poniedziałek, 21 stycznia 2013

ŁZS - czym Mastiff szprycowali

Dzisiejszy post miał być o minoxidilu, ale robiąc ostatnio porządki w mojej dokumentacji medycznej (tak, posiadam taką) znalazłam swoje zapiski z czasów kiedy leczyłam się na ŁZS. Wiem, że każde leczenie jest inne, ale ponieważ mnie moja dermatolog wyprowadziła na prostą drogę, chciałam w paru punktach napisać czym mnie szprycowała i ogólnie jak wyglądało moje leczenie. Niestety muszę was z góry przeprosić za podanie informacji. Nie będą dokładne, ponieważ co tu dożo mówić, niedługo stuknie 5 lat jak dorobiłam się tego paskudztwa, a pamięć zawodną jest. Oprócz środków typowo skierowanych na ŁZS będą się przewijać również preparaty na wypadanie włosów które w tym czasie aplikowałam, ale myślę, że bez trudu się połapiecie:)

ale po kolei...na początek moje włosy na kilka miesięcy przed (niestety nic lepszego nie mam. Dlaczego nikt mi nie robił zdjęć?)

  • to musiał być maj. Koleżanka robiła mi zdjęcia do katalogu. Wtedy jeszcze wszystko było dobrze. Oczywiście włosy miałam liche, bo jednak odkąd zaczęły mi wypadać jak miałam 17 lat trochę ich ubyło. Tak, włosy na zdjęciu to już wersja "licha"
  • w połowie czerwca pierwszy raz zalogowałam się na Wizażu z dramatycznym pytaniem o dermatologa. Jak dziś pamiętam: siedziałam i z mokrymi od łez policzkami wyciągałam kolejne pasma włosów. Głowa mnie tak przeraźliwie swędziała, że nie mogłam wytrzymać. Jednak to wypadające włosy bardziej mnie martwiły
  • był lipiec, albo już sierpień. Rodzice w paczce wysłali mi Vichy Aminexil. Miałam w sumie 2 paczki, ale mi nie pomogły
  • 9 października 2008 poszłam do dermatologa, na którego namiary dostałam od jednej z Wizażanek. Moja kuracja wyglądała następująco:
  1. Lekarka myślała, że jestem jedną nagą w grobie. Podobno wyglądałam jak śmierć, a mnie tylko dyplom który w tym czasie robiłam, tak urządził. Miałam przez tydzień codziennie jeść wątróbkę, a przez następny miesiąc, 2 razy w tygodniu. Do tego 1kg surowych warzyw i owoców
  2. Dostałam receptę na emulsję oraz płyn robiony. Niestety nie zapisałam składu, także mikstury nieznane pozostaną.
  3. Raz w tygodniu przed myciem na 2h krem Laticort CH
  4. To już nie włosowe, ale przy okazji jednego problemu pojawił się drugi, na twarzy. Na to towarzystwo dostałam Clindance 
  • kolejna wizyta odbyła się 4 grudnia 2008. Czyli już po mojej obronie. Byłam wypoczęta i zrelaksowana. Reakcja Pani dermatolog na mój widok: Pani u mnie pierwszy raz? Nie, drugi. A z jakim problemem? Wypadanie włosów, niestety nadal mi włosy lecą. Nieprawda! Przecież widzę, że jest poprawa. (Jeśli ktoś nie wyłapał paradoksu, proponuje przeczytać podpunkt jeszcze raz;))
  1. Loxon, tak wtedy dostałam Loxon, miałam stosować przez 3 miesiące, ale z tego co pamiętam, stosowałam krócej. 
  2. Laticort CH raz w tygodniu przed myciem
  3. Do mycia włosów szampon Pregaine rozcieńczony wodą.
  • na żadnej z wizyt nie usłyszałam co mi jest!!! Ponieważ zachowanie dermatolog na drugiej wizycie moim zdaniem pozostawiało wiele do życzenia uznałam, że czas zakończyć odwiedziny u tej Pani
  • problem nie ustępował. Przy jednej z wizyt u poprzedniego ginekologa (tak! ich też kilku w swoim życiu miałam) wypytałam o mój problem. Jego zdaniem przyczyną był łojotok, a nie problemy natury ginekologiczne. Wyciągnęłam więc od niego namiary na...
