Post który powinnam była napisać wczoraj, czyli...
Podsumowanie tygodnia:
- ilość wypadających włosów - bez zmian (w dniu mycia ok. 150 włosów)
- swędzenie skalpu - lekka poprawa
- przetłuszczanie się włosów - niewielka poprawa, chyba skóra już przyzwyczaiła się do Loxonu. Myję co 1,5 -2 dni
- Loxon - w trakcie drugiego opakowania
- szampony - aktualnie Emolium na zmianę z Kerium D.S.
- płukanki - kawowa :D
- herbata zielona....no cóż, ostatnio pijam jej zdecydowanie mniej
- witaminy - ostatni listek Novophane
- podjadam orzechy włoskie :) podobno dobre na włosy
- chciałam pokazać jak wygląda mój przedziałek, ale zdjęcie robiłam po płukance kawowej i kompletnie nie byłam w stanie nad nimi zapanować. Nie udało mi się, nawet wydzielić przedziałka! Na drugim zdjęciu przytrzymałam je ręką i efekt jest taki jakbym miała wyciętą głowę :D
Plany na przyszły tydzień:
- ginekolog! W poniedziałek wizyta, nie w sprawie włosów, po prostu uważam, że ginekologa trzeba odwiedzać regularnie. Ale nie zmienia to faktu, że zamierzam temat włosów poruszyć. Jestem bardzo ciekawa jego reakcji! Bo jak większość osób które borykają się z wypadającymi włosami, ja również często spotykam się z kompletnym lekceważeniem problemu. Zobaczymy jak będzie tym razem
- mam takie pragnienie nabyć jakiś super extra odjazdowy...grzebień :D tak, grzebień :)
- mniej się stresować, więcej odpoczywać, bo w tym tygodniu za dużo czasu przed komputerem (praca, źle rozplanowana), za mało na świeżym powietrzu, mało snu i dzisiaj od rana...migrena weekendowa!
- nadal uskuteczniać płukankę kawową
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz:) To dla mnie bardzo ważne, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami.
Anonimki bardzo proszę, podpisujcie się, bo później was mylę:)