problem z elektryzowaniem. Czekam z utęsknieniem.

14 komentarzy:

  1. Może zamiast oleju jakieś serum silikonowe?
    Też sobie wczoraj za dużo olejków na włosie nałożyłam i musiałam związać, ale to był stres i trzęsące się łapki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak spróbuję. Narja mi właśnie podpowiedziała jakie, także spróbuję.

      Usuń
  2. u mnie dobrze sprawdza się serum slikonowe z avonu

    OdpowiedzUsuń
  3. patrząc na przerzedzenie masz typową androgenówkę...loxon powinien pomóc i leki obnizajace androgeny.Działaj od zaraz

    OdpowiedzUsuń
  4. może po prostu wystarczy krople, odrobinkę olejku rozprowadzić w dłoniach i to wetrzeć w końcówki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jedwab albo lżejszy olej dawaj
    ten za ciężki jest ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a mi się wydawało, że kokos to taki leciutki, bo jak daję przed myciem, to w ogóle mi włosów nie obciąża.

      Usuń
  6. Polecam jakiś jedwab silikonowy, koniecznie bez alkoholu, ja mam z biovaxa już chyba 5 opakowanie i nie obciąża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, spróbuję. Miałam kiedyś Biosilk, ale to totalne nieporozumienie. Ale jak piszesz, właśnie alkohol.

      Usuń
  7. ale włosy cudnie Ci się błyszczą! Jak tafla! ps. ja olejku na końcówy nie daję kiedyś dawałam i zrobić z nich siano a nie włosy;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Taaaak, kupuję go od kilku dni i cały czas zapominam. Dobrze, ze napisałaś, zaraz sobie do listy zakupów weekednowych dopisze. Wiesz, starość = skleroza;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)