  • ...panią dermatolog. Pierwsza wizyta odbyła się 16 kwietnia 2009. Diagnoza była szybka: ostre zapalenie skóry.
  1. Do mycia włosów Stieprox
  2. Na skórę głowy Elocom i Diprosalic (na zmianę) przez miesiąc
  3. Tetracyklina (antybiotyk), stosowałam go jednak tylko miesiąc, ponieważ w okresie letnim nie można.
  • kolejna wizyta miała miejsce w okresie końca lipca/początku sierpnia:
  1. Alpicort (zwykły)
  2. Nizoral do mycia włosów
  3. witamina PP
  4. Merc Special (wtedy MS było jeszcze lekiem i miało inny skład), dermatolog uważała, że bez względu na przyczynę, włosy wzmacniać trzeba
  5. w tym czasie używałam też do mycia włosów Pregaine, Polytar oraz Dermena
  • przez cały ten czas moje włosy nadal lecą, skóra nadal swędzi. Mniej, ale nie na tyle, że można zapomnieć o problemie. To czas kiedy już trochę wiem o mojej dolegliwości i zaczynam ją traktować jak znajomą. Musimy się zaprzyjaźnić. Zaczynam szukać szamponów, oprócz w/w w moje ręce wpada wszystko co jest dedykowane na ŁZS i na łojotok. Na pewno był to Selsun Blue, Clarsebic, Xerial P, Freederm Zin, Physiogel, Uriage D.S. Eksperymentowałam z produktami Dora Pharmacia, . Zmieniam dietę.
  • jesień, okolice października, kolejna wizyta u dermatolog:
  1. Przez pierwszy tydzień Tetracyklina (antybiotyk) + Flukonazol
  2. Przez kolejne 3 miesiące Tetracyklina + Nystatyna
  3. Skrzypowita 
  4. Nizoral do mycia
  5. Loxon 2%, później 5%. Jednak pamiętam, że zakończyłam kuracje na jednej butelce 2%
  • nie mam notatek z tego co działo się w przeciągu następnego roku
  • do dermatolog trafiłam kolejny raz we wrześniu 2010
  1. Dostałam na swędzenie skóry Dermovate, aczkolwiek pamiętam, że dermatolog była zdziwiona tym, że mnie jeszcze swędzi. Miałam go stosować tylko w momencie kiedy będę czuła silną potrzebę. To dało mi trochę do myślenia...i w efekcie nigdy nie otworzyłam kupionego roztworu
  2. Kerium LRP seria D.S. do mycia włosów
  3. Ducrey Neoptide stosowane codziennie wieczorem
  • w tym czasie miałam przeprowadzone szereg badań, m.in hormony, tarczyca, morfologia, żelazo, witamina B12. Badania wyszły w normie, a ja dostałam skierowanie na mezoterapię. Nie poszłam, bo włosy nagle, z dnia na dzień przestały mi wypadać. 
  • od tego czasu jest sinusoida, raz lepiej, raz gorzej, ale stan jaki miałam w 2008 się nie powtórzył. 
  • wizyta we wrześniu 2012. Pani dermatolog mnie pamiętała! A to Ci zaskoczenie, zalazłam jej chyba za skórę;) Poszłam z wypadającymi włosami, ale ona nadal dopatruje się łojotoku. Jej zdaniem to nadal on sieje spustoszenie. Zleciła kolejną antybiotykoterapię, bardziej celowaną niż Tetracyklina. Coś nowego, skuteczniejszego. Niestety nie zdecydowałam się, a nazwy leku nie pamiętam:(
Wiem, że wam w leczeniu ŁZS raczej się to co napisał nie przyda, ponieważ większość tych leków to były sterydy czy antybiotyki, które są po pierwsze na receptę, po drugie tylko do stosowania pod kontrolą lekarza. Chciałam tylko pokazać, że czasami są potrzebne drastyczne środki, żeby osiągnąć jakiś efekt. Sama, nie byłam w stanie się wyleczyć, ani nawet poprawić swojego stanu. Dopiero teraz, kiedy sytuacja jest unormowana, mogę kontrolować to co się dzieje na mojej skórze. Dlatego, jeśli odczuwacie dolegliwości skórne przy wypadaniu włosów, nie czekajcie, tylko szukajcie pomocy.

