środa, 21 listopada 2012

"Inne" zastosowanie odżywek do włosów

Na pewno nie raz każdemu zdążyło się kupić jakiegoś kosmetycznego bubla, który nam zupełnie nie odpowiadał. Ja na szczęście rzadko trafiam na produkty które okazują się kompletnie nie trafione, najczęściej po prostu nie działają tak jak się spodziewałam. Ale w mojej karierze zdarzyło mi się nabyć produkty na które moja skóra (w tych czy innych miejscach), reagowała wręcz alergicznie.  Takim kosmetykom starałam się znaleźć nowy dom, ale w większości przypadków nikt ode mnie ich nie chciał (dlaczego???). Ponieważ nie lubię wyrzucać dobrych rzeczy, lądowały sobie one na półkę i czekały, aż zjawi się ktoś kto je jednak zechce, bądź skończy im się data ważności i wtedy bez wyrzutów sumienia wylądują w koszu. 

Jednym z takich bubli okazała się...uwaga! Przez wszystkich kochana maseczka do włosów WAX. Z perspektywy czasu wiem, że mogłam po prostu spróbować nakładać ją tylko na włosy, a ja zrobiłam tak jak producent pisze, czyli nałożyłam ją również na skórę. Tylko, że ja ją kupiłam, ponieważ z wielu źródeł dochodziły mnie wieści, że zmniejsza ona wypadanie włosów. Nakładana na same włosy raczej wiele by mi w tym temacie nie pomogła. 
Po zastosowaniu efekt był taki, że wyciągałam włosy garściami. Mało tego, skóra mnie swędziała prze-okrutnie! Drugiego podejście do niej nie zrobiłam, za bardzo się bałam. Poszła w odstawkę. Nie wiem ile stała w osamotnieniu(1,5 roku?), przez nikogo nie chciana. Jakiś czas temu pomyślałam, żeby spróbować ponownie, ale mimo, że data ważności dobra, uważałam, że stała za długo otwarta.

Drugim takim produktem okazała się być odżywka do włosów Pantene, którą nie kupiłam absolutnie nawet o tyle, żeby poprawić kondycję włosów, co żeby sobie pomóc w ich rozczesywaniu. Kiedy miałam je jeszcze długie, bardzo mi się plątały i przy czesaniu bardzo dużo ich wytargiwałam. Co się okazało? Tam gdzie włosy na których wcześniej była odżywka dotknęły skóry, tam mnie swędziało. Zaznaczam, że dobrze ją spłukiwałam.
W ten sposób kolejny produkt wylądował na półce.
Co zrobić z odżywką i maseczką której nie można stosować a nikt ich nie chce. Postanowiłam, że wykorzystam je w innym celu. Okazało się, że znakomicie sprawdzają się jako żele do golenia:) Nie podrażniają skóry, ani jeden ani drugi (to dlaczego jak używałam wg przeznaczenia to podrażniały?!!!). W użytkowaniu były tak naprawdę czymś pomiędzy żelem do kąpieli a żelem do golenia. Lepiej sprawdziła się odżywka Pantene ponieważ mniej zapychała maszynkę, WAX jest sporo gęstrzy i ma lekko "klejącą" konsystencję. 

10 komentarzy:

  1. Znam to, ode mnie też nikt w domu ich brać nie chce, bo: "skoro Tobie zaszkodziły to i mi zaszkodzą-wyrzuć" a mi szkoda coś prawie nowego wywalać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się zdarzało, że "podarunki" chciałam dawać osobom które byłam pewna, że je stosują. I też nie chciały:/

      Usuń
  2. od lat golę nogi "na odżywkę" ;) to dla mnie zdecydowanie najlepszy sposób! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zastanawiałam się, czy przy nim nie pozostać:) Akurat kończą mi się wszystkie buble i pasowałoby coś do golenia kupić. Mam wrażenie, że po odżywkach mam mniejsze podrażnienia:)

      Usuń
  3. WAX ma to do siebie, ze mogą po nim lecieć włosy na początku + pewnie skórę podrażnił Ci pewnie SLS i alkohol w składzie... Nie komentuje ich obecności w tej maseczce, bo nie myślałam że w tego typu rzeczach je znajdę :/ Ja sama używam, ale sporadycznie, nie próbowałam częściej - wiem za to że mojej mamie pomógł z włosami, ale ona nie ma wrażliwej skóry głowy za bardzo.

    Muszę tego sposobu "na odżywkę" wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też słyszałam, że jednak jest bardzo pomocna przy włosowych problemach. A z tym alkoholem to całkiem prawdopodobne. Przez tyle czasu stała na półce, że nawet teraz nie wpadłam na to, żeby spojrzeć na to co jest "w środku". No, ale 1,5 roku temu to ja tylko wiedziałam, że SLS jest zły;)

      Usuń
    2. ja całkiem przypadkiem poczytałam co jest w środku i od tego czasu mam zawsze wymówkę, żeby jednak go nie używać ;)

      Usuń
  4. Miałam ta odżywkę Aqua Light, ale totalnie do mnie nie przemówiła. Wolę jednak WAX'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja żałuję, że WAXa nie przetestowałam tylko na włosach. Teraz już za późno, a raczej nie pokuszę się o jego ponowny zakup. Natomiast Aqua Light nakładałam tylko na końcówki, a i tak uważam, że jest ona totalnym nieporozumieniem.

      Usuń
  5. Też mam tego WAXa zalega tylko w półce;d

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)