40 komentarzy:

  1. Lubię to!
    Bardzo dobra notka :)
    Ja unikam sterydów jak tylko mogę, bo mam złe doświadczenia (dłuuugo się smarowałam jednym i tym samym paskudztwem, aż się pani w aptece zdziwiła), ale jeśli stan skóry jest ciężki, a dermatolog jest kompetentny, to niekiedy są wskazane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sterydów też nie stosowałam bardzo długo, bo w sumie miesiąc. Natomiast podejrzewam, że zmasowany atak, czyli sterydy a później antybiotyki mnie wyciągnęły. Sterydy są kontrowersyjne i zdecydowanie jestem zdania, że trzeba z nimi uważać. Po za tym, można nabawić się po-sterydowego zapalenie skóry, a to też duży problem wyjść z tego.

      Usuń
  2. Masz piękne włosy,szkoda,że wypadają:(kolor i struktura podobne do moich:)możesz zdradzić co studiujesz?Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, niestety... miałam, bo już takowych nie posiadam. Zdjęcie sprzed równo 5-ciu lat. Od tamtego czasu na tak długie już nie zapuściłam. A nie studiuję, już skończyłam uczelnię kilka lat temu:) Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale wolałabym na forum o tym nie mówić:)Z moją anonimowością przy wyżej opisywanych problemach mi dobrze, a mój zawód jest...charakterystyczny:)Może kiedyś:)

      Usuń
  3. jak to możliwe,że żaden gin nie zauważył u Ciebie wcześniej pęcherzyków na jajnikach,przy PCOS to norma,acha ważny jest też jeżeli wyst u Ciebie zaburzenia metaboliczne -np test obciążenia glukozą,wiadomo stosunek LH :FSH(to już masz)iobjawy hiperandrogenizmu(hirsutyzm,dodatk.owłosienie,trądzik)Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia dlaczego nie zauważył! Chociaż czytałam, że nie zawsze widać na USG, więc nie wiem. Lekki hirsutyzm mam, łojotok nie tylko na skórze głowy, na twarzy również. Testu na obciążenie glukozą nie miałam, ale nie wiem czy moje zaburzenia metaboliczne to nie po prostu podjadanie czekolady w nocy:/

      Usuń
  4. jeja włosy piękne miałaś!!!
    Ja też dostałąm Diprosalic do smarowania, i jeszcze jeden taki na L... Jak mu tak było no.
    Ale po nich mnie wysuszało więc odstawiłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam ich działa, kompletnie. To było tak dawno temu. Ale używałam przez zalecony czas, nie kojarzę, żeby mi pogorszyło stan.

      Usuń
    2. pewnie każdy ma inny rodzaj wrażliwości skalpu;p na jedno działa dobrze na innego źle. Szkoda że nie można wyleczyć ŁZS czy łojotoku ot tak jak przeziębienie się leczy:D

      Usuń
    3. Pamiętam, że za dzieciaka miała problemy z włosami, dokładniej ze skórą głowy i skórą na twarzy. Była zaczerwieniona i się łuszczyła. Tak się zastanawiam, bo wydawało mi się, że po prostu mi się ŁZS nagle przypałętało, a może ja je miałam cały czas tylko uśpione i dopiero jakiś większy stres organizmu i dziadostwo wylazło. Zdenerwowałam się wtedy bardzo, że pracuję jak wariat, siedzę po nocach, żeby zrobić super dyplom, a kończy się to tym, że dostaję w prezencie przypadłość która jest nieuleczalna, a tak naprawdę pół roku później dyplom już obroniony, ten rozdział zamknięty, ale ŁZS dzielnie przy mnie trwa.

      Usuń
    4. Tak jak mówiłaś wcześniej - im gorszy stres tym bardziej ŁZS nas męczy... Ja nawet jakąś meliskę sobie parzyłam jak się stresowałam ale to nie pomaga niestety;p

      Usuń
  5. wróciłam od ginekologa i oczywiście stwierdził,że wyniki badań mam książkowe i że włosy leca od stresu i że tak czasami jest-"Ma pani ładne włosy"... pomarudziłam również,że mam spadek nastroju ostatnio i tu zrzucił winę na spironol ,ponieważ spowodowal on w moim organiżmie niepotrzebne tąpnięcie"przecież nie ma pani nadmiaru androgenów to po co je jeszcze dodatkowo wypłukiwać"-zlikwidowala pani testosteron,który pobudzał panią do działania:)przebadał mnie i stwierdził cienkie endometrium i tu...uwaga...powoduje go mała ilośc estrogenu...nast wizyta za tydzień...obmyślimy plan działania a pani się zastanowi czy rezygnuje z ewent ciąży...:)pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Aga:) Ginekolodzy jakoś widzę, kompletnie ignorują temat łysienia. A Spironol brałaś sama z siebie, czy ktoś Ci go zlecił?
      Masz się zastanowić nad tym czy chcesz mieć bobo i w zależności od decyzji będzie leczenie? Jeśli masz niskie estrogeny to czy właśnie przez to włosy Ci nie lecą. Zresztą sama napisałaś, ze w ciąży i na tabletkach było ok. Hmmm, a zadam zaczepne pytanie? Byłaś u endo?

      Usuń
  6. Ten Elocom i Diprosalic coś mi przypomina czy leczyłś się może u doktor Drozdowskiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie i nawet chyba nazwisko mi się o uszy nie obiło. Ale musi to być dość popularny sposób leczenia, bo Kathy Leonia też go miała przepisanego.

      Usuń
    2. mi Diprosalic nie pomógł tylko skalp podrażnił :(

      Usuń
    3. hej czy mogłabyś polecić dobrego dermatologa we Wrocławiu?

      Usuń
  7. Kurdę, na szprycowali cię tymi antybiotykami.
    otagowałam cię:
    http://mariglod.blogspot.com/2013/01/kolejny-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  8. u endokrynologa jestem na bieżąco i niedoczynność mam wyrównaną,byłam u 2 różnych profesorów,bo wypadanie włosów wiązałam z tym właśnie problemem i oboje stwierdzili,że tarczyca jest w tej chwili wyprowadzona i jestem w eutyrozie.Spironol biorę na zlecenie dr Rakowskiej z Warszawy-słynna dermatolog od probl.włosowych...Myślę ,że z wiekiem poleciał mi estrogen i to jest winowajca,pozdr. Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale endokrynolog zajmuje się nie tylko hormonami tarczycy. Nie sprawdzali Ci pozostałych hormonów?
      ....szkoda, że Warszawa tak daleko. Liczę, że uda mi się załatwić problem u mnie na dzielni, ale dobrze wiedzieć, że gdzieś tam w świecie, jest ktoś kto zna się na rzeczy.

      Usuń
    2. Niby tak, ale endokrynolog zajmuje się nie tylko hormonami tarczycy. Nie sprawdzali Ci pozostałych hormonów? - tu się bardzo zdziwić można, ale większość endokrynologów skupia się na leczeniu wyłącznie tarczycy, a resztę hormonów olewa, moja była pierwsza endo nie kazała mi obniżać przekroczonych androgenów i kazała nie brać leków od ginki na to ,bo uwaga: "niezdrowe", nawet na forum o tym pisałam, w szoku byłam po wizycie. A lekarka baaardzo polecana w necie.

      Usuń
  9. Mastiff,moja determinacja sięga zenitu- ja do Warszawy mam ok 350 km:),ale czego się nie robi,żeby ocalić włosy.Właśnie przeglądałam moje zdjęcia z ost. 10 lat...niestety posunęło się ostro ale..."ma pani gęste włosy...".mam w tym miesiącu ważną uroczystość,więc po loxon nię sięgnę,bo jak zacznę linieć to nic tego nie zamaskuje,ale za 2 miechy zacznę kurację,bo może resztę mieszków ocalę i nacisnę lekarza na jakiś preparat z estrogenami albo antyki i sru,żarty się skończyły !na zdjęciach widzę,że dogoniłam koleżanki,którym zawsze współczułam,że mają lichutkie włosy,mam do siebie żal,że gdzieś to zignorowałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobne odczucia. Szukając zdjęcia do tego postu natknęłam się na zdjęcia ze studiów, których jednak mam mało, ale dało się wyraźnie porównać różnicę między 1szym a 5tym rokiem. Nie zauważyłam, że systematycznie mi tych włosów ubywa. Dopiero jak walnęło we mnie ŁZS to się obudziłam.
      Wczoraj miałam bardzo zły dzień. Wyciągnęłam znowu większą ilość włosów i się zaczęło... Myślałam, żeby trochę ograniczyć Loxon, ale w takim wypadku to nie ma mowy. Dopóki nie dowiem się dokładnie co z tym moim domniemanym PCOS muszę go chyba stosować. A i tak nie wiem, czy będzie realne, żebym go odstawiła.

      Usuń
  10. czy czujesz już jakąś poprawę po loxonie,czy to za wcześnie?myslę,że Tobie lekarz też przepisze antykoncepcję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje o tyle, że włosów mi leci zdecydowanie mniej. Odrost mam minimalny, ale raczej podejrzewam o niego wcierkę. lekarz już kiedyś powiedział mi, że ostatecznie jak będę mu bardzo tupać w gabinecie ;)(zanim przyszłam do niego z wynikami hormonów) da mi jakieś delikatne estrogeny. Ale czytałam o przypadkach, gdzie same estrogeny przy ŁA nie pomogły :(

      Usuń
  11. myślę,że skoro już rozpoczęłaś kurację loxonem to zniej nie rezygnuj.Po pierwsze już przeszłaś linienie i może być tylko lepiej,po drugie ratuj mieszki ,które jeszcze nie obumarły,po trzecie to typowa androgenówka patrząc na Twój przód głowy i zdiagnozowane PCOS,a tu loxon jest wskazany...ja bym chętnie sięgnęła po soję(zawiera estrogen) ale w hashimoto jest zakaz spożywania produktów sojowych....podczytujesz bloga Megilounge?ona ma też androgenówkę i lox jej pomaga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, blog Megi był jednym z pierwszych miejsc w które trafiłam kiedy szukałam informacji o androgenowym, czyli jeszcze zanim bloga założyłam i przyznam szczerze, że to co mówiła w swoim filmiku też wpłynęło na to, że jednak zdecydowałam się sięgnąć po Loxon.
      Jak nie soja to może kozieradka jednak? Zawsze działanie zewnętrzne inaczej wpływa na organizm i nie ma tylu skutków ubocznych. Przy najbliższej okazji jak będę w zielarskim mam plan się w nią zaopatrzyć i spróbować. Mam nadzieje, że się nie pokłócą z Loxem.

      Usuń
  12. ogladalam program w ktorym kobieta tracila wlosy przez stres- okazalo sie, ze jest to choroba ktorej nazwy nie pamietam ;/ fakt faktem wypadanie jest duzym problemem z ktorym trzeba walczyc i nie sie nie poddawac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że wszyscy na około tak lekceważąco pochodzą do problemu. Trzeba samemu o wszystkim myśleć, o wszystko się starać. A przecież nie jesteśmy po medycynie (a przynajmniej gro z nas) i nie wiemy jak radzić sobie z takim problemem. Zresztą stwierdzenie, że leczyć się mogą tylko zdrowi, jest jak najbardziej prawdziwe.

      Usuń
  13. do wizaż-myślę ,że chodziło o chorobę z immunologiczną(z autoagresji),stres wyzwala tą corobę

    OdpowiedzUsuń
  14. Mastiff znalazłam ciekawe forum nt łysienia androgenowego, tytuł- znalazłam skuteczny sposób na wypadanie włosów,babka opowiada swoją historię,pozdr Aga

    OdpowiedzUsuń
  15. muszę przeczytać jestem ciekawa jak włoski tek babeczki,która stosowała palmę sabałową,kurcze boję się aż takiej ingerencji,czy kozieradka zawiera estrogen?Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra rada znikła z forum już dawno temu i nie odzywała się:(
      Kozieradka zawiera chyba phyto estrogeny które działają jak hormon estrogenu. Zastanowiła mnie tylko jedna rzecz, bo natknęłam się na wzmiankę, że podnosi poziom testosteronu (???) Ale nie wiem jak stosowana, temat do zgłębienia zdecydowanie :)

      Usuń
  16. To przerażające co piszesz...wiecznie te same specyfiki i leki....Zero szkolenia się (mam na myśli dermatologów) i uczenia nowinek nt. włosów. Jak byłam sześć lat temu u dermatologa z problemem włosowym to dostałam te same leki i specyfiki co po wizycie miesiąc temu....Nic nie idzie do przodu....Masakra...Wszystko stoi w miejscu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taki standard utarty, albo Loxon albo Alpicort, aczkolwiek na moją dermę narzekać nie moge, bo jednak mnie wyciągnęła z dołka.

      Usuń
  17. This page really has all the info I needed concerning this subject and didn't know who to ask.

    my web blog: Read Full Report

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW just what I was searching for. Came here
    by searching for english cream retrievers

    my blog ... terrific golden retriever and dachshund mix facts

    OdpowiedzUsuń
  19. Hurrah! Finally I got a weblog from where I be capable of genuinely take helpful data concerning
    my study and knowledge.

    Take a look at my web blog :: visit this link

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)